OPUSZCZONA FABRYKA. Papiernia w Malczycach
Opuszczona fabryka w Malczycach na Dolnym Śląsku to dawna papiernia. Okrywają ją tajemnice i opowiada się o niej najróżniejsze historie. W jej zrujnowanych murach podobno kilka osób straciło życie. Teraz bez przerwy ktoś przeszukuje jej teren. Papiernia jest świetnym tłem do fotografii. Jej industrialna prezencja przyciąga uwagę i stąd tak wiele zdjęć tego miejsca na blogach o takim klimacie.
Przybywają tu również miłośnicy paintballa. Nie brakuje też oznak bytności złomiarzy. Przemykają jak duchy i za każdym razem po ich wizycie papierni jest coraz mniej. Urządzono tam również nielegalne wysypisko śmieci.
Hale, które cierpią rozbiór, od czasu do czasu odwiedzane są przez prawdziwych artystów. Na ścianach widnieją obrazy. Niektóre z nich całkiem niezłe. Teren byłego zakładu, który niestety nie przetrwał transformacji systemu, jest ogromny. Żeby dobrze go zlustrować potrzeba kilku godzin.
Pierwszy raz przybyliśmy do tego miejsca kilka lat temu jesienią, zwabieni ciekawością i opowieściami na jego temat. Tak więc fotografie w tym wpisie są w pewnym sensie już archiwalne, ponieważ wiele się od tamtego czasu na tym terenie zmieniło.
Opuszczona fabryka
Wewnątrz budynków panuje klimat wręcz apokaliptyczny. Wszystko wygląda tak, jakby zaraz miało się zawalić. Pomieszczenia byłych hal produkcyjnych są wysokie, puste i niebezpieczne. Grożą, straszą, przerażają. I jednocześnie fascynują, pociągają i hipnotyzują.
Ciężko się oprzeć temu opuszczonemu miejscu, które tak łatwo odnaleźć, gdyż znajduje się tuż przy drodze asfaltowej i nikt nie pilnuje jego bram.
Nie ma ochrony. Nie potrzeba pozwoleń. Może gdzieś minęliśmy tabliczkę z zakazem wstępu, ale nie pamiętam dokładnie. Ruiny papierni widać z daleka, gdyż ciągle stoi najwyższy z jej budynków wraz z gigantycznym kominem.
Kiedy tak przemierzaliśmy po kolei wszystkie pomieszczenia i wchodziliśmy na wyższe kondygnacje byłego zakładu, czułam lęk. Schody bez poręczy, wiszące w powietrzu na „słowo honoru”. Tam każdy krok warto przemyśleć, zanim się go zrobi. Zdecydowanie nie lubię wysokości, a najbardziej unikam takich bez najmniejszych gwarancji bezpieczeństwa.
Były więc tam miejsca, do których wchodziłam, ale były też takie, o których nie było mowy. Dla mnie są to rzeczy nie do pokonania. Mój lęk wysokości jest ciężki do przełamania. Nie walczę z nim, kiedy czuję, że to ponad moje siły.
To, co dziś widzimy to pozostałości solidnej konstrukcji z żelbetonu
Najstarszemu z budynków jakiś czas temu stuknął wiek. Mówią, że można zaufać schodom prowadzącym na samą górę tej gigantycznej budowli, i że tam z wysokości, widok rzuca na kolana.
Nie daliśmy się jednak ponieść ciekawości i raczej nie polecamy tego nikomu. Ryzyko jest ogromne. To opuszczona fabryka, której mury z dnia na dzień ulegają co raz to większemu zniszczeniu. Nie można przewidzieć dnia, w którym runie.
Z okien jednego z budynków mieliśmy widok na teren byłej cukrowni, po której już nawet ruiny się nie zachowały. W czasach swojej świetności fabryka cukru była prawdziwym gigantem. Podobnie jak papiernia zatrudniała mnóstwo pracowników. Dziś w tym miejscu nie ma prawie nic.
Tak to już jest, że autorzy blogów o podobnej tematyce, zdają dokładną relację z tego, co widzieli. Pomieszczenia, w których znaleziono pozostałości po produkcji, echo w dawnych halach, przerażające malunki na ścianach, klimat pełen tajemniczości i upiornej, gęstej atmosfery oraz niebezpieczeństwo, na które narażał się prawdopodobnie sam opisujący. Wszystko to jest tak komentowane, żeby czytelnikowi włos jeżył się na głowie od jaskrawych treści. Autor zawsze ma taki plan, żeby zainteresować czytelnika … Ja również.
Ściany budowli pochłania częściowo przyroda, więc efekty tajemniczości są tym większe, a że miejsce to jest fotogeniczne – wychodzą z tego przeważnie…
…blogowe hity.
Można też rozpisywać się na tematy dotyczące historii tego miejsca. I jeżeli trafi się na zainteresowanego tematem czytelnika – praca autora stałaby się sensowna. Prawda jest jednak taka, że większość czytających ten wpis nie dojdzie nawet do tego miejsca. Przejrzy jedynie fotografie. Więc myślę, że warto jest podzielić się raczej obrazem aniżeli słowem pisanym, które podobnie jak ta papiernia, ciężko znosi transformację systemu i często pozostaje porzucone w połowie czytania…
Ostatnia część tego wpisu jest więc jedynie dla najwytrwalszych.
Ta opuszczona fabryka prawdopodobnie już niedługo doczeka się rozbiórki do ostatniej cegły. Ktoś w końcu zauważy, że miejsce to jest bardzo niebezpieczne. Jednak zanim do tego dojdzie, zapewne nie jeden z Was po przeczytaniu tego wpisu zechce się tam udać i zobaczyć to wszystko na własne oczy. Nie róbcie tego. Stanowczo odradzamy, ponieważ przebywanie w tym miejscu grozi utratą zdrowia i życia…
Więcej naszych opowieści, które nigdy nie były publikowane na tym blogu, znajdziecie w naszych książkach. Poniżej zostawiamy Wam informacje na ten temat. Koniecznie zerknijcie :) Polecamy.
Artykuł zawiera autoreklamę
Atmosfera tego miejsca oddana idealnie..
Czekałam na Twoją opinie z niecierpliwością :) Dziękuję :)
:)
Świetny wpis, fotografie absolutnie oddają mroczność i tajemniczość papierni.O ile dobrze pamiętam przy wejściu jest tabliczka z napisem „zakaz wstępu, budynek grozi zawaleniem”, ale oczywiście nikt tego nie pilnuje i jest tak jak piszecie.
Moja sąsiadka tam pracowała jak paiernia funkcjonowała, nawet otrzymała mieszkanie pracownicze, teraz jest w podeszłym wieku.
Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy i trzymam kciuki za wielką wyprawę :)
Pozdrawiam :)
Po takim komentarzu czuję, że moje posianie naprawdę ma sens :) Skoro mam takich czytelników :) Dziękuję :)
Czuje ten dreszczyk emocji na plecach :)
To chyba dobrze :)
Z bólem witam…
Przeczytałam, na złość chyba. Nawet nie ważcie się spłycać tylko do zdjęć.Nie chcecie chyba by to było tylko dla przysłowiowej blondynki co to tylko obrazki…?
Ciekawe miejsce. Dziękuję, że mogłam zobaczyć.
Mnie jednak korciłoby żeby wejść i zobaczyć widok z góry, mimo niebezpieczeństwa.Taka stara wariatka ze mnie.
Pozdrawiam, Szwędaczka.
Proszę bardzo :)http://dolny-slask.org.pl/3293186,foto.html?idEntity=515393 wprawdzie to ad.1993 i budynek nieco w lepszym stanie był ale ta część zakładu była nieczynna już dwa lata i balustrada od schodów do góry już zginęła ;)
Od czasu tej relacji ubyło sporo fragmentów papierni – złomiarze działają :)
Hej!
). W tle nieistniejąca już Cukrownia Małoszyn :( Pozdrawiam i życzę Wam obojgu byście nie tracili nigdy zapału! Pozdrawiam
Bardzo często czytam Nieustanne Wędrowanie ponieważ piszecie o rzeczach które od zawsze mnie otaczały (pochodzę z Malczyc).
Dawna fabryka celulozy jest mi niezmiernie bliska ze względu na klimat oraz dlatego że pracował w niej mój nieżyjący już dziadek.
Odnosząc się do informacji na temat widoku z najwyższego dachu. Zimą piękny jest widok na Śnieżkę a najpiękniej wiosną lub latem widać klasztor w Lubiążu. Namówiłam kiedyś koleżankę by zrobiła mi zdjęcie na dachu (oto efekty
Magdo, bardzo pięknie wyglądasz na tym zdjęciu :) A co do wpisu, to zajrzyj do nas na bloga, a zobaczysz że Ines i Adaś niedawno się rozstali. a wpis… no cóż, jest mój. Było nas troje i pies.
Witam. Dziekuję za komplement choć to już dawni było i trochę się zmieniłam ;)
A co do Ines….właśnie widziałam. No cóż dzielna z niej dziewczyna da sobie radę. Pozdrawiam i głaski dla pupilka :)
Tak ruiny są mega !!! Polecam również szpital a raczej też ruiny w Legnicy dokładnie w lasku zlotoryjskim.
Moja babcia pracowała w cukierni w latach 80 tych.W papierni była kiedys nawet produkcja maskotek które potem sprzedawano na wszelkich festynach..czasy piekne ale te ruine mozna wykorzystac do niejednego filmu:)moze ktos z mieszkańców nakręci mini horrorek?:)
Na samą górę tego najwyższego budynku „wiszące schody” śmialutko można nawet wbiegać :)
Mega miejsce historii. Robi wrażenie. P.Pawlak
Aga zainteresowana horrorem w papierni? Daj znać na emeila odpady.pawlak@wp.pl
Dokładnie tak jak piszesz :)
Świetny opis. Ciekawy jestem jak to teraz wygląda. Myślę, że pora się tam wybrać.
Czytam Was z coraz większym zainteresowaniem. Naprawdę świetny blog.
Pozd9
Dziękuję za dobre słowo w imieniu wszystkich nas :) a co do Twojego przybycia do tego miejsca to radze się spieszyć. Teraz na terenie papierni wiele się dzieje, wycina się drzewa oczyszcza teren, być może już niedługo zabronią tam wstępu bo na przykład ktoś kupi to wszystko i zechce wyburzyć…
Oby tak dalej, nieco więcej opisów czy zdjęć ale jest idealnie.
Byłam w niej kilka dni temu, weszliśmy na samą górę głównego budynku.. uważajcie na siebie. Widoki i miejsce przecudowne :)
polecam zdjęcia p. Wojciecha Dziadosza http://www.wojciechdziadosz.pl/portfolio/fabryka-celulozy-slomowej-celslom-w-malczycach/
Mój brat pracował w papierni a rodzice w cukrowni. Za każdym razem gdy patrzę na te ruiny serce mi pęka.