Czasami najgłupsze pomysły przeradzają się w czyny. Nie inaczej było tym razem, kiedy postanowiłam zostać sama na noc gdzieś na dolnośląskiej wsi, w opuszczonym pałacu. Było zimno, straszno, a za wybitymi oknami dało się słyszeć odgłosy polowania…
Bo która dziewczyna robi takie rzeczy? No właśnie! Nieustanne wędrowanie zawsze szło pod prąd, poszukując nowych wyzwań tam, gdzie pozornie nie ma niczego. Nasze zaangażowanie w zupełnie nowy na tym blogu i dający wiele możliwości format wideo jest jeszcze w początkowym stadium rozkwitu, dlatego wsparcie wszystkich naszych czytelników będzie bardzo cenne. Przede wszystkim komentujcie — tutaj, na Facebooku i bezpośrednio na YouTube — bo każda informacja zwrotna jest dla nas na wagę złota. Bardzo pomogą nam również subskrypcje, bo to dzięki nim będziemy mogli rozwijać kanał w przyszłości. Na YT doskonale działają tzw. łapki w górę, więc jeśli materiał się spodobał, to też będzie nam niezwykle miło!
Noc w opuszczonym pałacu:
Zazwyczaj takie rzeczy zostawia się w tajemnicy, ale my o tym miejscu już pisaliśmy. Więc zdradzimy jego położenie wam tutaj, ale tylko raz. Oto gdzie spędziliśmy noc w opuszczonym pałacu — czytajcie!
Nie róbcie tego na własną rękę!
Na koniec jeszcze gwoli ścisłości, pamiętajcie proszę: takie miejsca są niebezpieczne. My wchodzimy, dokumentujemy i… być może tyle wystarczy. W opuszczonych miejscach nierzadko sufit może zawalić się na głowę, a i spotkanie niezbyt przychylnych osób jest bardzo możliwe.
Na swoją wyprawę wzięłam mnóstwo przedmiotów o charakterze zabezpieczającym (łącznie z Panem Ząbkiem, ale o tym można dowiedzieć się w filmie!). Kilka osób również wiedziało o tej wyprawie, a ja meldowałam się co pewien czas.
Gdyby miniaturka powyżej się nie wyświetlała, oto bezpośredni link: https://youtu.be/JusWSk5DwuY
Jeszcze raz z góry dziękujemy za wszystkie komentarze, subskrypcje na YouTube i łapki w górę! Do zobaczenia w kolejnym formacie wideo Nieustannego Wędrowania!
