Niekomercyjny

CMENTARZ NA GANCARZU. Krypty pod budynkiem bramy cmentarnej

Cmentarz na Gancarzu w Wołowie, przy ulicy Leśnej, to takie miejsce, które dla wielu ma ogromne znaczenie historyczne, ale jakby ktoś chciał dowiedzieć się czegoś więcej o jego dziejach, to w sieci znajdzie co najwyżej kilka aktualnych fotek i ze dwie, bądź trzy archiwalne. I to by było na tyle…

Cmentarz na Gancarzu w Wołowie

Zanim zabrałam się do pracy nad tym wpisem, próbowałam dokopać się do informacji na temat tej nekropoli, które już w sieci się znajdują. Dowiedziałam się jedynie, że ta ziemia umarłych od zawsze była poświęcona katolickim pochówkom, że cmentarz założono w 1919. W innym miejscu doczytałam też, że nekropolia powstała z inicjatywy księdza Johannesa Kahla, który — uwaga! – założył ten obiekt w 1915 i spoczywa w tej ziemi od 1935.

Cmentarz na Gancarzu w Wołowie

Cmentarz na Gancarzu

Gansahr. Gąsior. Gancarz. To część Wołowa, która dawniej była niezależną od niego miejscowością. Przy tej to właśnie dzisiejszej części miasta, położony jest cmentarz „na Gancarzu”. Miejsce to jest prawdziwie niesamowitym.

Cmentarz na Gancarzu w Wołowie

Wydaje się, że można tam wstąpić na chwilę, a dopiero po kilku godzinach człowiek uświadamia sobie, ile czasu tam spędził, i że wymknął mu się on spod kontroli.

Gancarz w Wołowie

Byłam tam nie jeden raz, i za każdym razem zostałam całkowicie wchłonięta przez historię tego miejsca, i odkrywałam tam coraz to więcej…

Cmentarz na Gancarzu w Wołowie

Nekropolia w rękach konserwatora zabytków

Dowiedziałam się, że jakiś czas temu cmentarz na Gancarzu został wysprzątany. To bardzo zaprocentowało na przyszłość, ponieważ rzeczywiście dzisiaj można poruszać się po nim w miarę swobodnie. Nadal jest zarośnięty jak dżungla, ale choć główna aleja jest drożna.

Cmentarz na Gancarzu w Wołowie

Kiedy w 2016 roku została zorganizowana akcja porządkowa, wywieziono z tej ziemi kontener śmieci. Stare znicze i odpady zielone to pikuś. Reszta to odpady cywilizacyjne pełną gębą. Wspieram podobne działania. Zawsze jestem za. Jednak kiedy słyszę, że aby taka akcja mogła się odbyć, potrzebna była najpierw zgoda konserwatora zabytków, to mi ręce opadają. Ciekawe zatem, kto wydał zgodę na zapuszczenie tej zabytkowej nekropoli. Kto do tego dopuścił? Może ja nie potrafię dojrzeć w tym sensu, a może rzeczywiście go tam nie ma…

Cmentarz na Gancarzu

Ziemia umarłych

Cały ten teren to istna bomba historyczna. Nie mogłam się nachapać tych wszystkich informacji. Lustracja tego cmentarza to niesamowita przygoda. W głównej jego części, gdzie mogiły są dobrze widoczne po wcześniejszym uporządkowaniu, jest bardzo klarownie. Wygodnie można czytać z pozostałości po nagrobkach i robić fotografie.

Cmentarz na Gancarzu w Wołowie

Jednak, kiedy wejdzie się w gąszcz zieleni poza „centrum”, znajduje się prawdziwe cuda. Nagrobki są różniste. Niestandardowe. Powiedziałabym nawet, że fantazyjne. Nie ma tam schematów, które często biorą górę w takich miejscach i mogiły podobne są do siebie. Na Gancarzu jest inaczej…

Cmentarz na Gancarzu w Wołowie

Mogiły…

Mogiły opatrzone inskrypcjami to niesamowita baza danych. Nazwiska i daty opowiadają historię, o której nie zawsze czyta się w książkach. Takie miejsca, choć należą do konkretnych czasów, znajdują się jakby na innych torach. Pojedyncze historie ludzi. Rodzinne grobowce, w których spoczywają dawni mieszkańcy tego miasta. Często nieznani…

Cmentarz na Gancarzu w Wołowie

A tam, na tym cmentarzu ich imiona (o ile się zachowały na płytach ) nadal trwają. Wspomnieć ich można, czytając na głos to, co o nich napisano. To zawsze mnie wzrusza.

Gancarz w Wołowie

Wypowiadam głośno zapomniane imię i nazwisko kogoś, kogo nigdy nie poznałam, a jednak odwiedzam jego mogiłę. To dla mnie ogromne wydarzenie. Takie niesamowite spotkanie w czasie poza światami, w których dane nam było żyć. Oto spotykam się tam z ludźmi na ich granicach…

Cmentarz na Gancarzu w Wołowie

Cmentarz na Gancarzu. Emocje…

To zawsze są emocje! Biegam od grobu do grobu, przedzierając się przez krzaczory, żeby znaleźć więcej, albo w ogóle coś, czego jeszcze nie odnaleziono. Szukałam tam miejsca po nieistniejącej już kaplicy cmentarnej, którą znalazłam na starej widokówce niemieckiej z tego miejsca.

Cmentarz na Gancarzu w Wołowie

Zdawałam sobie sprawę z tego, że nie istnieje, jednak nawet same fundamenty jej, albo choć kilka cegieł dałoby mi satysfakcję. W takich miejscach jest wiele rzeczy, których już nie widać na pierwszy rzut oka. Jednak nie oznacza to, że nie istnieją. Czasem potrzeba bardziej się postarać, żeby dotrzeć do sedna sprawy. Zawsze tak robię i poddaję się dopiero wówczas, kiedy rzeczywiście nie zostają mi już żadne możliwości. Tak było ze wspomnianą kaplicą. Naprawdę zniknęła z powierzchni ziemi na amen.

Cmentarz na Gancarzu w Wołowie

Lustracja terenu

Ta ziemia umarłych została przeze mnie gruntownie przeczesana. Zrobiłam ogromne archiwum fotograficzne. Najciekawsze zdjęcia oddaję Wam tutaj do wglądu. Jednak to nie jest to samo, co być tam. Przybyć w czasie, kiedy nie ma tam ciekawskich turystów i pobyć samemu z tą historią.

Cmentarz na Gancarzu w Wołowie

Nekropolia jest naprawdę ogromna. Chodzi się po niej jak po dzikim lesie w środku miasta. Można się tam zgubić pośród wydeptanych ścieżek, które czasami gdzieś prowadzą, a czasami stają się ślepe.

Gancarz w Wołowie

To wyprawa na dwie, trzy godziny, jeżeli rzeczywiście chce się obejrzeć wszystko. Przystanąć przy każdej mogile. Przeczytać każdą datę. Wpis polecam do wglądu, a jeszcze bardziej zachęcam do wybrania się osobiście do tego miejsca. Zanim zniknie jego tajemniczy klimat.

Cmentarz na Gancarzu w Wołowie

Dawna strzelnica i zbiorowa mogiła

Na samym końcu tego terenu drogi się rozwidlają. Na lewo idąc, dociera się do dawnej, do dziś używanej strzelnicy, która już też ma swoją wartość historyczną i jest swego rodzaju, nieoczywistym zabytkiem.

Strzelnica w Wołowie

Miejsce jest to niedostępne dla osób nieupoważnionych, ale przez ogrodzenie można śmiało zerknąć. Poza tym, kiedy na terenie strzelnicy znajdują się akurat amatorzy „strzelanek”, odgłosy wystrzałów wprowadzają niesamowity klimat, podczas takiej wyprawy.

Strzelnica w Wołowie

Na prawo skręcając od rozwidlenia dróg, trafia się zbiorową mogiłę i pomnik ofiar terroru hitlerowskiego. Miejsce to jest schludnie utrzymane i skłania do refleksji.

Pomnik pomordowanych ofiar faszyzmu w Wołowie

Spoczywają tam ludzie, którzy byli różnych narodowości i zginęli w latach od 1943 do 1945 na terenie Wołowa. Tam rzeczywiście czuje się powiew tej straszliwej historii. Nieznani z imienia i nazwiska, pokonani przez dzieje, które największą są porażką ludzkości.

Pomnik pomordowanych ofiar faszyzmu w Wołowie

Dziś to już prawdziwie odległa historia, szczególnie dla najmłodszego pokolenia. Jednak ja znam ją nie tylko z książek, ale również z opowiadań moich dziadków, którzy o tym nie czytywali, ale sami przeżyli. Dla mnie jest więc to nadal otwarta, krwawiąca rana…

Pomnik pomordowanych ofiar faszyzmu w Wołowie

Cmentarz na Gancarzu. Budynek bramny

Z całego tego miejsca, ta budowla jest najbardziej okazała. To prawdziwy pomnik w sensie ogólnym. Oczywiście bardzo się zmieniła od początków swojego istnienia. Dla zainteresowanych tą historią podrzucam link do archiwalnego zdjęcia, które można zobaczyć TUTAJ.

Budynek bramy na cmentarzu Gancarz

Po 1945 roku brama cmentarna doświadczyła nieco aktów wandalizmu, jednak i tam uważam, że jest w stanie doskonałym jak na te warunki. Można „czytać” z tego obiektu, jak z książki, używając do tego celu pomocniczo archiwalnej fotki.

Budynek bramy na cmentarzu Gancarz

Spędziłam trochę czasu na oglądaniu tego miejsca. Wzięłam sobie go „pod lupę”i spędził on na długo sen z moich oczu. Uważam bowiem, że dokonałam tam pewnego odkrycia. Wprawdzie nigdzie nie znalazłam pisemnego potwierdzenia mojej tezy, jednak moim zdaniem, budynek bramy cmentarza na Gancarzu jest również grobowcem z przynajmniej dwiema kryptami. Nigdzie wcześniej czegoś podobnego nie widziałam…

Krypty po ziemią

Wewnątrz budynku bramy, po obu jego bokach znajdują się dwa nieduże pomieszczenia. Można bez problemu wejść do środka. Pierwszą moją myślą było to, że być może były to powierzchnie, które służyły pomocniczo jako dodatkowa kaplica, w razie potrzeby, ponieważ jest tam wystarczająco dużo miejsca na postawienie trumny. Druga wersja, którą brałam pod uwagę, jest taka, że były to pomieszczenia, w których mogły być urządzone kapliczki, lub też — bardziej prozaicznie — były to składziki na narzędzia potrzebne do utrzymania czystości na cmentarzu.

Budynek bramy na cmentarzu Gancarz

I być może tak by zostało, gdyby nie pewne okoliczności. Najpierw dosłuchaliśmy się ze Sławkiem, że stąpając po tych podłogach w owych niby składzikach, dochodzi nas echo z podziemi. Taki dziwny pogłos, jakby pod podłogą było pusto. Wyczuwałam też specyficzny zapach wilgoci, typowy dla murowanych grobowców. Dodatkowo w jednym z pomieszczeń znajduje się nieco naruszony szyb, jakby kominowy. Wchodzi on do podziemi, a wychodzi na dachu budowli. Ciężko mi uwierzyć, że było to podłączenie pod źródło ciepła, na przykład dla powojennego stróża cmentarza, żeby sobie tam siedział i zimą nie marzł, ponieważ na archiwalnym zdjęciu bramy owe kominy już się znajdują.

Budynek bramy na cmentarzu Gancarz

Moim zdaniem, te szyby były wentylacyjnymi drogami dla podziemnych krypt, które dziś są tak zabezpieczone, że nie ma szans, żeby tam zajrzeć i udowodnić to czego dociekam…

Budynek bramy na cmentarzu Gancarz

Cmentarz na Gancarzu to obiekt, który bardzo mocno strzeże swoich tajemnic. Jeżeli faktycznie w podziemiach budynku bramy znajdują się krypty, dlaczego nie można nigdzie znaleźć o tym informacji? Któż to został tam pochowany i dlaczego jest to aż taka tajemnica? Niestety na to pytanie już Wam nie odpowiem. Nie mam dostępu do całej prawdy o tym miejscu. To tylko dedukcje…

Więcej naszych opowieści znalezionych na dolnośląskich szlakach znajdziecie w naszych książkach (patrz poniżej). Historie w nich zawarte nigdy nie były publikowane na tym blogu, a więc jeżeli jeszcze ich nie zamówiłeś, koniecznie nadrabiaj zaległości! :)

Artykuł zawiera autoreklamę

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
122
OK
22
Kocham to!
14
Nie mam pewności
4
Takie sobie
1
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Jarosław

Czytam twojego bloga od 3lat mam podobnie.Nie wiem jak to nazwać . Pozdrawiam

Kategoria:Niekomercyjny

0 %