Gąsiorów i Owieczki. Przysiółki nie z tego stulecia
Gąsiorów i Owieczki dawniej były przynoszącymi spory dochód gospodarstwami, które utrzymywały swoich właścicieli. Zwyczajni ludzie, którzy tam pracowali, również mieli za co żyć, budowali swoje domy i zakładali rodziny, albo też najmowali się tylko do pracy sezonowej.
Folwarki te były cenne. Często przeszłość ich rycerska dodawała im splendoru. Niejednokrotnie w podobnych miejscach, takich niewielkich wyspach na polu wnoszono ogromną rezydencję. Wiejskie domy dominialne były wówczas w modzie.
Przysiółki Gąsiorów i Owieczki
Oba dawne te folwarki i osady jednocześnie stanowiły i nadal stanowią część pobliskiej, większej Głoski (dolnośląskie, powiat średzki). To tak zwane przysiółki.
Przysiółek to kilka gospodarstw, które są częścią danej wsi, ale leżą poza jej głównymi zabudowaniami. Inaczej kolonia albo folwark. Gąsiorów i Owieczki wraz z Głogami stanowiły trzy przysiółki Głoski.
Miejscowości te położone są niedaleko Odry. Czas tam najwyraźniej się zatrzymał w ubiegłym stuleciu. Przez Gąsiorów przebiega asfaltowa droga, ale do Owieczek nigdy takie luksusy nie dotarły. Ta osada pasterska położona jest w lesie. Otaczają ją również pola, łąki i stawy. W Gąsiorowie natomiast po czasach dobrobytu ocalał pomnik tych odległych dziejów. Jest to ogromny pałac z wieżą. Obiekt ten widać już z oddali, zanim jeszcze dojedzie się na miejsce.
Owieczki
Do Owieczek można dotrzeć z kilku stron. Nie jest to trudne, jeżeli zna się ten teren. Drogi jednak nadają się tam najbardziej do maszerowania pieszo i do podróżowania na rowerze.
Okolica jest przepiękna, więc to sama przyjemność. Chyba najciekawiej jest, wybrać się tam startując z Lubiatowa. Na końcu tej miejscowości, pod lasem znajduje się parking. Jeżeli ktoś przyjechałby do tego miejsca samochodem, nie ma najmniejszego problemu z pozostawieniem go w bezpiecznym miejscu. Stamtąd drogi rozchodzą się w różnych kierunkach.
Teren zowie się…
Lubiatowskie Górki
Mnóstwo tam niewysokich, piaszczystych wzniesień, które tworzą pasmo o długości 9 kilometrów. Teren ten zaczyna się w Owieczkach, przecina Lubiatów i kończy na Lisinach. Albo całkiem odwrotnie, jak komu wygodnie.
Najwyższe wypiętrzenia znajdują się właśnie w okolicy Lubiatowa, gdzie najbardziej wyraźne są górki i wąwozy, które utworzyły się pomiędzy nimi. Są tam między innymi Łużycka Górka (113 m npm.), Kobylnicka Górka (113 m npm), Wielka Sowa (115 m npm.) i Piaskowa Górka (115 m npm.) Okolica oprócz tego, że jest górzysta, to również porośnięta pachnącym lasem sosnowym, w którym mnóstwo dróg i oznaczonych szlaków.
To idealny teren do maszerowania w towarzystwie Natury. O każdej porze roku jest tam urzekająco. Las jest czysty podobnie jak powietrze. Żyją tam licznie dzikie zwierzęta, zawsze więc znajdzie się okazja, żeby je podejrzeć. Na szlakach czasami spotyka się turystów, ale nieczęsto. Przy ścieżkach leśnych ustawiono drogowskazy i tablice z informacjami. Czasem mogą się przydać. Wśród takiej ciszy i dziczy można prawdziwie wypocząć, ale i zgubić się. Okolice te kuszą naturalnym pięknem krajobrazów. To prawdziwe rekreacyjne bogactwo tego obszaru. Lasy niedaleko rzeki…
Osada pasterska
Owieczki zwano w przeszłości Owczą Górą, po niemiecku — Vorwerk Schäferberg. Jeszcze na samym początku II wojny światowej, w 1940 roku życie tam toczyło się zupełnie normalnie.
Gospodarstwo funkcjonowało tak, jakby na świecie nic złego się nie wydarzyło. Nietrudno domyślić się, od czego wzięła się nazwa przysiółka. Do Owieczek nigdy nie wybudowano brukowanej drogi, a po wojnie również nikt nie wpadł na podobny pomysł.
Po osadzie niewiele dziś już zostało. Ruina jednego domu mieszkalnego i stodoła.
Resztki przysiółka otaczają dawne stawy rybne, które dziś są własnością bobrów. To teraz relikt przeszłości tego miejsca. Pomimo oddalenia, nie jest rzeczą dziwną spotkać tam wytrawnego, dolnośląskiego wędrowca, który wie co dobre i interesujące…
To również często wybierany cel wiosennych, letnich, jesiennych i zimowych spacerów ludzi z okolicy. Nie można się temu dziwić. Człowiek potrzebuje Matki Natury, żeby zregenerować ciało i umysł. Nie ma do tego lepszego miejsca niż las, a punkt docelowy zawsze jest mile widziany i motywuje.
Gąsiorów
Z Owieczek do Gąsiorowa w linii prostej nie jest więcej niż cztery kilometry. To również obszar powiatu średzkiego i gminy Miękinia. Początki osady sięgają czasów średniowiecza i wiążą się z istnieniem w tym miejscu grodziska, które nadal jest czytelne w terenie i dostępne jako atrakcja turystyczna w tamtej okolicy. W drugiej połowie XVIII stulecia majętność ta była własnością ministra prowincji śląskiej, Carla Georga von Hoyma, który na co dzień mieszkał w swojej wspaniałej rezydencji w Brzegu Dolnym. Gąsiorów — po niemiecku zwany Ganscherau — otrzymała w spadku po dziadku Carlu Georgu, wnuczka ministra — Antonina. Gospodarowała tam nieprzerwanie do połowy XIX stulecia.
Pałac w Gąsiorowie
Dawna rezydencja dominialna von Hoymów to teraz wielorodzinny budynek mieszkalny. Jego stan jest — w tej określonej sytuacji — zadowalający. Lepiej już raczej nie będzie. Obiekt historyczny zachował do dziś wieżyczkę, która usytuowana jest na dachu budynku, na samym jego środku. Dawniej znajdował się tam zegar słoneczny. Pałac jest ogromny, widoczny w tej okolicy z daleka.
Willa
W XX wieku folwark w Gąsiorowie zmienił właściciela. Nowy gospodarz nie wprowadził się do pałacu, tylko uczynił z niego oficynę przeznaczoną na mieszkania dla pracowników majątku, których najprawdopodobniej najmował. Dla siebie wybudował mniejszy dom tuż obok. Willa również pięknie się prezentowała i z całą pewnością była tańsza w utrzymaniu. Prowadziły do niej ozdobne schody, a wejście było całkiem efektowne. W przeciwieństwie do pałacu nie jest zamieszkała w chwili obecnej. Obiekt jest niedostępny do zwiedzania, ale można zerknąć z daleka i zaspokoić ciekawość.
Nieistniejące wspaniałe gospodarstwa — Gąsiorów i Owieczki
Pomimo tego, że przez Gąsiorów biegnie asfaltowa trasa, jest on podobnie jak Owieczki bardzo cichy. Niewiele tam się dzieje. Kilka wolnostojących domów, resztki po budynkach folwarku i to byłoby na tyle. Gąsiorów i Owieczki są jak nie z tego świata. Zostały w dalekiej przeszłości. W XX wieku. Kiedy droga kogoś zaskoczy i sprawi, że wędrowiec znajdzie się tam całkiem niechcący, przypadkiem, zagubiony w terenie, widok tych budowli, zarówno w Owieczkach jak i w Gąsiorowie, wprawi go w zdumienie. Tego nikt się nie spodziewa…
Oba miejsca są bardzo wartościowe dziejowo i stanowią ciekawostkę historyczną. Warto pospieszyć się z wyprawą do tych punktów na mapie tego terenu, ponieważ czas zbiera tam żniwo. Owieczek z każdym rokiem jest mniej.
Ostatnio płonął tam ostatni z budynków mieszkalnych i zdjęcia, które zostały załączone do tego artykułu, są już archiwalne i nieaktualne. Jednak ciągle jeszcze Owieczki istnieją…
W chwili obecnej dom jest już bez dachu, a wewnątrz jego leżą spalone belki. Gąsiorów i Owieczki powoli odchodzą w niepamięć.
W tej pięknej krainie nad Odrą podobnych miejsc jest więcej. Opierają się one czasowi, trwają w ruinie, pamiętają odległą przeszłość. Często otoczone są lasami, nie ma do nich wygodnych dróg dojazdowych. Ktoś może ocenić to jako ich wielki minus, albo spojrzeć inaczej i zobaczyć przygodę. Z terenem, naturą i historią…
Czy wiesz drogi Czytelniku/Czytelniczko, że autorki bloga Nieustanne Wędrowanie są również autorkami książek? Jeżeli nie, koniecznie zajrzyj poniżej! Tam znajdziesz informacje na ten temat. Zapraszamy!
Artykuł zawiera autoreklamę