Naturalny

DRZEWA IDĄ POD PIŁĘ. Wycinka „dla dobra lasu”…

Dużo tego „dobra” spotykam w lesie. Ostatnie trzy lata bardzo przerzedziły ostępy, które  przemierzam podczas moich dolnośląskich wędrówek. Drzewa idą pod piłę w ilościach, które wielu  niepokoją, a o wycince mówi się często, że to dla dobra lasów. 

Drzewa pod piłę. Wycinka lasów

Gospodarka leśna była, jest i będzie. Tego nie da się uniknąć. Drewno jest nam potrzebne do życia. Budujemy z niego domy, produkujemy meble i palimy nim w kominkach. Podczas mojego długiego już w sumie życia naoglądałam się podobnych widoków, kiedy las jest wycinany. Jednak dotąd wyglądało to w miarę zdrowo. Była jakaś równowaga między jednym zrębem a drugim. W efekcie tego, patrolując dolnośląskie szlaki leśne, nie zauważałam zbyt gwałtownych ruchów związanych z wycinką drzew. Działania te objawiały się w sposób racjonalny, jednak od jakiegoś czasu na moich ścieżkach trafiam na ogromne puste place z kikutami pni. Jest ich mnóstwo. Dokoła pachnie żywicą. Zapach unosi się w powietrzu i odurza.  A dookoła pustka…

Drzewa pod piłę

Był sobie las

W mojej rodzinnej okolicy są trzy lasy, które patroluję przez cały rok. Są to – las w Chwalimierzu, las w Juszczynie i las w Wilczkowie. Największy z nich i najbliżej mnie położony jest ten chwalimierski. Wszystkie one są dla mnie na wyciągnięcie ręki. Lubię tam przybywać po to, aby zwyczajnie sobie tam pobyć. Niczego więcej nie chcę od lasu, tylko aby mnie przyjął. Żeby pozwolił mi oddychać swoim  zbawiennym, czystym powietrzem, po godzinach spędzonych w fabryce. Aby dał mi możliwość napatrzeć się na zieleń i nasłuchać ciszy. Kiedy jestem zmęczona światem, który mnie otacza na co dzień, wsiadam na rower i jadę do lasu. Ten cudowny zielony świat natury jest tak blisko mnie, że mogę korzystać z niego nawet codziennie. Znajdowałam tam chłód w upalny letni dzień i przygodę. W Chwalimierzu, w jego leśnych ostępach poszukiwałam grodzisk, w juszczyńskim lesie próbowałam znaleźć źródło Rokitnej, a w lesie pod Wilczkowem często się gubiłam, bo choć nie jest to wielki teren, to najmniej mi znany. Często trafiałam tam na dziką zwierzynę. Teraz najczęściej widzę sterty ściętych pni i puste pola po nich, gdzie jeszcze w ubiegłym roku był taki piękny las…

Drzewa pod piłę

Drzewa pod piłę

Kiedy poczyta się „bardzo mądre” artykuły na temat gospodarki leśnej, człowiek dowiaduje się, że wycinka drzew jest konieczna z wielu powodów. Las musi być przerzedzany i sadzony aby mógł trwać. Leśnicy bombardują czytelnika planami urządzania terenów leśnych, najróżniejszymi wyliczeniami, porównują wycinkę drzew w Polsce z podobnymi działaniami na terenie innych krajów i wychodzi na to, że u nas jeszcze nie wycina się aż tak dużo.

Drzewa idą pod piłę

Opowiadają o starzeniu się lasu i o tym, że zbyt leciwe drzewo nie przydaje się nikomu, dlatego nie wolno pozwolić na to, aby dożywało tam bezwartościowego wieku. W podobnych publikacjach czytałam też wiele zdań sformułowanych w sposób wskazujący na tłumaczenie. Leśnicy mają jednak świadomość, że wycinka drzew nie przysparza im sympatii. Znikający las, upadające pod piłą pnie, złowrogie odgłosy maszyn dochodzące z głuszy…

Drzewa idą pod piłę

Moja babcia mówiła zawsze, że tylko winni się tłumaczą. A to była naprawdę bardzo mądra życiowo kobieta. Moim zdaniem, wycinanie drzew na taką skalę, jaką dziś obserwujemy jest bardzo niepokojące. Wygląda to po prostu źle. Robi się strasznie przykro. 

Jeszcze płakać będziemy

Dokąd pójdę i co zrobię ze sobą, kiedy zabraknie dla mnie tych cudnych, cichych, leśnych tras rowerowych?

Drzewa idą pod piłę

Już teraz wiele z nich, które były zacienionymi szlakami w upalne dni, stały się łyse. Tam, gdzie jeszcze „wczoraj” opowiadałam Wam o dziczy dolnośląskiej, dziś zastaję puste place. To wszystko dzieje się za szybko, wycina się za dużo na raz, w lesie nie znajduję już ciszy, wszędzie słychać zawodzenie pił.

Drzewa idą pod piłę

Zabiegi te wywołują w ludziach żal i pretensje. Wielu czuje się skrzywdzonych. Można mówić, że wszystko to dzieje się dla dobra lasów, i że tak ma być, że to normalna kolej rzeczy, jednak ciężko to spokojnie przyjąć i po prostu zrozumieć, kiedy tak serce boli…

Drzewa idą pod piłę

Ja czuję się skrzywdzona. Dotknięta do żywego. Ograbiana z natury. Na polach znajduję sygnały, które wróżą, że niebawem ziemia ta będzie sprzedawana jako działki budowlane. To czerwone hydranty, stojące pośród niczego zawsze najpierw opowiadają o takiej przyszłości. Domy powstają na żyznych ziemiach, lasy się wycina, a drogi polne betonuje. Wygląda na to, że w sumie po co nam grunty pod uprawy? Po co nam lasy i ścieżki, na których słychać skowronki i czuć zapach ziół? Po co nam cisza, zieleń i świeże powietrze? 

Polna droga dolnośląska

Zaprawdę powiadam Wam, płakać jeszcze będziemy, bo zabraknie nam chleba i naturalnych miejsc, gdzie dotąd zawsze spotkać można było Boga. 

Drzewa idą pod piłę

Nie chcę żyć w świecie, w którym wszystko kontroluje człowiek. Przed takim światem uciekam od dziecka. Bez niebieskiego nieba, lasów, i wąskich ścieżek między bezkresnymi polami zgubię się we własnym życiu. Dokąd mam pójść, jeżeli tego mi zabraknie? Dokąd Wy pójdziecie?

 

 

 

 

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
17
OK
6
Kocham to!
19
Nie mam pewności
1
Takie sobie
6
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Jacuś

Lasy koło Świdnicy też wycinane. Serce mnie boli bo tyle się mówi o suszy I ekologi a tu połowa z tego co było już wycięte. To co zostało w znacznej części nie do poznania między tym co było nawet 20 lat temu. Ściółka sucha, goła ziemia bez trawy ewentualnie suche liście. Zmienia się to a z roku na rok coraz suszej. Tam gdzie w miarę jakoś jeszcze to wygląda to wycinka a tam gdzie tragedia to nie wiem co pomoże na tą gołą suchą ziemię bo te drzewa tam po prostu umrą. Kochana Ziemio ja Cię proszę broń się! Nawiedzaj ludzi kataklizmami, powodziami porzarami trzęsieniami ziemi i czym jeszcze popadnie i wybij tą głupią ludzką rasę zanim zniszczy i siebie i Ciebie.

Kategoria:Naturalny

0 %