PAŁAC W CHEŁMIE. Z daleka jak zawsze, w całkiem niezłej kondycji….
Pałac w Chełmie, który zbudowany został w pierwszej połowie XIX stulecia, znajduje się w chwili obecnej w rejestrze zabytków. Wraz z nim wpisano na tę „czarną listę” oficynę, oborę i park dominialny. A więc prawo chroni te obiekty od 1990 roku. Wcześniej chronił je PGR. Dość często przyglądam się takiej opiece, kiedy odwiedzam podobne obiekty. Zawsze zastanawiam się, co stałoby się, gdyby tej formalnej troski nie było? Jaka to byłaby różnica, i na czym miałaby ona polegać?
Pytać zawsze warto, jeżeli człowieka jakiś temat interesuje. W przypadku moich pytań przeważnie odpowiedzi brak. Ten pałac w Chełmie obserwuję od dzieciństwa. Nigdy nie widziałam, aby ktoś się z nim cackał. Z daleka zawsze wyglądał tak, jakby był w całkiem niezłej kondycji. Zauważyłam, że czasem zmieniał mu się właściciel, ale żeby z hukiem ktoś tam jakieś remonty urządzał? Nie zarejestrowałam. Podobno teraz przy dawnej rezydencji zrobił się jakiś ruch. Zaczęto jakieś prace, być może tylko porządkowe. Już najwyższy czas, aby ponownie się tam wybrać, i rzucić okiem na pałac w Chełmie. Ale póki co, opowiem Wam o mojej ostatniej tam wizycie. Cofnijmy się w czasie…
Najpierw odrobina historii
Chełm (wieś w powiecie średzkim) pojawia się w dokumentach po raz pierwszy na samym początku XV stulecia. Czyli jak na porządną wioskę dolnośląską, dość późno. Majątek w tej miejscowości należał od końca szesnastego wieku do „vonów” o niemieckich nazwiskach. Eiche, Prittwitz, Jacobi, Küttner ,Pakisch, Rössler, König. To sami mężczyźni. Potem były panie: Dora Moenting i ostatnia przedwojenna właścicielska dawnego rycerskiego majątku w Chełmie — Anna von Beyme. Oczywiście, że nie wymieniłam wszystkich co do jednego. Nie chcę przynudzać.
Po wojnie, po roku ’45 folwark wraz z pałacem zajęło Państwowe Gospodarstwo Rolne, zwane „pegeerem”.
Pałac w Chełmie
Nowy Jaśnie Pan Pegeer od razu wygodnie urządził się w pałacu, a z dawnego majątku uczynił gospodarstwo zgodnie z wchodzącym wówczas w życie nowym ładem. W salonach posadzono za biurkami na wygodnych stołkach urzędników, a z reszty pomieszczeń uczyniono dla nich mieszkania. W latach osiemdziesiątych PRG upadł z hukiem, a pałac w Chełmie został opuszczony. Należał wówczas do Agencji Własności Rolnej. Niedługo potem został sprzedany, zdaje się, że nie jeden raz nim handlowano od tamtego czasu. Od lat, kiedy należał do Anny von Beyme, chyba ani razu nie doświadczył remontu zgodnego ze swoimi potrzebami. Takiej prawdziwej restauracji, z uwzględnieniem jego wartości, również historycznej.
Renesansowa rezydencja
Najpierw stanął tam renesansowy dwór. To działo się u schyłku szesnastego stulecia. Zmiany w swoim wyglądzie zawdzięcza pałac w Chełmie przebudowom z roku 1822. Wówczas to już bardzo stracił na urodzie.
Wybudowano go z cegły, ma dwie kondygnacje, piwnice i wieżyczkę, w której powinien wisieć dzwon. Na dachu jego wole oko. Zdobią go nadal gzymsy i bonie. Do dawnej rezydencji można było wejść trzema wejściami z trzech stron. Każde z nich miało inne przeznaczenie.
W czasie, kiedy tam przybyłyśmy, teren przy pałacu był mocno zarośnięty.
W parku nad rzeką rozgościła się dżungla.
Najwyraźniej żadnego „jaśnie pana” wtedy w domu nie było. Dokoła panował chaos i wolna amerykanka. Tylne wejście prowadziło na niewielki taras, z którego można było wejść do pałacu. Nie było mowy o wchodzeniu na samą górę…
W pokojach na parterze zastałyśmy ślady użytkowania bez porozumienia z konserwatorem zabytków. Ścianki działowe w salonach. Dodatkowe kominy budowane na potrzeby chwili. Na ścianach wzorek po wałkach. Jakże modny w latach 70 – tych.
Oczywiście również na czasie w podobnych obiektach, które znajdują się w rejestrze zabytków — wiszące sufity urbekxowe.
Widok to był smutny. Ten pański dawniej dom pełen był dźwięków. Cały drżał od naszej obecności. Nieustannie dochodziły do nas odgłosy z innych pomieszczeń, i tych na parterze i tych na piętrze. Pamiętam, że byłam ogromnie zszokowana rozmiarem zniszczenia tego obiektu, ponieważ daleka, jak zawsze, wydawał się być w całkiem niezłej kondycji…
Na tym blogu znajdziecie więcej naszych opowieści z drogi, jednak wiedzcie, że autorki tych treści napisały również książki, a w nich czekają na Was historie, nigdy niepublikowane na tej stronie :). Poniżej zastawiamy Wam informacje na temat tych publikacji. Polecamy!
Artykuł zawiera autoreklamę.