Historyczny

OBÓZ PRACY. Baraki i karabiny maszynowe

Widzicie te ruiny baraków? To nieistniejący obóz pracy, a właściwie jedynie jego zgliszcza. To miejsce kaźni powstało tutaj z ramienia Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w 1950 roku. W obozach osadzani byli więźniowie, przeważnie polityczni. Zatrudniano ich przy wydobywaniu surowców mineralnych.

Na terenie Dolnego Śląska w takich obozach więźniowie pracowali w kamieniołomach i w kopalniach. Odbywało się to w strasznych warunkach i w ogromie okrucieństwa i poniżenia.

nieistniejacy obóz pracy - Rusko

Na Dolnym Śląsku powstało wówczas pięć podobnych obozów. Nazywano je Ośrodkami Pracy Więźniów. My z aparatem trafiliśmy do Ruska (powiat świdnicki). Zastaliśmy tam ruiny nieistniejącego obozu pracy i jego historię, która nawet po tylu latach jest przerażająca i woła o pomstę do nieba.

nieistniejący obóz pracy - Rusko

Najwięcej ludzi ginęło w obozach, w których wydobywało się surowce mineralne. W Rusku wydobywano glinę…

rusko nieistniejący obóz pracy

Obóz pracy. Rusko na Dolnym Śląsku

Obóz powstał na końcu wioski, w pobliżu glinianych wyrobisk. Osadzono tu więźniów politycznych.

nieistniejący obóz pracy - Rusko

Skazańcy często byli nieletni. Młodzi chłopcy złapani na rozrzucaniu ulotek i rozwieszaniu plakatów. Walczyli z nowym, powojennym systemem o wolność. Patrioci bez szans na wygraną z komunistycznym kolosem. Upominający się o zamordowanych w Katyniu.

nieistniejący obóz pracy - Rusko

Ośrodek Pracy Więźniów w Rusku ogrodzony był drutem kolczastym. Posiadał cztery wartownicze wieże. Baraki ciasno były wypełnione upodlonymi więźniami, nad którymi bez przerwy czuwała straż. Obok więziennych bud powstały pomieszczenia dla wojska Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego uzbrojonego w karabiny maszynowe.

nieistniejący obóz pracy - Rusko

Praca w kopalni gliny

Co dzień prowadzono więźniów do pracy w kopalni. Byli eskortowani w drodze przez uzbrojonych katów. Wstawali o 4 30. Mieli za zadanie wykonać sto dwadzieścia procent normy. Co oznaczało dla jednego więźnia wydobycie dziesięciu ton gliny w ciągu jednego dnia pracy, który trwał 12 godzin. Kiedy padało, pracujący topili się w wyrobiskach. Wielu nie dawało rady i za to czekała ich okrutna kara. A potem glina z Ruska transportowana była do Wałbrzycha, do fabryki porcelany żeby powstawały z niej eleganckie filiżanki.

nieistniejący obóz pracy - Rusko

Czasem, kiedy praca więźniów przynosiła lepsze rezultaty, na zachętę co niektórzy z nich dostawali trochę pieniędzy. Mogli wtedy w kantynie kupić sobie chleb i smalec. Nie wolno im było pisać listów do rodziny, więc nikt nie wiedział co dzieje się z ludźmi  za ogrodzeniem z drutu kolczastego. Oficjalnie nazywano ich zbrodniarzami. Ci „zbrodniarze” nie byli komunistami i na tym polegała ich wina.

nieistniejący obóz pracy - Rusko

Ludzie w obozie umierali, ale ich ciała znikały w tajemniczych okolicznościach. Żaden z więźniów nie został pochowany na cmentarzu w Rusku.

cmentarz w Rusku

Podobno wywożono zwłoki w jakieś nieznane nikomu miejsce. Więźniowie byli zamęczeni na śmierć tytaniczną pracą, do której szli pędzeni jak bydło. Kopani i poszturchiwani. Upodleni. Nie wolno im było się buntować. Za to groził karcer, jeszcze mniejsze racje żywieniowe i jeszcze więcej kar cielesnych. Ginęli również podczas licznych wypadków przygniatani ładunkami gliny.

nieistniejący obóz pracy - Rusko

W listopadzie 1958 obóz został zamknięty. Przez kolejne pięć lat miejsce to funkcjonowało jako więzienie, a potem zaczęła działać tu Centrala Nasiennictwa Ogrodniczego.

nieistniejący obóz pracy - Rusko

Zrujnowane baraki obozu to już zapomniana historia. Przecież od tamtej pory minęło już tak wiele lat. Jednak to czy będziemy o tym pamiętać, zależy jedynie od nas samych. Ten stalinowski obóz pracy pochłonął wiele istnień. Cierpienie i poniżenie były tam na porządku dziennym. Dziś to miejsce nazywa się golgotą komunizmu. Możemy się tylko modlić, aby taka historia się nigdy nie powtórzyła…

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
20
OK
11
Kocham to!
0
Nie mam pewności
0
Takie sobie
1
Subscribe
Powiadom o
guest
12 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Radek

Bardzo dobry artykuł :) mam do Was pytanie. W jaki sposób dowiadujecie się o takich ciekawych miejscach w naszej okolicy? Macie jakieś źródła w internecie, książki czy może pytacie znajomych?

Iza

O ile dobrze pamiętam, niektóre dawne pod-obozy Gross Rosen też były w ten sposób wykorzystywane.

aneta

A my się oburzamy ,słysząc ,że ktoś mówi że w Polsce nie było obozów pracy -wcale nie jesteśmy lepsi od Niemców!!!

S.Tap.

Obozy pracy to jednak nie obozy zagłady… Ogólnie jestem za tym aby więźniowie (pomijając kontekst polityczny i historyczny) pracowali ale aby ta praca nie była dla nich jednocześnie zagładą. W wielu krajach tak jest i nie mówię tu o dyktaturach itp.

Reynevan4

Skoro został zamknięty w 1958 roku, to dlaczego na tej jakiejś tam tabliczce jest coś o latach sześćdziesiątych?

Reynevan4

Do takich obozów trafiano też za pospolite przestępstwa. Pewnie nie było tam łatwo, ale jak sami piszecie można było tam nawet zarobić jakieś pieniądze, za które można było dokupić różne rzeczy. Trochę za dużo tu tych „podobno gdzieś wywozili”. W każdym razie nawet nie ma porównania z hitlerowskimi obozami czy obozami dla dziewcząt w Irlandii. Nie ma nic gorszego od faszyzmu i religijnego fanatyzmu.

Sławek Dbn

Gułagi radzieckie, służące do eksterminacji niepożądanych poprzez katorżniczą pracę, warunki przyrody plus niedożywienie – przynajmniej dorównują im na pewno

Kamila M

Cześć Dziewczyny! Pełną historię obozu zna ostatni żyjący więzień kapitan Tadeusz Mróz z Wrocławia. Bardzo chętnie opowiada o tych wydarzeniach. Tu wrzucam link z pracy moich uczniów. http://regionfakty.pl/region-wszystkie/swidnica/historia-tak-bliska-a-jednak-nieznana-foto/

P.S. Kilka adresów miejsc magicznych tez mogę podrzucić :)

Przemysław

bardzo ciekawa lekcja historii :)

Kategoria:Historyczny

0 %