Historyczny

Konający dwór obronny. Rzecz o łączeniu kropek

Ta historia od wielu lat jest zaniedbywana. Mało się mówi o tym obiekcie, wręcz unika się tematu. Zabytek, o którym tutaj napiszę, wraz z przylegającym do niego terenem znajduje się w rękach prywatnych. Obserwuję go już chyba od dziesięciu lat. Na własne oczy widziałam, jak powoli znika z powierzchni ziemi…

Jednak nie do końca, ponieważ nadal istnieje, ale z każdym rokiem jest go mniej. Albo więcej. Wszystko zależy od interpretacji. W tym opowiadaniu fotografie będą dodawane od początku do końca. Czyli od pierwszej do ostatniej. A potem? Potem się zobaczy…

Dwór obronny Jastrzębce
Dwór obronny Jastrzębce
Dwór obronny Jastrzębce
Dwór obronny Jastrzębce

Zacznę od tego, że to, co widać na zdjęciach w moim opowiadaniu, pochodzi z mojego prywatnego archiwum. Jestem bardzo cichym wbrew pozorom obserwatorem Dolnego Śląska. Każdy, kto mnie zna, wie bardzo dobrze, że niekiedy zbieram się przez kilka lat do napisania jednego materiału, ponieważ potrzebuję czasu na skompletowanie potrzebnych informacji i zdjęć. To ciężka i żmudna robota, która sprawia mi wiele radości. Dlatego, że od bardzo dawna fotografuję ten zabytkowy obiekt, mogę Wam dziś pokazać, jak kona. To będzie opowieść o tym, jak umiera historia. Mnie widok ten boli, i wiem, że wielu z Was również.

Ale teraz czas już na obiecaną historię. Posłuchajcie…

Dwór obronny Jastrzębce
Dwór obronny Jastrzębce

Dwór obronny Jastrzębce. Dolny Śląsk. Powiat średzki 

Ten budynek to cenny historycznie zabytek. Wiemy o nim, że na pewno istniał już w XVI stuleciu, a dokładnie w roku 1565 i, że wzniósł go Ernest Sommerfeld, cesarski radca. Skąd mam taką rzetelną i dokładną informację? Znajdowała się ona ongiś nad wejściem do dworu. Inskrypcję wyryto w piaskowcu. Kiedy obiekt ten zaczął poddawać się niszczącemu działaniu czasu, pewien mieszkaniec Jastrzębiec zabrał wspominany kamień z budynku i przekazał go do średzkiego muzeum. W tamtym momencie dosłownie uratował tę historię…

Jastrzębce. Budynki folwarczne
Budynek folwarczny w Jastrzębcach, w dawnym majątku.

Dwór otoczony był fosą, po której do dziś czytelne są w terenie pozostałości. Rów wypełniony wodą widać też na starych, poniemieckich mapach tego terenu z XIX i XX wieku. Według mnie to grodzisko, gdzie najsampierw stała wieża obronna, która z czasem została rozbudowana. Jednak! Tego nie przeczytałam w książkach! Przeczytałam to na miejscu akcji mojej opowieści. A to się wcale nie liczy…

W 1565 roku Ernest Sommerfeld  wybudował w Jastrzębcach dwór obronny
W 1565 roku Ernest Sommerfeld wybudował w Jastrzębcach dwór obronny. Dziedziniec muzeum w Środzie Śl.
W 1565 roku Ernest Sommerfeld  wybudował w Jastrzębcach dwór obronny. Dziedziniec muzeum w Środzie Śl.

Kilka słów o przeszłości 

Zabytek powstał z kamienia i z cegły, a na poniemieckich widokówkach widać wyraźnie, że była to budowla z muru pruskiego. Plan budynku jest zajmujący. To podkowa z małym, zamkniętym dziedzińcem. Jednak to efekt przebudowy, ponieważ z całą pewnością nie od początku tak było. W piwnicach do dziś zachowały się łupkowe ściany.

Wiem też prawie na pewno, iż pod koniec XVII wieku dobra w Jastrzębcach kupił pan von Schweinitz, a w 1841 rezydował tam pan Lösch. To któryś z tych dwóch rozbudował ten dwór obronny.

Dawną rezydencję do dziś otaczają budynki gospodarcze folwarku. Obory, stodoły, spichlerze. Z nich też już niewiele pozostało. Podobno na tyłach, za fosą znajdował się park dominialny, ale ja tego na starych mapach nie widzę. 

Dwór obronny Jastrzębce
Dwór obronny Jastrzębce

Falkenhain, Sokoli Gaj. Dziś Jastrzębce

Dwór obronny Jastrzębce, który dziś widoczny jest wprost z drogi, która biegnie przez tę wieś, stanął zapewne na miejscu dużo starszej budowli, która od samego początku była ufortyfikowana. Historia ta może sięgać czasu, gdy Dolny Śląsk należał do Piastów, choć nie ma na to dowodów. Jednak czymże one musiałyby być, aby można było w to uwierzyć? 

Wszystkie nazwiska, które znajduję w tych dziejach, są niemieckie. No ale jakie mają być, skoro od XIII wieku książęta piastowscy zapraszali na te ziemie sąsiadów z naszej zachodniej granicy? Już Henryk Brodaty mówił do nich  — Przyjeżdżajcie do nas, tu jest mnóstwo lasów do wycięcia, możecie się urządzić na bogato! A potem robił to jego syn i wnuk, kiedy walczył całe życie ze swoimi braćmi o ojcowiznę… 

Zanim Czesi położyli rękę na tej ziemi, Niemców było już u nas jak mrówków i nawet na piastowskich dworach książęcych często polskiego języka zapominano w gębach. Nie ma się więc co dziwić, że w Jastrzębcach również nie znalazłam po naszemu brzmiącego imienia Jaśniepana. Ani jednego!

Rzadko kto jednak spogląda dalej, niż poza ten kamień, który ocalono i przeniesiono z dworu na dziedziniec w muzeum. Rok 1565 najwyraźniej działa hipnotyzująco. To jest wystarczająco dawno, aby nie kopać głębiej w tej historii, bo w sumie po co? Do tej daty jakoś to wszystko się kupy trzyma, ale wcześniej robi się strasznie ciężko. Same zagadki, tajemnice i domysły.

Ewolucja

W dokumentach Śląska zapisano, że w roku 1239 Jastrzębce zwano Valcanagy. Boże! Ile to nocy zarwałam, przeszukując strony w internecie, żeby wyjaśnić znaczenie tego słowa! A Ines przyjechała do mnie razu pewnego na chwilę — dzień, może dwa — i mówi do mnie: „Zobacz, to proste jest. Dawniej Valcanagy, potem Falkenhain, czyli Sokoli Gaj. Falken — sokół, jastrząb… ptak! Brzmi prawie jak Valcan. To ewolucja jest słowa, kumasz?

No kumam, już kumam…

W dokumentach napisano więcej, jednak te treści nie zajmują mnie w tym momencie. Interesuje mnie dwór obronny Jastrzębce. Jego powstanie, pierwszy rezydujący w nim rycerz. Ten, który zaginął w dziejach, po którym nie został kamień z wyrytym napisem. I wreszcie ten, który wybudował na tej sztucznej wyspie wieżę rycerską i otoczył ją palisadą. Zajmuje mnie ta właśnie postać! Niewidoczna, nieopisana, nieznana. To jest interesujące! Ponieważ to nie jest łatwizna. Jakże proste jest pisać o tym, o czym już tysiąc razy wspominano! Spróbujcie stworzyć opowieść o tym, czego nikt nie widział i o czym nie słyszano. Spróbujcie znaleźć kogoś, kto niby nie istniał!

O tym jak wpadłam na ten trop?

Zacznę od tego, że nie jest to teza poparta dostępnymi dowodami. Nie jest więc to twierdzenie naukowe. Sama to skojarzyłam i dzielę się z tym z Wami. To luźna, wolna od zobowiązań myśl. Posłuchajcie…

Według Paula Pfotenhauera Gotfryd z „Sommerfeld” był gwarantem pokoju między Henrykiem V Brzuchatym a Henrykiem z Głogowa 6 V 1294 roku. Jest mocne podejrzenie, że wspomniany Gotfryd zamieszkiwał okolice Środy Śląskiej. Tam było jego rodzinne gniazdo.

Kiedy dotarłam do tej informacji, zaczęłam zastanawiać się nad wcześniej wspominanym Ernestem Sommerfeldem, który w roku 1565, czyli 270 lat później wybudował na tej sztucznej wyspie dwór obronny. Akurat on i właśnie tam, w Jastrzębcach, trzy kilometry od Środy Śląskiej. Może dla kogoś to zwyczajny zbieg okoliczności, ale ja to widzę inaczej. Ludzie zawsze robią tak samo te same rzeczy. Podobnie chowają zmarłych, tak samo upamiętniają miejsca, które są dla nich ważne. Istotne są dla nich korzenie…

Dwór obronny Jastrzębce. Gniazdo

Gdybym ja mogła zamieszkać w domu, w którym się urodziłam, zamieszkałabym w nim! Ocaliłabym go od zapomnienia o historii mojej rodziny. Nie pochodzę z jakieś ważnej, szlacheckiej familii i wcale nie uważam, że ten dom był jakiś szczególny, ale był mój! I to jest kluczowy powód, w imię którego pragnęłabym go zachować. Tak robią ludzie od zarania dziejów. Pierś matki, gniazdo rodzinne, ojcowizna, nazwisko rodowe! To jest największa wartość dla każdego człowieka. Moim zdaniem, to właśnie dlatego pan Ernest Sommerfeld prawie trzysta lat później wybudował w Jastrzębcach dwór na tej samej wyspie, na której zamieszkał jego przodek, Gotfryd! Tak uważam, jednak — tak jak podkreślałam na samym początku — to nie jest treść naukowa. Nie mam na to dowodów.

Ale żeby tego było mało, to w Proszkowie, oddalonym od Jastrzębiec rapem trzy kilometry, całkiem niedawno znalazłam ciekawą płytę grobową. Wmurowano ją w ścianę południową kościoła pw. świętej Anny. Jest to obraz przedstawiający scenę wniebowstąpienia. Na dole klęczą członkowie rodziny zmarłego. Na płycie grobowej — osiem herbów, w tym tylko jeden czytelny — von Siedlitz. Płyta jest mocno sfatygowana czasem, aż żal patrzeć. Część napisu na niej brzmi „W 1574 roku 27 listopada zasnął w Bogu szlachetny, szacowny i dostojny pan…”.

Płyta grobowa z kościoła św. Anny w Proszkowie
Opisywana płyta grobowa z kościoła św. Anny w Proszkowie,

Pomimo nieczytelności inskrypcji, mądrzejsi ode mnie dopatrzyli się pewnych zależności. W książce Zbigniewa Aleksy — Epitafia, pomniki i płyty nagrobne w kościołach Ziemi Średzkiej XVI — XVIII wiek znalazłam informację o tym, że jest to epitafium mężczyzny z rodu Sommmerfeld. Być może właśnie Ernesta, potomka Gotfryda. Rodzinie tej zależało, aby być blisko gniazda, a w Jastrzębcach nie było kościoła. Takie buty!

Dwór obronny Jastrzębce
Dwór obronny Jastrzębce

Gotfryd z „Sommerfeld”

Dwór obronny Jastrzębce był pomnikiem tych dziejów. Ernest Sommmerfeld powrócił tam po blisko 300 latach po to, aby przywrócić pamięć historii swojej rodziny. To oczywiście nie miało najmniejszego znaczenia dla świata, dla Dolnego Śląska ani dla Jastrzębiec. To było ważne tylko dla niego!

Dwór obronny Jastrzębce

Według mnie, najpierwsza, najstarsza i wcale być może nieoficjalna nazwa Jastrzębiec mogła brzmieć Sommmerfeld. I najpierwszy pan tej ziemi — rycerz Gotfryd — podpisał wraz z pięćdziesięcioma innymi wojami dokument, który gwarantował pokój pomiędzy ich władcą, księciem Henrykiem Brzuchatym a jego kuzynem Henrykiem z Głogowa, który po dopełnieniu tych formalności, wypuścił go z drewnianej skrzyni, w której trzymał go nieustanne przez kilka miesięcy, aż robaki zjadały jego ciało

Gość był bohaterem! Jednym z pięćdziesięciu, którzy wyrwali Brzuchatego z klatki, gdzie gnił żywcem.

Dwór obronny Jastrzębce
Dwór obronny Jastrzębce

Jeżeli ktoś teraz zapyta, jakie mam dowody na tak przedstawioną historię Jastrzębiec niedaleko Środy Śląskiej? Odpowiem całkiem szczerze — nie mam takich. Tylko kropki łączę…: )

Więcej podobnych historii, o których nie słyszał świat, znajdziesz w książkach autorek bloga Nieustanne Wędrowanie. Polecamy! (patrz poniżej).

Artykuł zawiera autoreklamę

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
98
OK
9
Kocham to!
11
Nie mam pewności
1
Takie sobie
1
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Dorota

Ekscytująca historia i ciekawie się ją czyta. Interesuje mnie niezmiennie czy ludzie Was przeganiają? Że węszycie, że nie chcą Was tutaj? Że to prywatne i nie wolno? Czy ktoś z Wami rozmawia na zadane tematy? Czy są jeszcze tacy ludzie i jak ich znajdujecie?

Kategoria:Historyczny

0 %