Nad Bytomką z TurKol, czyli niedzielny przejazd okazjonalny
Organizatora przejazdów okazjonalnych TurKol zna chyba każdy miłośnik kolei. Fani transportu szynowego stanowią bardzo zaangażowaną w swoją pasję grupę społeczną, a jej przedstawiciele nieraz pomagali mi w trudach redagowania kolejnych tekstów na temat „zandbany” i innych zagadnień związanych z kolejnictwem. Z tego miejsca chciałabym jeszcze raz podziękować za okazaną pomoc – zwłaszcza, że z niektórymi z Was miałam wreszcie okazję poznać się na żywo. Była to niezapomniana podróż, która pokazała mi moje miejsca spacerowe z zupełnie innej perspektywy, ale i przybliżyła kształt przywracanego do życia połączenia kolejowego przez Rudę Śląską – Orzegów.
TurKol regularnie organizuje turystyczne przewozy okazjonalne. Również w weekend 14-16 marca tego roku pasjonaci kolei otrzymali prawdziwą gratkę w postaci wielu przewozów na południu Polski, przy czym jedna z tras prowadziła aż na Słowację. Ja wybrałam niedzielny odcinek nazwany „Bytomką”, od naszej cudownej rzeki, w pobliżu której odbywał się przejazd. Trasa wiodła z Katowic do Tarnowskich Gór, a szczególną atrakcją był przejazd odcinkiem nieobsługiwanym (jeszcze) przez połączenia pasażerskie, od Rudy Śląskiej – Chebzia do Zabrza – Biskupic.
Ponieważ wspomniany odcinek nie jest zelektryfikowany, przejazd obsługiwały dwie lokomotywy: elektrowóz nazywany pieszczotliwie „Czesiem”, od jego czechosłowackiej proweniencji, tak faktycznie EP05-23, jak i polski klasyk, spalinowóz Fablok 6D z serii PKP SM42 („Stonka”), w barwach historycznych. Jeśli chodzi o wagony, to w naszym przypadku przewóz odbywał się w wagonach InterCity z otwieranymi oknami z uwagi na fakt, że wagony TurKolu znajdowały się w remoncie. Z tego samego powodu w składzie pociągu zabrakło wagonu barowego „Wars”. Na pewno nie była to moja ostatnia wycieczka z TurKolem, więc liczę na nadrobienie filiżanki kawy w „Warsie” innym razem.
Wycieczka była dla mnie idealną okazją polepszenia mojego wyobrażenia na temat funkcjonowania przywracanego właśnie połączenia kolejowego przez Orzegów. Obecnie na odcinku kursują wyłącznie pociągi towarowe prowadzone przez spalinowozy. Trasę przemierzałam wielokrotnie pieszo, jednak przejazd pociągiem pozwolił mi lepiej wizualizować sobie przyszłe przejazdy. Póki co, z uwagi na brak trakcji na leśnym odcinku na Chebziu i Rudzie, konieczne było dwukrotne przepięcie lokomotywy – najpierw z „Czesia” na „Stonkę” w Zabrzu – Biskupicach, a następnie, gdy pojawiła się taka możliwość, odwrotnie.
Na szczególną uwagę zasługują właśnie lokomotywy, dzięki którym odbywał się przejazd. Zacznijmy od czechosłowackiego elektrowozu, czyli „Czesia”. Według informacji podanych w artykule ze strony internetowej „Na Kolei”, prezentacja zabytkowej lokomotywy po remoncie odbyła się 7 lutego 2017 roku na stacji postojowej Warszawa Olszynka Grochowska. „Czesio” czekał na drugie życie od 14 maja 2008 roku. Jest to wyjątkowa, uwielbiana przez miłośników kolei maszyna. Została wyprodukowana w 1961 w Pilźnie, w zakładach Škody. Jest jedną z najstarszych lokomotyw kursujących po naszych torach. Do PKP trafiło około trzydziestu lokomotyw tego typu. Egzemplarz, którym mieliśmy przyjemność jechać, przez długie lata służył w okolicach Warszawy. Do 1973 roku był oznaczony jako EU05-23. Później zyskał nowe oznaczenie oraz znane dzisiaj barwy.
Jeśli chodzi o specyfikacje techniczne, należy wspomnieć, że konstrukcyjna prędkość lokomotywy to 160 km/h. Maszyna posiada 4 silniki, a średnica kół to 1250 mm. Jej długość, uwzględniając zderzaki, wynosi 16140 mm.
Jeśli zaś chodzi o „Stonkę”, jest ona normalnotorowym spalinowozem manewrowym produkowanym w chrzanowskich zakładach Fablok. Łącznie wyprodukowano 1822 egzemplarze, z czego 1157 trafiło do PKP. Według informacji umieszczonych w sekcji „ilostan” Forum Kolejowego, SM42-741 opuścił fabrykę w 1975 roku. Pięćdziesięcioletnia obecnie lokomotywa o numerze fabrycznym 9161 początkowo została przydzielona do stacji Poznań Franowo, największej stacji towarowej w Wielkopolsce. Służyła na potrzeby PKP do 2001 roku, będąc później przydzieloną do stacji w Koninie, Kutnie i Łodzi. Między 2001 a 2021 rokiem jeździła dla PKP Cargo, w latach 2012 – 2023 w barwach niebieskich z jasnozielonym pasem. Historyczne malowanie, czyli zielone z pomarańczowym pasem, przywrócono w Zakładzie Naprawy Taboru w Tczewie 31 października 2023.
Opuściliśmy skład w Tarnowskich Górach i skierowaliśmy się na autobus do Katowic. Pociąg pomknął dalej, już pod inną nazwą. „Czesio” i „Stonka” mieli przed sobą jeszcze wiele kilometrów do zrobienia tamtego dnia…