Niekomercyjny

MIERZOWICE. Dolnośląska historia bez splendoru

Mierzowice to miejscowość dolnośląska, która położona jest prawdziwie  malowniczo. Otulona przez naturę, którą na tych terenach chroni prawo, oddycha czystym powietrzem swoich zielonych płuc Użytku Ekologicznego. 

Mierzowice

To odcinek między tą miejscowością a pobliskim Gromadzyniem. Pełna nazwa tego obszaru to Korytarz Ekologiczny Mierzowice. To nic innego jak po prostu woda, łąki i las. Znajdują się tam liczne gatunki roślin, które są pod ochroną. To raj dla mieszkańców tamtych terenów. Zarówno dla ludzi jak i dla dzikich zwierząt. Do zielonych płuc tej miejscowości należy również niewielki rezerwat przyrody „Brekinia”.  Rosną tam bez stresu przedstawiciele gatunków roślin, którym grozi wyginięcie. Największym skarbem rezerwatu jest jarząb brekinia. Nie występuje on zbyt często w naszych lasach. Poza nim na terenie chronionym rosną również konwalie i inne rzadkie kwiaty. 

Mierzowice

Wieś Mierzowice

Miejscowość powstała w czasach średniowiecza. Pierwszy raz na piśmie wspomina się o niej w XIV wieku. Wieś należała wówczas do trzebnickiego klasztoru. W kolejnych latach Mierzowice dość często zmieniały właściciela. Wiemy, że w pierwszej połowie XVI stulecia panem na tych włościach był niejaki Tschetschke.

Mierzowice

Śledząc średniowieczne zapiski na temat tej miejscowości, docieramy do pierwszej wzmianki o istniejącym tam kościele już w roku 1376. Świątynia ta była drewniana. Pod koniec XVII stulecia w miejscu pierwszego przybytku został wybudowany kolejny kościół, który wzniesiony został przez ewangelików. Zafundowała go Anna Elizabeth von Hochberg, która wówczas była właścicielką tamtejszego majątku. Kościółek był szachulcowej konstrukcji i już w kilka lat po swoim powstaniu, został przejęty przez katolików. Niedługo oni jednak cieszyli się z tego faktu, ponieważ niebawem nastąpił kolejny zwrot akcji, i świątynia powróciła do protestantów. Po tym wydarzeniu  budynek ten był wielokrotnie przebudowywany, czasem podnoszony z ruiny po pożarach.

Mierzowice

Augustyn Hellen

W bezpośrednim jego sąsiedztwie mieściła się szkoła, którą z czasem strawił ogień. W kolejach losu Mierzowic zawarte są wszelkie odbudowy traconych na przestrzeni lat obiektów. Przy świątyni znajdował się cmentarz. Druga nekropolia na terenie wsi powstała nieco później, bo w 1911 roku. Położona z dala od zabudowań, otoczona murem, dziś praktycznie nieistniejąca. Przeszukaliśmy ten teren i nie znaleźliśmy najmniejszego śladu pochowków. Tylko fragmenty murowanego ogrodzenia.

Mierzowice

Podobno spoczął na tym terenie cmentarnym jego założyciel, niejaki Augustyn Hellen. Miejscowy bogacz, który został pochowany w tej ziemi jako pierwszy. 

Mierzowice

Koleje losu… 

Mierzowice w dziejach swoich budowały się po obu stronach drogi, biegnącej przez tę miejscowość. Mieszkali tam i bogaci i średniozamożni i zwyczajni biedacy, którzy ledwo wiązali koniec z końcem. W 1913 roku droga w Mierzowicach doczekała się wybrukowania. Tak więc stąpaliśmy po kostce granitowej, która leży tam od ponad stu lat.

Mierzowice

Po obu stronach gościńca posadzono lipy. Majątek w Mierzowicach położony jest nieco wyżej od wioskowej drogi. Kilka budynków gospodarczych, oficyna i dwór. Dziś ciężko się tam tego wszystkiego dopatrzyć. Park dominialny zatracił dziś swoje dworskie cechy. Budynek pałacowy nigdy nie należał do zbyt spektakularnych. To zwyczajny, tyle że duży dom. Na starych, niemieckich widokówkach nie zauważyłam większych różnic. Był wystarczająco pospolity i nie rzucał się w oczy, aby nowy ład powojenny oszczędził tę nieruchomość, jako że nie wyglądała „burżujsko” i wrogo. 

Mierzowice

Mierzowice w czasach przedwojennych całkiem nieźle funkcjonowały

Znajdowała się tam cegielnia, potem tartak. Co niektórzy pracowali na życie, mieląc zboże, robiąc piwo, zajmując się handlem czy wyrobem kół, bryczek czy innych powozów drewnianych. Byli tam gospodarze całą gębą, którzy żyli z roli. Nie brakowało młyna na terenie wsi. W Mierzowicach znajdowały się więc i sklepy, i karczmy. Istniała rzeźnia, piekarnia, stolarnia, kuźnia… 

Mierzowice

Teraz jest tam cicho, ale dawnymi laty był to prawdziwy ul. Życie tu huczało, praca przynosiła korzyści i wszystko to było potrzebne. Po II wojnie światowej zlikwidowano to, co ongiś przynosiło zyski tej niewielkiej wiosce. Po ewangelikach w Mierzowicach nie ma już najmniejszych śladów. A więc ma się rozumieć, nawet ich szachulcowa świątynia nie ocalała. 

Kościół w Mierzowicach 

Gdybyście nie znali tej historii, a przybylibyście do tej świątyni, nie od razu przyszłoby Wam do głowy, że to budynek sakralny z lat osiemdziesiątych XX wieku. Świątynia wygląda wspaniale.

Mierzowice

Jeden z tutejszych księży podjął się w tamtym czasie wyzwania, aby przywrócić wiosce Dom Boży, i sam zainicjował jego budowę. Kościół św. Franciszka z Asyżu wygląda tak, jakby był z siedemnastego czy osiemnastego stulecia.

Mierzowice

Jego bryła nie gryzie się z historią miejsca, na którym go wybudowano. Stoi on bowiem na placu wcześniejszego,  opisywanego, ewangelickiego przybytku. Wokół świątyni teren po dawnym cmentarzu, z widocznymi w murze śladami po płytach grobowych.

Mierzowice

W ściany nowego obiektu wmurowane zostały epitafia, które zapewne należą do wcześniejszej historii tego miejsca.

Mierzowice

Wszystko tam jest właściwie urządzone. Świątynia wspaniale dźwiga dzieje poprzednich domów modlitwy, i nie ustępuje im w niczym. Plac przykościelny jest bardzo zadbany. Taki widok cieszy oczy. 

Mierzowice

Takie oto są losy tej małej wioski dolnośląskiej. Mierzowice to również kopalnia zabytków, tyle że trzeba umieć na nie z łaską spoglądać. Dwór, choć niezbyt urodziwy, to już swoje lata ma. Wiele ze zwykłej zabudowy wioski pamięta odległe czasy. Droga brukowana jest stuletnią swoją historią. A kościół już teraz ma własne niesamowite dzieje, które pewien kapłan doskonale ukrył przed oczami laików. Nie tak łatwo z nowego zrobić stare, a jemu jak widać, to się udało… 

Jeżeli kochacie Dolny Śląsk i wciąga Was nasze nieustanne wędrowanie, koniecznie odwiedźcie nasz sklep internetowy (patrz poniżej). Czekają tam na Was nasze książki z historiami, których nie znajdziecie na tym blogu. Polecamy do wglądu!

Artykuł zawiera autoreklamę

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
11
OK
13
Kocham to!
2
Nie mam pewności
0
Takie sobie
1

Komentarze zamknięte.

Kategoria:Niekomercyjny

0 %