List z Chorzowa, czyli rzecz o Poczcie Głównej
Zwykły spacer po Chorzowie potrafi być prawdziwą ucztą historyczną. Obiekty użyteczności publicznej mijamy codziennie, często nie przykładając uwagi do ich nieprzeciętności. Okazuje się jednak, że gmachy będące z pozoru naszą codziennością są prawdziwymi perłami architektury, czego świetnym przykładem jest budynek Poczty Głównej w Chorzowie. Ile razy przystanęliśmy, żeby kontemplować piękno jego neogotyckiej cegły? Czy kiedykolwiek zatrzymaliśmy się, by studiować detale jego elewacji? Możliwe, że przez całe lata… Nigdy. Spieszymy się, żyjemy szybko. Nie wiemy nawet, ile nas omija.
Neogotycki, ceglany gmach na rogu ulic Wolności i Pocztowej od razu przykuwa wzrok. Bogato zdobioną budowlę wzniesiono w latach 1891-1892, o czym przypomina data z symbolami pocztowymi widoczne na elewacji budynku. Pierwotnie placówka pocztowa w Królewskiej Hucie (Königshütte) była zależna od urzędu pocztowego w Gleiwitz – Gliwicach. Działalność rozpoczęła w 1804 roku. W 1865 roku uruchomiono z kolei oddział telegraficzny. Działkę pod znany nam dzisiaj budynek, na potrzeby Kaiserlich Deutsches Postamt in Königshütte (Poczta Cesarska Niemiecka w Hucie Królewskiej), zakupiono w 1885 roku.
Gmach poczty powstawał etapami. Najpierw, w latach 1891-1892 wzniesiono część zlokalizowaną przy dzisiejszej ulicy Wolności, włącznie z wieżą z ażurową kopułą. Autorem projektu był architekt Johann Schubert. Następnie dobudowano fragment leżący przy ulicy Pocztowej, zaprojektowany przez Freda Nhagena. Stylistycznie cały budynek stanowi przedstawiciela nurtu znanego jako gotyk brandenburski. Jego cechą charakterystyczną, nadającą mu spójność estetyczną, jest wykorzystanie czerwonej, nieotynkowanej cegły oraz glazurowych kształtek w kolorze zielonym. (źródło: zabytek.pl)
Budynek jest i był zachowany w dobrym stanie technicznym – a przecież misternych detali tu nie brakuje. Na szczególną uwagę zasługuje wspomniana już wieża zwieńczona ażurową kopułą, w której w XIX wieku funkcjonował napowietrzny system telekomunikacji, na wzór systemów działających wówczas w Breslau (dzisiejszym Wrocławiu) oraz mieście Stralsund. Został on wymieniony dopiero w czasach kablowych linii telefonicznych. Sieć telefoniczna biegła z samego hełmu wieży, a centrala znajdowała się w piwnicy gmachu.
Do dziś zachowała się również wrzutnia na korespondencję, czyli „brifkastla”. Przetrwały także oryginalne inskrypcje w języku niemieckim. Warto zwrócić na nią uwagę, gdyż łatwo ją pominąć, idąc pospiesznym krokiem. Niestety, czasem pada ona ofiarą ludzkiej głupoty – niektórzy przechodnia wrzucają do niej puste butelki i innego rodzaju śmieci. Ciekawostka: inny dobrze zachowany poniemiecki napis w Chorzowie można znaleźć na murze na rogu ulicy Kilińskiego, tuż przy szpitalu. Jest to reklama hurtowni budowlanej przy obecnej ulicy Gałeczki, czyli dawnej Emil-Stolle Strasse. Emil Stolle był burmistrzem Chorzowa w latach 1898-1917. Samo słowo „Sammelstelle” oznacza natomiast „składowisko”.