Historyczny

PAŁAC W KROBIELOWICACH. Na pokojach u Blüchera

W tym miejscu w czternastym wieku powstała wieża obronna. To był początek dla tego oto pięknego pałacu, którego losy przez wieki związane były z ważnymi wydarzeniami w historii Dolnego Śląska i nie tylko. Dobra te przez lata przechodziły z rąk do rąk, aż wreszcie na początku piętnastego stulecia majątek ten trafił w ręce franciszkanów. Wtedy prawdopodobnie z wieży zaczęły wyrastać mury tej oto budowli. Oto pałac w Krobielowicach.

Dziś wszystko to wygląda pięknie. Pałac w Krobielowicach jest zadbany, wyremontowany i użytkowany. Zanim jednak obecny jego właściciel zajął się nim tak gruntownie, budynek popadał w ruinę i potrzeba było środków na podźwignięcie go z tamtego stanu.

Pałac w Krobielowicach

Pałac w Krobielowicach. Odrobina historii

Kiedy w roku 1810 Prusy zaczęły likwidować wszystkie założenia sakralne, późniejszy pałac w Krobielowicach, jako wówczas jeszcze klasztor, również został skonfiskowany i poddany sekularyzacji. I wtedy to jego wysokość król Prus Fryderyk Wilhelm III  podarował tę rezydencję wraz z  całym majątkiem do niej należącym von Blücherowi. Dobra te otrzymał marszałek w zamian za swoje zasługi, mianowicie za zwycięską kampanię z Bonaparte. Rezydencja ta pozostała w rękach rodu von Blücher do 1945 roku.

Pałac w Krobielowicach

Jednak sam marszałek zmarł rzecz jasna znacznie wcześniej. I tutaj zaczyna się nasza wisienka na torcie w tejże opowieści. Pałac jest piękny, jego otoczenie fascynujące. Teren ogrodu w stylu angielskim. Zniewala krajobrazem z jego kilkoma akwenami wodnymi. 

Pałac w Krobielowicach

Teraz jest to miejsce magiczne, ale w czasach Blüchera zapewne było jeszcze bardziej wspaniałe. Ten Pan na tych włościach jednak zakończył swój żywot już bardzo dawno temu i wówczas to zaczęła się w związku z tym historia dotycząca innej budowli. Rzecz dotyczy jego grobowca. Zanim jednak „pochowamy” Blüchera dowiedzmy się coś nie coś o tym, kim był nasz bohater.

Pałac w Krobielowicach. O Marszałku, który Napoleona nie lubił.

Kiedy Napoleon Bonaparte poniósł klęskę na rosyjskiej ziemi, państwo pruskie zaczęło na nowo zbroić się w nadzieję uwolnienia od francuskiej dominacji. W 1813 roku król Prus F. Wilhelm III wszedł w układ sojuszniczy z carem Aleksandrem i wypowiedział wojnę Francji.  Wówczas to monarcha zwrócił się do Blüchera i powołał go do czynnej służby w imię wolności narodu. Uczynił go dowódcą Armii Śląskiej i nie baczył na jego wiek, choć marszałek miał już wtedy już 71 lat. Tutaj życie Blüchera nabrało szans na nieśmiertelność. Był wówczas wybranym do zadania niezwykle ważnego i stary pruski generał spisał się lepiej niż niejeden młodzik. Podjął wyzwanie i walczył na wielu frontach. W Saksonii, na  Śląsku, który ostatecznie uwolnił spod jarzma Francuzów, a w Bitwie Narodów pod Lipskiem przyczynił się do pokonania armii Napoleona Bonaparte. 

Blücher  bohaterem

Oczywiście wraz ze zwycięstwami sam marszałek von Blücher rósł w oczach narodu i stawał się bohaterem i żywą legendą. Jego sława niosła się po świecie. I pomimo leciwości jego i niezbyt dobrego stanu zdrowia nadal deptał po piętach cesarzowi. Przekroczył Ren i razem z Rosjanami i Austriakami nacierał na Paryż. I tam wraz z sojusznikami, zmusił Napoleona do abdykacji, zajmując stolicę Francji.

Kiedy Blücher dopadł swojego odwiecznego wroga — Napoleona Bonaparte, mógł wreszcie odpocząć. Król Prus nadał mu tytuł księcia i obdarował majątkiem w Krobielowicach na Dolnym Śląsku.

Pałac w Krobielowicach

Wydawałoby się, że odtąd marszałek będzie już tylko odpoczywał, a po swoich zasługach — tarzał się w sławie i pieniądzach, na które zapracował, a one wyniosły go ponad zwykłych ludzi. Ale nie! Nic z tych rzeczy! Niedługo potem Bonaparte ucieka z Elby i powraca do Paryża. Marszałek Blücher na wieść o tym wydarzeniu od razu wskoczył w mundur i stanął na czele armii Prus w liczbie 150 tysięcy. Przybył tam jako wódz i powiódł swoich żołnierzy na wojnę przeciwko Francuzom. To zaprowadziło go aż do Waterloo, gdzie mocno przyczynił się do załamania sil wroga. Doprowadził do klęski cesarza i patrzył na to, jak Napoleon ze strachu daje drapaka przed wrogiem. Blücher był jednym z tych najważniejszych w historii, którym dane było złoić dupsko wielkiemu (w pewnym sensie) Napoleonowi Bonaparte. Kapitulacja cesarza ostatecznie wystarczyła marszałkowi von Blücherowi do tego, aby w końcu zdjąć mundur i zsiąść z konia. Miał wtedy 73 lata, przez całe swoje życie służył trzem władcom swojego kraju. Odznaczono go i doceniono. Obdarowano i witano z radością w jego majątku w Krobielowicach. Był do końca swojego życia bardzo aktywny i został członkiem Rady Państwa. Jak widać bardzo jędrny umysłowo i fizycznie był z niego staruszek… 

Pałac w Krobielowicach po śmierci Blüchera.

Zmarł w swojej rezydencji, w pałacu w Krobielowicach, w 1819. Jego ciało zabalsamowano i pochowano w kościele w pobliskich Wojtkowicach. Tam Blücher, a właściwie jego mumia oczekiwała na przeniesienie do rodzinnego grobowca, który był szykowany w miejscu wybranym przez niego, jeszcze przed swoją śmiercią. Tam też najpierw wybudowano kryptę, która dziś znajduje się tuż za mauzoleum.

mauzoleum w Krobielowicach

Marszałek spoczął tam w rok po śmierci przeniesiony zostając z kościoła w Wojtkowicach. Wtedy już planowano wybudować w tym miejscu mauzoleum godne wielkiego bohatera. No bo przecież jeżeli ktoś pokonuje Cesarza Bonaparte, to nie jest to byle kto. Plan budowy miał bardzo fantazyjną formę. Najpierw bowiem grobowiec miał mieć kształt piramidy, na której ściętym wierzchołku miał leżeć lew. Obok grobowca planowano wstawić dwa wyrzeźbione sfinksy, niestety projekt nigdy nie doczekał się realizacji. Powstał więc kolejny plan budowy.

Hrabia von Zieten, który prowadził i nadzorował całą tę inwestycję, zebrał fundusze i nakazał wykucie granitowego bloku o kwadratowym kształcie, który wysoki był na cztery metry, długi na ponad siedem metrów. Ważył 600 ton i pochodził z kamieniołomu w Sobótce, a konkretnie z Górki.

mauzoleum w Krobielowicach

Mauzoleum Blüchera

Po skończonej robocie, która trwała kilka lat zaczęto toczyć, przesuwać, pchać kolosa w stronę Krobielowic. Po dwóch latach tytanicznej pracy ludzi i zwierząt udało się blok skalny posunąć zaledwie o parę kilometrów. Po kilku kolejnych latach targania skały po drogach Dolnego Śląska ostatecznie porzucono go w Rogowie Sobóckim, 12 kilometrów przed Krobielowicami. Zabrakło środków i siły roboczej do kontynuowania pracy. 20 lat kamień z Górki leżał porzucony na drodze. Ten, który polecił go wykuć, tonął w długach poprzez tę inwestycję. Wówczas już nikogo nie obchodził los niedokończonego mauzoleum. I wtedy na świecie zrobiło się głośno o przeniesieniu zwłok Napoleona Bonaparte do Paryża…

Ukończone mauzoleum

I w Prusach zaczęło wrzeć. No jak to? Bonaparte pochowany zostaje w Paryżu, z chwalą i dostojeństwem, a pruscy bohaterowie leżą w byle jakich kryptach? I akurat wtedy przypadała setna rocznica urodzin von Blücher’a i wówczas to nowy władca Prus F. Wilhelm IV postanowił ożywić chwałę marszałka, który tak dotkliwie dokopał Napoleonowi. Król zebrał fundusze, kazał zrobić nowy projekt mauzoleum, który obejmował wykorzystanie bloku skalnego porzuconego w Rogowie Sobóckim. Budowę ukończono w 1852. Mauzoleum przykryto granitem, przywiezionym z kamieniołomu ze Strzelina. Wiele koni straciło życie podczas transportowania olbrzymiego kamienia na miejsce. Kilka mostów po drodze najpierw trzeba było wzmocnić, zanim na nie wjechano z ładunkiem. Na koniec budowlę zwieńczono popiersiem marszałka. Słynny rzeźbiarz Berges wykonał go w formie medalionu. Nad wejściem do grobowca wyryto napis: „Księciu Blücherowi von Wahlstatt królowie Fryderyk Wilhelm III, Fryderyk Wilhelm IV i armia. Ukończono 1853”

mauzoleum w Krobielowicach

I wreszcie marszałek spoczął w swoim mauzoleum po wielu latach od swojej śmierci. W ceremonii przeniesienia ciała brał udział sam król Prus, a ona sama miała charakter patriotyczny. Wraz z nim w mauzoleum spoczęły jego żona i córka.

mauzoleum w Krobielowicach

Po 1945 roku grobowiec padł ofiarą dewastacji. Ludzie opowiadają, że kraty zostały wyłamane, trumny otwarte, zmarli wywleczeni poza mauzoleum. Do mumii strzelano dla zabawy, rozjeżdżano je czołgami i ciężkimi samochodami, a rudowłosą kobietę z grobowca ciągano za włosy po okolicznych polach. Tak się z nią zabawiano. Niektórzy mówią, że zrobili to Sowieci, inni, że to już Polacy. Potem, po wielu latach kryptę zamurowano. Ciężko dziś powiedzieć czy nadal spoczywa tam choćby cząstka kogokolwiek z rodziny von Blücher.

mauzoleum w Krobielowicach

A sam marszałek? Bohater! Generał! Pogromca Napoleona! Po śmierci jak ścierwo tarzany był w błocie…

W książce autorek bloga Nieustanne Wędrowanie — O rycerzach, śmiertelnych intrygach i bajecznych majątkach — znajdziesz drogi Czytelniku/Czytelniczko więcej naszych opowieści z drogi. Polecamy! (patrz poniżej).

Artykuł zawiera autoreklamę

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
61
OK
15
Kocham to!
7
Nie mam pewności
1
Takie sobie
2

Komentarze zamknięte.

Kategoria:Historyczny

0 %