MALOWNICZY POWIAT ŚREDZKI. Znikająca droga gruntowa
Ten wpis będzie o mojej małej ojczyźnie. Powiat Średzki składa się z miasta i gminy Środa Śląska i z czterech wiejskich gmin – Malczyce, Kostomłoty, Udanin i Miękinia.
To niezwykłej urody kraina. Nie ma tu zbyt wielu obiektów, które starają się odgrywać rolę kombajnów turystycznych. To cichy powiat, nie najeżdżany przez rzesze turystów. Nasze średzkie skarby czasem odbijały się echem w świecie, nie było to jednak aż tak głośne, żeby zakłóciło spokój tej ziemi.
Dolnośląska droga gruntowa
Ostatnimi czasy miastu sprawiono prawdziwy „lifting”, i teraz w rynku toczy się życie pełne kawiarnianego klimatu. Na jego obrzeżach buduje się blokowiska. Środa Śląska bardzo zmieniła się przez te ostatnie kilka lat. Nigdy za nią nie przepadałam, choć jako średniowieczne, miejskie założenie, ze swoją prawdziwie fascynującą historią i namacalnymi pozostałościami po niej – jest niezwykle bliska mojemu sercu.
Jednak po prostu nie lubię teraźniejszego, średzkiego, miejskiego klimatu, wraz z dzisiejszym, nasilonym gwarem na placu głównym. Dlatego też zawsze uciekam za miasto. Na pola, do lasu, między niebo a ziemię. Tam gdzie słychać skowronki, niebo jest niebieskie, a między polami wije się malownicza droga gruntowa…
Powiat Średzki. Okolice Środy Śląskiej
To właśnie obrzeża miasta Środa Śląska stanowią dla mnie prawdziwy skarb, ponieważ uznaję te ziemię za najpiękniejszą i najlepszą dla siebie do życia. Tylko tutaj czuję się prawdziwe wolna o każdej porze roku. Wystarczy kilka minut od wyjścia z domu, abym mogła znaleźć się wśród niezmierzonej przestrzeni. Moje serce zawsze pełne jest zachwytu nad urodą tego miejsca, gdzie nadal jest tak naturalnie. Na polach wokół miasta żyją dzikie zwierzęta, które pozwalają się obserwować z daleka. Wschody i zachody słońca są tutaj często widowiskiem tak spektakularnym, że śmiało można powiedzieć o nich, że nie mają sobie równych w świecie. Nie ma w tym ani odrobiny przesady jeżeli powiem, że w powiecie tym można zaszyć się całkowicie na dziko. Poczuć naturę i klimat dolnośląski pomimo upływu lat i zmian jakie tu zachodzą.
Drogi gruntowe
Drogi gruntowe powiatu średzkiego dzielą się na dwa rodzaje. Są to wąskie ścieżki między polami, które od lat stanowią dojazdy do pól i lasów oraz stare, niemieckie szlaki, które przez wieki łączyły ze sobą poszczególne miejscowości. Dawniej, kiedy ludzie przemieszczali się pieszo lub konno, takie drogi były po prostu bezcenne. Czasami, kiedy były znaczniejsze, utwardzano je kostką brukową. Dzięki nim kontakt między miejscowościami nie stanowił większego problemu. Szerokie i obsadzone lipami, topolami czy klonami gościńce wiły się między malowniczymi polami od jednego majątku do drugiego. Wszystko to było wówczas potrzebne. Z czasem jednak świat poszedł do przodu. Ludzie z powozów konnych, rowerów i fur przesiedli się do szybkich samochodów i na terenie tym zaczęły powstawać trasy asfaltowe. Powojenny świat zmienił oblicze tej ziemi. Drogi gruntowe poszły teoretycznie w niepamięć, a praktycznie stawały się skrótami, nieformalnymi trasami rowerowymi i pieszymi. Dojeżdżano nimi traktorami do pól. Mieszkańcy sąsiadujących ze sobą wsi całymi latami korzystali z nich jak dawniej, kiedy mieli taką potrzebę. Dreptali po tych ścieżkach i tym samym nie pozwalali im zarosnąć. Szlakami tymi nikt się jednak nie interesował. Po prostu sobie były…
Beton i asfalt
Powiat Średzki i jego drogi gruntowe od wielu lat stanowiły dla mnie alternatywę dla każdego weekendu. Znam wszystkie te szlaki. Przemierzałam je pieszo i rowerem. To zawsze była przygoda. Każdego roku wszystko wyglądało inaczej. Tam gdzie jednej wiosny żółcił się rzepak, drugiej zieleniło się młode zboże. Czasami na takiej wyprawie, całymi godzinami nie widziałam człowieka. W polu hulał wiatr. Krajobraz zmieniał się co kilka kilometrów. Polna droga prowadziła między niebem a ziemią. Przestrzeń, która mnie otaczała działania kojąco, jak balsam dla duszy. Taki szlak zawsze prowadził do jakiegoś zakątka z niesamowitą historią. Ruiny, miejsca opuszczone, stare cmentarze. Tonęło się tam w wysokiej trawie. Szlaki były pyliste, dokoła tylko natura i ja.
Teraz wszystko zaczyna się zmieniać. „Moje” ścieżki powoli pokrywa beton i asfalt. Zapomnianymi skrótami jeżdżą samochody. Drogi, których ludzie już nie wydeptują, zarastają i znikają, choć czasami liczą sobie kilkaset lat. Jedna skrajność przechodzi w drugą. Tracimy coś niezwykle wartościowego i nikt się o to nie upomina. Taka ingerencja w ten teren sprawia, że traci on swój urok. Przestaje być naturalny. Znika mieszkająca tam cisza. Umiera klimat tej ziemi…
Malowniczy Powiat Średzki
W tym roku zachorowałam na boreliozę i moje zdrowie mocno na tym ucierpiało. Wakacje postanowiłam spędzić na „własnym podwórku”, ponieważ nie miałam odwagi wyruszać w daleką wyprawę, na której być może organizm odmówiłby mi posłuszeństwa. To było kilkanaście dni na rowerze, na terenie Powiatu Średzkiego, każdego dnia na innym szlaku. Niekończąca się siatka przecinających się dróg leśnych, polnych, miedz i ścieżek zwierząt. Obecność natury i cisza. Zjawiskowa przyroda. Kolory jej na ziemi i na niebie. Woda w wąskich ciekach, rzeczkach i wyrobiskach piaskowych i glinianych. Dzicz że klękajcie narody! A wszystko to w promieniu pięćdziesięciu kilometrów od mojego domu.
Jeżeli więc mam coś takiego pod nosem i widzę, że drogi gruntowe zmieniają się na tym terenie w asfaltowe i betonowe szlaki, to jakże mam cicho siedzieć i milczeć o tym, skoro sprawia mi to tak wielki ból?
Protest włóczykija
Protestuję przeciwko betonowaniu mojej małej ojczyzny. Nie zgadzam się, aby naturalna przestrzeleń, która jest prawdziwym skarbem okolic Środy Śląskiej zalewana była kilometrami asfaltu. Każda z miejscowości powiatu od lat ma swoją drogę dojazdową, nie potrzeba im jeszcze jednej. „Polniaki” powinny być utwardzane grysem, piaskiem albo innym materiałem, który nie ingeruje w malowniczy krajobraz tej ziemi.
Powinny służyć rekreacji, która ma zbawienny wpływ na ludzką kondycję zarówno fizyczną jak i duchową. Są nadal bardzo potrzebne, tak jak przed laty, tylko zmienił się ich charakter. Zamiast kłaść asfalt na starej, niemieckiej drodze między polami, lepiej byłoby wskrzeszać te ze szlaków, które zarosły i stały się niedrożne. Niech staną się trasami rowerowymi z prawdziwego zdarzenia. Wędrować między polami rowerem to nie to samo, co jechać trasą obok drogi z pędzącymi samochodami.
Jeżeli stracimy tę łaskę, którą podaje nam natura na wyciągnięcie ręki, zostanie nam już tylko wysiadywanie w weekendy na rynku średzkim obok kolorowej fontanny, picie piwa i kolorowych drinków.
Będziemy nieustannie dreptać dokoła akwenu na „Kajakach”, albo uciekać w inne miejsca na świecie. Dla tych, którzy kochają naturalność tej pięknej ziemi będzie to ból…
Wiele śródpolnych dróg gruntowych, wraz z postępującą komasacją gruntów ornych, przestało być potrzebnych lub stało się mało uczęszczanymi. Stąd ich zarastanie.Nie zauważyłem natomiast by drogi gruntowe na dużą skalę były asfaltowane. Raczej to margines lub utwardzanie dojazdów do nowych osiedli rozrastających się miejscowości.