BAROKOWY PAŁAC. Szczepanów na Dolnym Śląsku
Barokowy pałac w Szczepanowie niedaleko Środy Śląskiej to zabytek o nietuzinkowej urodzie i wielkiej wartości historycznej. Niestety ład powojenny naruszył go i mocno mu zaszkodził. Koleje losu nie sprzyjały tej budowli, kiedy czasy zaczęły się zmieniać. Stając się własnością prywatną, nie doczekał się właściwej opieki. Do dziś ta wspaniała, dawna rezydencja pańska znajduje się w stanie obskurnym.
Są jednak również plusy w tej historii. Budynek nadal znajduje się w jednym kawałku i sporo z jego zewnętrznych zdobień zachowało się w całkiem niezłym stanie, chociaż prawdą jest, że straty i tam są. Pomimo tego, że nie zadbano o obiekt właściwie, nadal robi piorunujące wrażenie. Pałac jest ogromny, kiedyś było to miejsce ekskluzywne. Gabaryty zabytku sugerują, że jego budowniczy był człowiekiem bardzo bogatym.
O Jaśniepanach ze Szczepanowa
Znamy go z imienia i nazwiska, to hrabia Franz Bautschner von Schlenberg. Do niego właśnie w XVII stuleciu należał Szczepanów i to on wzniósł w roku 1692 tę rezydencję. Wiele lat później, podczas wojny siedmioletniej obiekt ten został na tyle poważnie uszkodzony, że aby podnieść go z ruiny, trzeba było ogromnej pracy pod kątem odbudowy. Sporo się wówczas zmieniło, również wewnątrz obiektu. Ogólnie na tej przemianie rezydencja bardzo zyskała na urodzie. W XIX wieku barokowy pałac w Szczepanowie, wraz z całym majątkiem znalazł się w rękach innego jaśniepana — hrabiego von Schweinitz, a niedługo potem, w tym samym stuleciu mieszkał w nim już von Lösch. Wówczas to po raz kolejny zmieniono nieco sylwetkę rezydencji. Wieżyczki stały się wyższe, zniknął wewnętrzny dziedziniec i prawdopodobnie powstał wówczas taras z widokiem na ogród. Rodzina ta, której zawdzięczamy taki wygląd pałacu do chwili obecnej, rezydowała w Szczepanowie do końca II wojny światowej.
Szczepanów
Szczepanów to wieś, która założona została w średniowieczu. W dokumentach dotyczących tej miejscowości wspomina się o Szczepanowie już w roku 1300. Wtedy jednak sioło zwało się villa Stepani. Miejscowość wówczas była typowo rolniczą. Siano tu zboża i mielono ziarno w młynie, który znajdował się na jej terenie. Nie mieli więc mieszkańcy Szczepanowa źle. Dopiero wojna trzydziestoletnia mocno naruszyła wioskę. Zniszczenia i śmierć bardzo dotknęły jej mieszkańców.
Nie w każdej dolnośląskiej wsi znajdowała się świątynia, ale Szczepanów miał to szczęście, że na jego terenie powstały aż dwie. Najpierw kościół Szczepana, prawie średniowieczny (późnogotycki z 1571, jednak z całą pewnością ten obiekt sakralny stanął na miejscu wcześniejszego, być może drewnianego kościoła).
I młodszy, najsampierw ewangelicki z 1867. Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa. Kiedyś posiadał iglicę, dziś nie ma po niej śladu…
W XIX wieku w Szczepanowie powstawały warsztaty, w których tkano płótna lniane. Hodowano tu również owce, więc zapewne wełny też tam nie brakowało. Majątek w Szczepanowie miał wielu właścicieli, którzy zapewne zatrudniali miejscowych do pracy w tak ogromnym majątku. Wiodło się wówczas mieszkańcom wsi całkiem nieźle, aż nastała II wojna światowa, która przyniosła kolejne nieszczęścia.
Barokowy pałac
Zwiedzenie tak gruntowne tego obiektu uważam za ogromny fart. Udało nam się zastać na miejscu osobę, która zajmowała się pilnowaniem zabytku. Magia Nieustannego Wędrowania zadziałała i drzwi pałacowe zostały dla nas otwarte. Mieliśmy też przewodnika, ale on nie opowiadał zbyt wiele. Pozwolił nam natomiast zajrzeć do każdego pomieszczenia. To była wspaniała przygoda!
Jest w tym budynku zniszczenie, ale nie ma ponurości. Nie wyczuwałam żadnej złej energii. Gabaryty jego sprawiły, że spędziłyśmy tam naprawdę sporo czasu. To było ogromne przeżycie. Ines miała wtedy zwichniętą kostkę i poruszała się z kulą, ale nic to! Ważne, że mogłyśmy tam wejść.
Bardzo pocieszające jest to, że dawna rezydencja nadal jest w gotowości do remontowania. Można z tej bryły zrobić cacko, że klękajcie narody. Oczywiście potrzeba tu pieniędzy. Ogromnych. I serca, które pokocha to miejsce. Człowiek, który kiedyś podźwignie ten temat i doprowadzi pałac do ładu, zrobi kawał dobrej roboty.
Przejeżdżam dość często obok tego zabytku podczas moich wojaży rowerowych. Zawsze sprawdzam, czy ten wymarzony ktoś się już zjawił. Póki co, jeszcze nic o tym nie świadczy, ale nie tracę nadziei…
Kiedy weszłyśmy do wnętrza tej budowli, barokowy pałac w Szczepanowie zaczął do nas przemawiać. Byłyśmy wszędzie. Od holu po dach. No może tylko w piwnicach nie, ponieważ nam nie proponowano, a szczęścia było już tyle, że nie śmiałyśmy prosić o więcej…
Cztery kolumny przy wyjściu obrośnięte pnącą roślinnością podtrzymywały balkon niemałych rozmiarów, z którego musiał być niesamowity widok na ogród. A jeżeli ktoś chciał mieć jeszcze lepszą panoramę, wchodził na samą górę. Tak jak my…
Tam, między hełmami wieżyczek znajdował się (i nadal coś tam z niego zostało) taras widokowy z balustradą. Jeszcze większy od balkonu niżej.
Weszłyśmy na dach, przez niskie i wąskie drzwiczki, po schodach drewnianych, które chyba jednak bardziej były czymś w rodzaju drabiny.
Po pałacowych pomieszczeniach można było konkretnie spacerować. Niewykluczone, że bez przewodnika mogłyśmy nie raz, nie dwa zgubić się w tej przestrzeni.
Nie poznałam w nich pałacu, który widziałam, zanim weszłam do środka. Dekoracje zniknęły. Przestronne pokoje podzielono na mniejsze. Po akcentach ozdobnych zostało tam naprawdę niewiele.
Jednak to nam w zupełności wystarczyło. Najważniejsze, że wszystkie pałacowe drzwi były dla nas otwarte i mogłam przez nie przechodzić. To niesamowite przeżycie. Jak teleportacja w czasie. Wyobraźnia działała na wysokich obrotach. To mnie prawdziwie odurzało.
Pałac został przerobiony po wojnie na bardziej użyteczny. Jego metraż, który przez wieki zawsze był nieproporcjonalny do ilości zajmujących go osób, został zapewne podzielony i rozdany kilku rodzinom.
Powojenny ład, a może nieład — był jak Robin Hood. Zabrał bogatym i dał biednym, tyle że biedacy nie kochali go za to aż tak bardzo. Szybko się zorientowali, że coś jest nie halo.
W parku dominialnym
Ten imponujących rozmiarów barokowy pałac stał i w sumie nadal stoi w otoczeniu zieleni. Piękne ogrody wokół niego pełne były egzotycznych roślin formowanych w fantazyjne wzory przyciętych żywopłotów na modłę francuską. Fontanny i oczka wodne, ścieżki parkowe i zadbane trawniki, a z tyłu staw z łabędziami, obsadzony roślinnością, która powoli już za akwenem zmieniała się i przestawała być typowo parkową.
Na dość sporej przestrzeni zaraz za wodą posadzono dęby, które rosły w sporej odległości od siebie dlatego też były bardzo okazałe, a ich korony rozłożyste. Niektóre z nich dotrwały do dziś, ale starodrzew już nie jest tam ozdobą. Pochłonęła go dżungla dolnośląska.
Dzisiaj barokowy pałac w Szczepanowie został wystawiony na sprzedaż. Znalazłam takie ogłoszenie w internecie. Do kupienia jest nie tylko dwór, ale i sporo obiektów, które znajdują się w bezpośredniej jego bliskości. Budynki folwarczne, spichlerz, magazyn, wozownia i chyba cały teren parku, takie odniosłam wrażanie. Cała działka ma 210 000 m². Podobno miejsce idealnie nadawałoby się na stadninę koni. Cena jest powalająca. Dla mnie, ale zapewne ktoś taką kasę ma. Oby jak najszybciej się znalazł…
Jeżeli lubisz nasze historie, polecamy Ci drogi Czytelniku/Czytelniczko naszą książkę — O rycerzach, śmiertelnych intrygach i bajecznych majątkach (patrz poniżej). Znajdziesz tam nigdy niepublikowane na tej stronie opowiadania, napisane przez autorki bloga Nieustanne Wędrowanie :)
To tereny mi znane ale nie wiedziałem, że pałac jest taki dość wiekowy. Wydawał mi się z wyglądu znacznie młodszy – może to przez te jego przebudowy. Wiem też ale nie wiem dokładnie kiedy, że wieś powstała z połączenia trzech odrębnych miejscowości.
Msze Wspólnoty Przymierza Rodzin Mamre odprawiane są w Kościele pw. najświętszego Serca Pana Jezusa ;-)
Nazwa wspólnoty została podlinkowana, proszę kliknąć na link. Tam napisano, że nabożeństwa odbywają się w kościele św. Szczepana :)
Witam. Mieszkam w tej miejscowosci od 4 lat, wczesniej mieszkalam we wsi ktora jest polozona mniej wiecej12 km od Szczepanowa i ma rownie ciekawa historię. Moze tam sprobujecie sie cos dowiedziec. Wies nazywa sie Głoska, w str Brzegu Dln. Tak oba koscioly w Szczepanowie sa piekne, chociaz palacu z bliska nie mialam okazji ogladac. Fajnie ze zostala ta wies opisana i ciekawie sie czytalo. Pozdrawiam mieszkanka Szczepanowa :-)
Mieszkam w tej miescowosci od 4 lat. Koscioly sa piekne. Ten mniejszy kosciolek sw Szczepana ma napewno bardzo dluga i ciekawa historię. Wczesniej mieszkalammniej wiecej 12 km stad we wsi o nazwie Gloska, ma rowniez dluga i ciekawa historie. I bardzo stary kosciol ktory tez niestety byl przerabiany. Obecnie ma byc remontowany i zajmuja sie nim konserwatorzy zabytkow. Jakies 10-15 lat temu pod kosciolem znaleziono cos w rodzaju grobowcow. Polecam dowiedziec sie takze i o tej wsi. Pozdrawiam. Mieszkanka Szczepanowa
Dziękujemy za tę informację :) Na pewno przyda nam się, kiedy zajmiemy się Głoską i jej kościołem )
Kolejny ciekawy artykuł o pałacowej perełce. Jak często podróżujecie po Dolnym Śląsku?
Dolny Śląsk jest cały czas na naszych mapach podróżniczych… :) Dotykamy się go każdego dnia, bo tu mieszkamy :)
Każdego dnia :) Tutaj mieszkamy :)
W szczepanowskim pałacu były nie tylko mieszkania – mieściły się w nim biura PGR, wiejski ośrodek zdrowia i o ile dobrze pamiętam przedszkole. Kościół św. Szepana musicie odwiedzić raz jeszcze: płaskorzeźby postaci jednej z rodzin „panujacych”, rycerz z brązu naturalnej wielkości i wiele innych to cuda warte zobaczenia.
Mamy to w planie :) Jako „obowiązkowe” :)
Oddanie pałacu w pgr-owskie ręce zrobiło swoje. Pamiętam pałac kiedy pezyjezdzalam tam do rodziny, robił wrażenie ale ludzie nie dbali o stan obiektu i jak byłam tam kilka lat temu to się poprostu przerazilam. Dramat :-( jedyną piękność pałacu pamięta już tylko park dookoła. Piękne okazałe drzewa, mimo wszystko polecam.
Dużo zależało od gospodarza, czyli w takich przypadkach dyrektora PGR. Mimo wszystko i tak lepiej zachowały się te obiekty które pełniły jakąś funkcję, niż te od wojny, niepotrzebne nikomu…
Dziekuje Wam za wspanialy artykul!
Wychowała mi się w Szepanowie a i moi przodkowie są pochowani na małym cmentarzu przy kościele Sw.Szczepana!
Serce ocieplila wizja dawnych i ukochanych miejsc!
Ciszę się bardzo, że dzięki naszym podróżom ożyły Twoje wspomnienia :)
[…] Środy Śląskiej droga nasza prowadziła przez Szczepanów, Święte, […]