Niekomercyjny

„KANARKOWY” DWÓR OBRONNY. Budziszów Wielki

Otoczone fosą stare mury, których fundamenty pamiętają średniowiecze. Dwór obronny w Budziszowie Wielkim jest imponujących rozmiarów. Ma się dobrze, bo znajduje się w dobrych rękach. Zadbano o niego. Zabytek został uratowany. 

Dwór obronny w Budziszowie Wielkim

Budziszów Wielki

Wieś jest z założenia średniowieczna. Osiedlono się tam w tamtych czasach nad rzeką Cichą Wodą. Przebiegał przez nią ongiś szlak handlowy z Wrocławia do Lipska. Via Regia. Już w 1193 roku zapisano jego nazwę w jakimś dokumencie. Wówczas był to Budisschow. Pomimo średniowiecznych zapisów i tego, że Budziszów Wielki na samym początku był własnością kleru, nie znalazłam żadnej wcześniejszej, polsko brzmiącej jego nazwy. Dawno temu jednak okolicę tę zamieszkiwało plemię Trzebowian. Jest taka legenda, że osadę założył wojownik — Budziwoj. Imię to jak najbardziej słowiańskie, jednak czas tak odległy, że żadnych pisanych dowodów na to nie znajdujemy.

Budziszów Wielki

W XIII stuleciu Budziszów Wielki należał do Księstwa Wrocławskiego. Rządzili tam wtedy śląscy rycerze. Von Mesehow, von Ledivhose, von Parchwitz, von Romnitz. Na miejscu, gdzie potem wniesiony został dwór obronny, już wówczas musiała istnieć wieża rycerska albo zamek. W XVIII wieku miejscowość była własnością Hohenzollernów, ale w 1806 cały ten majątek wraz z dworem obronnym należał już do rodziny Du Port, która zakupiła te włości na własność. W drugiej połowie XIX wieku majątek rycerski ponownie zmienił właściciela. W dworze zamieszkał sędzia Ferdinand Walter. Niedługo po nim rządził tam niejaki Hoffmann, następnie porucznik Paul Müller, a na dwa lata przed wybuchem II wojny światowej, Budziszów Wielki należał do radnego Paula Müllera-Baudissa.

Budziszów Wielki

Z „niemiecka” Budziszów brzmiał wtedy Groß Baudiß

Wcześniej wspominana rodzina Du Port w czasach swojego rezydowania we dworze zaprowadziła tam  sporo zmian. To dzięki nim właśnie dawna budowla obronna nabrała cech klasycystycznych i rozbudowana została o trzecie skrzydło. Dlatego teraz zastajemy ją na planie podkowy. Po roku 1945 Budziszów Wielki i leciwa warownia zostały opanowane przez Państwowe Gospodarstwo Rolne.

Budziszów Wielki

Teraz miejscowość ta nie przypomina cichej wsi dolnośląskiej. Ulice jej są bardzo ruchliwe. We wiosce znajduje się gimnazjum, przychodnia lekarska i apteka. Budziszów się rozbudowuje. Z roku na rok jest coraz większy. Jednak w centralnej jego części, w okolicy świątyni i dawnej rezydencji dominialnej  najwięcej znalazłam murowanej przeszłości. Leciwe budynki w całkiem niezłym stanie.

Budziszów Wielki

Wieś jest interesująca i miła dla oka jest jej architektura. Jest na co popatrzeć. Zrobiłam mnóstwo zdjęć.

Budziszów Wielki

Bogactwo murowanych form jest tam oszałamiające. Od razu czuje się, że Budziszów liczył się w przeszłości i inwestowano w niego.

Budziszów Wielki

Świątynia Dobrego Pasterza

Podobno kościół wybudowany został w połowie trzynastego wieku. Jednak po pierwowzorze już śladu nie ma w tym miejscu. Na placu po dawnym przybytku w piętnastym wieku wzniesiono nowy — pw. Dobrego Pasterza.

Kościół w Budziszowie Wielkim

Neoromańską świątynią uczyniła go przebudowa w połowie dziewiętnastego stulecia. W jego wnętrzu znajduje się szesnastowieczna ambona i osiemnastowieczny konfesjonał. Epitafia pochodzące z czasów między XVI, a XVIII wiekiem.

Bezpośrednio przy świątyni dawnymi laty istniał cmentarz, ale dziś już po nim niewiele śladów zostało. Natomiast nadal we wnętrzu świątyni znajduje się epitafium Anny von Romnitz i jej męża Melchiora. Oboje zmarli w drugiej połowie XVI wieku i byli właścicielami tego rycerskiego przybytku. Ich synowie, niedługo po ich śmierci zadbali o to, aby świat o ich rodzicielach nie zapomniał.

Nieco dalej w 1889 roku powstała tam nowa nekropolia. Cmentarz parafialny, który istnieje do dziś…

Z kościoła do cmentarza prowadzi droga. Rosną tam bardzo stare drzewa.

Dawne miejsca pochówków widocznie są adaptowane. Wprawdzie nie wszystkie, ale w zdecydowanej większość. Ta stara nekropolia jest ogromna.

Na terenie cmentarza stoi kaplica. Wygląda na nieużywaną od lat, ale może to tylko wrażenie.

Pośród wielu całkiem nowych nagrobków znalazłam sporo starych płyt nagrobnych z nieczytelnymi inskrypcjami. Litery i cyfry zatarł czas, ale kamienie nadal trwają.

Jest to miejsce, w którym stare dzieje łączą się z nowymi na płaszczyźnie wieczności.

Dwór obronny

Ten bardzo cenny historycznie budynek w całkiem dobrym stanie szczęśliwie zachował się do naszych czasów. „Kanarkowy”, dawny dwór obronny w Budziszowie Wielkim otoczony był szeroką fosą wypełnioną wodą, po której do dziś sporo się zachowało, chociaż w zmienionej formie. Mnóstwo tam kaczek taplających się w wodzie i odpoczywających na brzegu. To bardzo przyjemne miejsce.

Dwór obronny w Budziszowie Wielkim

Jak wspominałam wcześniej, obiekt pochodzi z XVI wieku, ale nie znam dokładnej daty rozpoczęcia budowy. Jego otoczenie wyraźnie sugeruje obronny charakter budowli. Teraz to forma murowana na planie podkowy. Zabytek jest naprawdę pokaźnych rozmiarów. Jeszcze sto lat przed uzyskaniem takiego efektu, dwór wyglądał nieco skromniej, choć od samego początku pełnił rolę fortu. Historia opowiada nam, że tuż przed II wojną światową, w czasach radnego Paula Müllera-Baudissa obiekt ten stał się w jakiś sposób publiczny. Wiele się wtedy zmieniło. Posiadłość rycerska była mniej prywatna, a bardziej rekreacyjna. Dostępna dla ludzi, którzy jej nie zamieszkiwali. Po roku 1945, kiedy rozgościł się tam PGR, ta warowna budowla była kilka razy remontowana. Chyba nigdy już nie dowiemy się całej prawdy o tym, ile na tych PRL-owskich zabiegach straciła na wartości.

Dwór obronny w Budziszowie Wielkim

Po lewej stronie tuż przy bramie wjazdowej znajduje się staw.

Dwór obronny w Budziszowie Wielkim

Zimą zastaliśmy go zamarzniętym, ale latem to oaza zieleni z wyspą na samym środku.

Woda w akwenie i w korycie fosy jest piękną, naturalną ozdobą tego miejsca.

Dwór obronny w Budziszowie Wielkim

Budziszów Wielki bardziej przypomina małe miasteczko aniżeli wieś. Jego położenie na szlaku Via Regia sprawiło, że mógł w przeszłości prężnie się rozwijać w tych momentach w dziejach, kiedy wojna temu nie zawadzała. Los też mocno go oszczędził, ponieważ tak wiele zastałam na miejscu budowli, które pamiętają niejedną historię sprzed wieków.

Przyjeżdżałam do tej miejscowości wiele razy. Samochodem i rowerem, o różnych porach roku. Zawsze chętnie zatrzymuję się na moście, przy drodze do dworu, żeby sobie na niego popatrzeć. Teraz jest to prywatny dom. Właściciele obiektu utrzymują w dobrej formie. Ta dawna, nawodna budowla obronna ma naprawdę sporo szczęścia. 

Jeżeli wciągnęło Was nasze nieustanne wędrowanie i macie ochotę na więcej, polecamy nasze książki, o których poczytać można poniżej. Naprawdę warto! :)

Artykuł zawiera autoreklamę

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
15
OK
6
Kocham to!
3
Nie mam pewności
0
Takie sobie
0
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Bozena Mrozkiewicz

Bardzo ciekawy z wyjatkowo interesujacymi sdjeciami material .Po ponad trzydziestu pieciu latach zamieszkanaia na antypodach zobaczylam rodzinna wiske zupelnie w innym swieltle icharakterze.Zrobiliscie panstwo bardzo dobra prace ,za ktora nie tylko z pobudek nostalbicznych ,ogromnie dziekuje.

Kategoria:Niekomercyjny

0 %