GÓRA RADUNIA – Depcząc Druidom po piętach…
Góra Radunia wchodzi w skład Ślężańskiego Parku Krajobrazowego. Jest niewielka, jej wysokość to 573 m n.p.m. Prowadzą na nią trzy poważne górskie szlaki. Nie pamiętam jaki kolor miał ten, którym tam wchodziłam, ale to było od Przełęczy Tąpadła. To wypiętrzenie nie jest jedynie górą. To również dawne miejsce kultu Druidów.
Chodzisz sobie człowieku po lesie w górach, a potem okazuje się, że składano tam ofiary i zbierano się na narady w duchu pogańskich obrządków. I to właśnie kocham najbardziej w podróżach. Pojechałam sobie pewnego popołudnia na kawę na Radunię, a znalazłam tam duchy Druidów.
Góra Radunia położona jest niedaleko Wrocławia.
To raptem 25 kilometrów na południowy zachód od tego miasta. Góra ta obraca się w nie byle jakim towarzystwie. Tuż obok niej dumnie wdzięczą się turystyczna Ślęża i Wieżyca ze swoimi słynnymi punktami widokowymi.
A między nimi przełęcz nazwana od wioski Tąpadła. Na Radunię nie trzeba wybierać się z plecakiem i wałówką. Wchodzi się na nią w czterdzieści minut.
Nie wybrałam się tam po tę historię. Chciałam jedynie napić się kawy z przyjacielem i odetchnąć w niedzielne popołudnie. A wyszło jak zawsze. A więc teraz posłuchajcie…
Góra Radunia.
To rezerwat przyrody. Faktycznie natura tam chwyta za serce swoim urokiem. Lasy są raczej mieszane. Sporo dębów i brzóz. Wytyczono tam szlaki przyrodnicze i turystyczne oznaczone tabliczkami informacyjnymi.
Sporo tam info o starożytnych wałach kultowych. Ale my pomijamy to wszystko! Do diabla z tymi wszystkimi turystycznymi wabikami! Skoro to miejsce kultu księżyca i praktyk religijnych Druidów to wystarczy tylko tu pobyć aby poczuć, że to miejsce jest wyjątkowe.
Lubie góry. Kocham je wszystkie.
Duże, bardzo duże i małe…
Podobają mi się górskie klimaty. Lubię zmęczyć się i spocić na szlaku żeby na szczycie góry pooddychać powietrzem, które zarezerwowane jest tylko dla nielicznych. Dla tych, którym chciało się wejść na szczyt.
Góra Radunia od lat mnie wabiła, ale że stoi tak blisko Ślęży, to zawsze, kiedy przybywałam w te okolice wybierałam szlaki Ślężańskie. Może dlatego, że kocham Ślężę, a może dlatego, że szlaki jej są bardziej atrakcyjne turystycznie? Niewysoka Radunia długo czekała na moją wizytę. Ale w końcu przybyłam…
Sanktuarium księżyca.
Radunia jest drugą co do wielkości górą w Masywie Ślęży. W trzynastym wielu nazywano ją Radnyną. Wiele lat potem – Sępią Górą, co dziwne jest przez wzgląd na fakt, że w Polsce raczej sępów na wolności się nie spotyka. Podobno archeolodzy znaleźli tu ślady bytności człowieka z neolitu, czyli nawet w maxie do czterech tysięcy lat p.n.e.
Był to topór z kamienia i kilka naczyń. A w epoce żelaza na szczycie Raduni powstał wał, który otaczał miejsce święte.
To tam właśnie czczono bóstwo księżyca. Na zboczu Raduni znajdują się źródła, które być może są związane z tym kultem. I tam archeolodzy znaleźli tajemnicze przedmioty z brązu, które pasują do naszych wyobrażeń obrządków rytualnych. Góra Radunia jest nieco młodsza do Ślęży, ale nie ustępuje jej w religijności. Mało jednak mówi się o niej, ponieważ jako niższa i mniej turystyczna znika w cieniu prześwietnego dolnośląskiego Olimpu.