KOSTOMŁOTY. Miastowa wieś na Dolnym Śląsku
Kostomłoty to wieś na Dolnym Śląsku. Miejscowość ta na pierwszy rzut oka jednak wioski nie przypomina. Kostomłoty są inne, bardziej miejskie choć niewielkie. Jeżeli tylko przejeżdża się przez tamtejsze rondo, bardzo możliwe, że nie zwróci się na to uwagi. Kiedy jednak głębiej przyjrzeć się historii tego miejsca i budowlom, które wraz z nią stworzyły Kostomłoty – wówczas spojrzenie na nie staje się bardziej przejrzyste i nie ma się już wątpliwości skąd bierze się to wrażenie, że miejscowość nie przypomina wioski.
W odległych czasach, na samym początku swojego istnienia Kostomłoty były osadą targową. Pierwszy raz w dokumentach napisano o nich A.D 1149. Pół wieku potem wybudowano w osadzie tej świątynię, i również fakt ten został odnotowany na piśmie.
Jeszcze zanim wieś otrzymała prawa miejskie, nazywano je miastowo – civitas, a w roku 1284 Kostomłoty zaczęły funkcjonować oficjalnie na miejskich prawach. Miejscowość więc już wówczas wyróżniała wśród innych, skoro tak ją doceniano.
Kostomłoty jednak lekko nie miały
Wojna trzydziestoletnia doprowadziła miasteczko do tak ogromnej ruiny, że straciło ono prawa miejskie na kilkadziesiąt lat. Później doznaje ogromnych strat dzięki wojnie siedmioletniej.
Prusy zajęły Dolny Śląsk i uczyniły z Kostomłotów jedynie lokalny ośrodek handlowy. Od tamtej pory Kostomłoty jakby zgasły w swojej karierze prężnie rozwijającego się ośrodka handlowego na wielką skalę.
Po roku 1945 ówczesne władze polskie odebrały Kostomłotom prawa miejskie na zawsze
II wojna światowa bardzo zniszczyła miasteczko i być może to miało ogromny wpływ na decyzję z tamtego czasu. Ta leciwa miejscowość o średniowiecznych, miejskich korzeniach dziś jest jedynie wioską na Dolnym Śląsku.
Ale prawdy ukryć się nie da. Zabudowa wsi jest miejska i dostojeństwo tam pełne miejskiego charakteru. To tak jak z człowiekiem – zniszczyć można w nim wszystko poza jego jestestwem…
Kostomłoty położone są w centralnej części gminy. Trzydzieści pięć kilometrów od Wrocławia i 17 od Środy Śląskiej.
Liczne przebudowy dawnego miasteczka zagubiły nieco jego cechy stylowe, ale to nie przeszkadza tropić historii
Zabudowa Kostomłotów jest cenna historycznie. To pełnowartościowa baza do szukania zagubionego w dziejach czasu. Kostomłoty zawsze mnie fascynowały właśnie dzięki swojej miejskiej tożsamości. Palono je i niszczono, degradowano do rangi sioła, a one i tak bez względu na wszytko dumnie „miastują” i nie ma, że boli…
Zwiedzamy Kostomłoty
Nie myślcie, że jak małe są to mało Wam o nich opowiem. Kiedy tam przybyliśmy w majowy, długi weekend dobrze się im przyjrzeliśmy. Przez Kostomłoty przebiega szlak św. Jakuba.
Nie jest tam tak cicho jak w niektórych dolnośląskich wioskach. Ruch tam jak w Rzymie! Samochody przejeżdżają bez przerwy i ludzi na ulicach nie brakuje, nawet w niedzielę.
Pierwszy pod lupę został wzięty pręgierz…
We wsiach pręgierz pojawiał się niezwykle rzadko. To bardziej typowe dla miasta. A ten tutaj – to pręgierz autentyczny. Średniowieczny. Nie jest to wprawdzie jego pierwotne miejsce, w którym stał, ponieważ tamto miejsce dobre było do wybudowania banku. Pręgierz musiał więc się „wyprowadzić” bliżej kościoła. W 1967 roku dorobiono mu tę kulkę… No trudno. Ważne, że reszta jest w całości oryginalna. Pręgierz nie jest symbolem łagodności, ale takie były czasy. Mam kilku znajomych z pracy, których chętnie bym tam przy nim postawiła jak za średniowiecznych czasów… No ale wiadomo, to zabytek – od dawna już na emeryturze.
Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego
W dokumentach wspomniono o nim pierwszy raz w 1201 roku, ale zapewne wybudowano go nieco wcześniej. Wówczas była to budowla (prawdopodobnie) drewniana. Dziś to połączenie gotyku z renesansem. Potem bawiono się tutaj w neogotyk. Tak czy siak niemożliwe aby coś tutaj zostało od początku trzynastego stulecia.
No chyba, że fragmenty może jakieś murowane fundamentów – w co wątpię bardzo. Ta bryła świątynna, którą tu widzimy wzniesiona została w czternastym stuleciu.
To średniowieczny pomnik chrześcijaństwa na tych ziemiach. Wokół niego stary cmentarz, na którym nadal możemy spotkać mogiły nie z naszych czasów.
A mury, które otaczają świątynię niegdyś były również murami obronnymi miasta. Czadowo!
Niestety nie było możliwości aby wejść do środka kościoła.
Pomnik św. Jana Nepomucena
Ustawiony jest przed jedną z bram cmentarza przykościelnego. Pochodzi prawdopodobnie z roku 1730. Figura jest barokowa. Bardzo lubię Jana Nepomucena.
Chętnie go fotografuję zawsze, kiedy mam ku temu okazję. Jego osoba jest wpisana w dolnośląski krajobraz. A im bliżej Odry, tym częściej się go spotyka…
Krzyż pokutny
Prawdopodobnie pochodzi z czasów miedzy czternastym, a szesnastym stuleciem. Dziś stoi przy jednej z bram cmentarza przykościelnego. Krzyż jest łaciński. Granitowy. I prawdopodobnie całkowicie średniowieczny. Ale oczywiście pewności nie mamy, bo krzyże te powstawały również i po tym okresie w dziejach. Wyryto na nim zarys miecza. Nic o nim nie wiem, albo może wiem wszystko? To zależy od wyobraźni i znajomości tego tematu. Jedni mówią, że krzyże pokutne wykuwano w ramach rekompensaty za zbrodnie, inni powiadają że nic takiego w średniowieczu miejsca nie miało…
Ciężko prawdy dociec, ale faktem jest że krzyże te na Dolnym Śląsku rzadkością nie są, i prawdą jest, że w średniowieczu mordowanie było na porządku dziennym i to w sumie żadna sensacja była.
Dawny szpital
Dziś to budynek Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Od zawsze powołany był do swojej roli, bo kiedyś był szpitalem. Powstał bowiem w roku 1896. Zabytek jest niezwykle dobrze zachowany. Do dziś funkcjonuje i pozostaje sobą…
Przebudowano go trochę wprawdzie w 1930. A w 2010 dokonano tam zmian na miarę nowoczesnych norm. Ale nadal zachowuje swoje wartości. Służy zdrowiu. Od dziewiętnastego wieku…
Stary Ratusz
Dziś taką nazwę nosi ten budynek. To hotel z restauracją, jak za dawnych czasów, kiedy była tu gospoda. Niegdyś stał tutaj budynek, który wzniesiono prawdopodobnie w siedemnastym stuleciu. Na jego fundamentach powstał dzisiejszy Stary Ratusz. Być może kiedyś w sali gospody obradowano i stąd pomył na taką, współczesna nazwę tego miejsca.
Być może tak było, a może nie… W każdym razie budynek w samym środku miasta nie mógł nic nie znaczyć. Wiemy przecież, że gospody były bardzo ważnymi punktami w miastach i wioskach. Zdarzało się, że odbywały się tam rozprawy sądowe, więc mogłyby się również odbywać narady miejskie, tak jak w prawdziwych ratuszach. Nazwa ta więc może być całkiem zasadna…
Żniwiarka
Pomnik powstał w połowie lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku. W jakimś sensie jest to już zabytek, a sama Żniwiarka jest piękna. Pozę ma swoich czasów, wyraz twarzy pełen energii i zapału do pracy, która ma budować kraj. Dużo tu przecież ziemi dokoła, którą corocznie się obsiewa od wielu lat. Dokładnie tak jak w czasach kostomłockiej Żniwiarki.
Jest taka jaki był świat, w którym powstała. Jeszcze sto lat – a będą ją szeroko na blogach opisywać jako zabytek bezcenny…
Bardzo dziękuję za ten wpis. Przypomniał mi moje dzieciństwo i młodość. Dodam tylko, że warto było przejść się na ul. Krótką gdzie stoi XIX w. budynek mleczarni.
Byliśmy tam, ale fotografie wyszły nieciekawe, więc nie wspominałam o tym w tekście. Kiedyś być może powrócę do tego tematu :)
kosciol wokol muru jest typowy dla kosciolow obronnych
[…] każde zwierzę. Starcy i kobiety musieli pracować przymusowo przy kopaniu okopów niedaleko Kostomłotów. Nie dostawali tam pożywienia. Umierali z wyczerpania. W marcu żołnierze rosyjscy przyprowadzili […]