Niekomercyjny

PISKORZOWICE. Wieś, która nie istnieje

Piskorzowice. Ta nieistniejąca wieś nie dawała mi spokoju, odkąd dowiedziałam się — paradoksalnie — o jej istnieniu. Byłam bardzo blisko tego miejsca podczas jednej z naszych wypraw, kiedy to tropiliśmy nadodrzańskie schrony bojowe. Wówczas jeszcze temat ten do mnie nie przemówił. Była to tylko gęsta kępa roślinności w polu za wałem przy Odrze, a mój znajomy, z którym wtedy buszowałam nad brzegiem rzeki, powiedział mi, że tam nic już nie ma… 

Zawsze tak jest, kiedy na miejscu interesującym historycznie nie znajdują się pięknie zachowane zabytki, widoczne gołym okiem i otoczone opieką konserwatora — to niemal każdy powie, że tam nic nie ma. „Nic” jednak bardzo często oznacza dla nas bardzo wiele, ponieważ jest to tajemnica do odkrycia. To przygoda i „siłowanie się na rękę” z nieznanym. To poszukiwania i deptanie po piętach historii, o której mało kto pamięta i nie ma kogo zapytać o drogę do poszukiwanego miejsca. To radość odkrywania i gotowość na porażkę. 

Piskorzowice

Piskorowice. Nieistniejąca wieś. Czy temat się Wam spodoba?

Bo taka jest prawda, drodzy Czytelnicy, że choć to pasja wabi mnie do takich miejsc, to kiedy przedzieram się przez chaszcze w lesie, stąpam między dziurami w ziemi, w których bieleją kości zmarłych, gryzą mnie tam komary, czają się na mnie kleszcze, dokoła w lesie spotykam ślady dzików — to myślę wtedy tylko o Was. Zastanawiam się, czy będziecie ze mną na moim blogu wtedy, kiedy wszystko to opiszę, tak jak jesteście ze mną w moich myślach, kiedy zbieram do takiego wpisu materiały? Bez przerwy dumam nad tym, czy moje tematy są dla Was interesujące? Czy moja praca ma sens?

Piskorzowice

Drogowskaz do Piskorzowic 

Do Piskorzowic pojechałam z Ines i Panem Frutkowskim, a zawiózł nas do tego miejsca mój dobry znajomy. Na to bezdroże trafiliśmy zaraz potem, kiedy opuściliśmy pobliskie Pisarzowice. Tam w Pisarzowicach znajduje się drogowskaz, który wskazuje drogę do Piskorzowic. Wjechaliśmy w polniaka z prawdziwego zdarzenia. Osobówka, którą jechaliśmy, dawała radę tak, jakby to był samochód terenowy. Wyobrażacie to sobie? Piskorzowice to nieistniejąca od wielu lat wieś, i drogi asfaltowej do niej nie ma, ale drogowskaz stoi i opowiada tę historię każdemu, kto zechce o niej usłyszeć.

Piskorzowice

Tarabaniliśmy się więc w nieznane po strasznych nierównościach. Parliśmy naprzód w asyście tumanów polnego kurzu i skwaru, który lał się obficie z nieba. Kierowaliśmy się w stronę wału i po drodze minęliśmy parę rowerzystów.

Piskorzowice. Wieś, która nie istnieje od lat

Choć wieś nie istnieje, to swoje położenie ma i jak wspomniałam wcześniej, wskazuje do niej drogę drogowskaz. Miejscowość ta leży na Dolnym Śląsku, w powiecie średzkim i w gminie Miękinia. Dawnymi laty stało tu kilkadziesiąt domów, a w każdym z nich mieszkał gospodarz ze swoją rodziną. Na terenie wioski znajdował się folwark, więc jakiś wielmożny pan dawał tutaj chłopom pracę. Na rozdrożu za Piskorzowicami prężnie funkcjonowała gospoda.

Piskorzowice

Domy w Piskorzowicach były i murowane i szachulcowe. Nie udało mi się ustalić więcej. Nie wiem, czy we wiosce znajdował się dwór i kościół, ale udało nam się namierzyć stary cmentarz Piskorzowic, który położony był sto metrów za wioską, w lesie. 

Piskorzowice

Miejscowość ta leżała bezpośrednio przy drodze. Nie należała do dużych, ale kiedy patrzę na stary plan wsi, to śmiało mogę stwierdzić, że nie była ona daleka od świata, ale prawdziwie tętniąca życiem. A dziś kamień na kamieniu tam nie pozostał. Miejsce to teraz jest strefą archeologiczną.

Piskorzowice

W 2006 roku stał tam jeszcze jeden dom oraz jeden niewielki budynek gospodarczy. W domu tym podobno ktoś mieszkał, ale po 2006 roku wyprowadził się i od tamtej pory teren wioski został totalnie opuszczony, a ten ostatni budynek mieszkalny rozebrany do ostatniej cegły.

Piskorzowice zwane Piaskową Wsią 

Ta wioska leżała na tym terenie od początku trzynastego stulecia. Przez wieki ludzie mieszkali w niej, gospodarzyli, uprawiali okoliczne pola, łowili ryby w Odrze, przy której położone są Piskorzowice.

rzeka Odra

Ale kiedy nadeszła druga wojna światowa, przyszedł na nią kres. Wówczas to, w latach 1944 – 1945 wieś znalazła się na linii ognia. Tak nieszczęśliwie leżała bezpośrednio na pasie obrony armii niemieckiej Oder- Breslau. I w styczniu ’45, kiedy armia radziecka atakowała ten odcinek pasu, Piskorzowice zostały zmiecione z powierzchni ziemi. Zginęli tam żołnierze niemieccy, którzy starali się odpierać ataki sowietów, i zginęli wszyscy mieszkańcy wioski, którzy odważyli się tam pozostać. Ludzie krzyczeli przerażeni, pociski wypełniały powietrze świstem, domy się rozsypywały, stodoły płonęły i słychać było ogromny płacz i jęki ginących w cierpieniach zwierząt.

Piskorzowice.

A teraz tam tak cicho…

Miejsce pełne jest zieleni i przestrzeni, która otula tę kępę drzew. Za tą ścianą roślinności kiedyś stały budynki, do dziś w tym buszu zauważyć można pozostałości po ogrodach. Rośliny ozdobne, szlachetne gatunki drzew, i zdziczałe drzewa owocowe. Wodne rośliny sugerują, że na terenie tym kiedyś istniały stawy.

Piskorzowice

Przy drodze znajdujemy resztki murowanych ścian. To sam gruz, zatopiony w wysokich trawach.

Piskorzowice

A w koronach wioskowych drzew radośnie śpiewają ptaki. Kryją się w cieniu i czują się w tej dziczy bezpiecznie. Zauważyłam wąskie, wydeptane przez zwierzęta ścieżki, które prowadziły wprost na teren wioski. Tuż obok, na wale często spotykaliśmy rowerzystów, którzy rekreacyjnie przemierzali tę cudną okolicę. Co dzień mijają to miejsce. Mijają nieistniejącą wioskę, w której kiedyś toczyło się życie… 

Piskorzowice. Na starym cmentarzu

Być może sami nie trafilibyśmy na ten stary cmentarz. Niewiele bowiem z niego pozostało. Para rowerzystów, o której wspominałam na początku wpisu, bardzo pomogła nam w odszukaniu tego miejsca. Zapytaliśmy ich o Piskorzowice i o dawną wioskową nekropolię, a oni zaprowadzili nas na miejsce. Mięliśmy szczęście, bo trafiliśmy na mieszkańców pobliskich Pisarzowic. Tubylcy zawsze znają swoje tereny i naprawdę mogą pomóc w podobnych poszukiwaniach. Doświadczyliśmy tego niejednokrotnie.

Piskorzowice. Cmentarz

Stary cmentarz jest w podobnym stanie jak większość leśnych, poewangelickich cmentarzy na tym terenie. Zmasakrowany na maksa.

Piskorzowice. Cmentarz

Trzeba było bardzo uważać, bo rozkopane groby znajdywały się wśród bujnej zieleni, która zakrywała teren. Nie trudno w takich okolicznościach wpaść do grobowca.

Piskorzowice. Cmentarz

Znaleźliśmy tam niemieckie nazwiska, niemal nieczytelne. Raptem kilka liter, które wyryte zostały w kamieniu. Resztki dawnej bramy wjazdowej, z ozdobnymi słupami. 

Piskorzowice. Cmentarz

Jak widzicie nie wiele tam zostało po mieszkańcach Piskorzowic. Nieistniejąca wieś i niewidoczny cmentarz w lesie. Jak to ludzie czasem lubią mówić o podobnych miejscach? Że nic tam nie ma? Ale przecież to nieprawda. Po prostu ci, którzy tak mówią, niczego nie widzą… 

Więcej naszych opowieści z drogi, znajdziesz drogi Czytelniku\Czytelniczko w książkach autorek bloga Nieustanne Wędrowanie. Poniżej — informacje na ich temat. Naprawdę warto zajrzeć. Polecamy! :)

Artykuł zawiera autoreklamę

 

 

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
125
OK
52
Kocham to!
23
Nie mam pewności
2
Takie sobie
5
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Valeria

Akurat dzisiaj byłam w okolicach, zerkam na mapę – wieś, ale żadnego budynku… Dziękuję za artykuł, to mi dużo rozjaśniło

Kategoria:Niekomercyjny

0 %