SANATORIUM MIEJSKIE. Świniary. Opuszczona rezydencja Stolbergów
Do Świniar koło Wrocławia zawędrowałyśmy całkiem przez przypadek. Okolice stolicy Dolnego Śląska to nigdy niekończąca się przygoda z historią i zabytkami. Tamtego dnia trafiłyśmy na opuszczony dawny pałac Stolbergów, który jeszcze całkiem niedawno (bo w na początku XX wieku) działał jako sanatorium miejskie…
Okolica tam jest niezwykle spokojna i malownicza. Rowerowa wyprawa do Świniar obfitowała w pozytywne wrażenia wzrokowe z drogi. Pogoda dopisywała, na miejsce dojechałyśmy dość późnym popołudniem, unikając upału tamtego dnia. Nie byłyśmy w drodze jednak same. Towarzyszył nam jak zawsze w wyprawach rowerowych — Pan Frutkowski.
Pałac Stolbergów i dawne sanatorium miejskie
Budowla ta w stylu angielskiego neogotyku nazywana jest dziś dość często nieruchomością — bo zdaje się, że jest na sprzedaż. Dawne sanatorium miejskie leży na peryferiach Wrocławia w Świniarach. Pałac wybudował niejaki Bernhard zu Stolberg-Stolberg.
Zapewne bogaty i z błękitną krwią w żyłach. Pomimo najszczerszych chęci, niczego konkretnego o nim się nie dowidziałam, oprócz tego, że urodził się w 1803 roku, a zmarł w 1859 w Belgi. Sam pałac stoi tam od 1845 na miejscu dawnego, starego zamczyska.
Z jakiego powodu pałac z końcem XIX wieku został przekształcony w sanatorium miejskie dla mieszkańców Wrocławia? Nie dotarłam do informacji, które odpowiedziałby na to pytanie. Wiadomo natomiast, że po Stolbergu rezydował tutaj i pałac rozbudowywał niejaki von Henckel-Donnersmarck.
Na fundamentach średniowiecznego zamku
Rezydencja otoczona była wodami Widawy i Młynówki, dziś niestety odnogi tych rzek zostały tam zasypane. Ponieważ budowlę wzniesiono na miejscu starej warowni, pałac Stolbergów położony jest na lekkim wzgórku, początkowo również otoczony był fosą.
Całość założenia tonęła we florze tej zielonej wyspy za Wrocławiem. Tuż przed frontowymi drzwiami do pałacu, roztaczał się dawnymi laty wspaniały ogród różany. Wejście do rezydencji było efektowne. Schody w akompaniamencie kutej balustrady, prowadziły na pałacowe pokoje. Na wysokiej wieży znajdował się taras widokowy.
Budowla ta jest sporych rozmiarów. Nie ulega wątpliwości, że w czasach swojej świetności wraz z ogrodem tworzyła prawdziwe dzieło sztuki swoich czasów. Pod koniec XIX wieku z nieznanych nam powodów rezydencja Solbergów została wykupiona przez władze miasta Wrocław.
Czyżby jaśnie państwo zaliczyło krach na giełdzie? Albo inne burżujskie nieszczęście? Tego nie wiemy, ale fakty są takie, że w 1897 roku pałac ten został przystosowany do celów leczniczych i uczyniono z niego sanatorium miejskie. Oczywiście przedtem oczyszczono atmosferę jego pomieszczeń i zmieniono wystrój wnętrz.
Państwowe Gospodarstwo Rolne
Zaraz po drugiej wojnie światowej, w roku 1945 sanatorium miejskie miasta Wrocławia staje się własnością PGR -u. Temat nie jest nam obcy z historii. Dopiero wówczas zaczynają się prawdziwie ciężkie czasy dla tego obiektu, który — choć nie zbyt leciwy — to jednak już dość mocno zakorzeniony w historii Świniar. Dawne sanatorium miejskie staje się wówczas blokiem mieszkalnym dla pracowników Państwowego Gospodarstwa Rolnego.
Dziś pałac Stolbergów otaczają chaszcze, które utopiły w swojej bujności i nieładzie park dominialny, wielki na 48 ha. Jego projektant wykorzystał naturalne piękno terenu. W ogrodzie nie brakowało wody. Było w nim sporo ogrodowych budowli. Mostki i altany. Nieograniczony dostęp do wilgoci czynił to miejsce oazą zieleni. Urządzono tam długie trasy spacerowe. Aleje obsadzane były liściastym drzewostanem. Klony, dęby, lipy, jawory i kasztanowce. W chwili obecnej to busz.
Dawne to sanatorium miejskie, pałac Stolbegrów czy po PGR- owskie mieszkania, dziś są miejscem opuszczonym, choć z całą pewnością budynek ma właściciela. Obiekt wprawdzie stoi w jednym kawałku, ale jest w stanie fatalnym.
Znalazłam tam obraz nędzy i rozpaczy, który zmienić mogłyby tylko ogromne pieniądze kolejnego właściciela pałacu.
Marny jest jego dotychczasowy los, a z każdym rokiem ubywa mu szans na przetrwanie.
Budynek zapewne pokryty jest papą, która zmurszała już dawno, i każdy kolejny deszcz zostawia po sobie pamiątki w jego wnętrzu w postaci grzyba.
Pałac w Świniarach jest jeszcze ciągle do uratowania, pomimo że już dość mocno sfatygowany. Taki obiekt z podobną lokalizacją mógłby służyć niejednej dobrej sprawie. Pomysł na niego, jako sanatorium miejskie był całkiem dobry. Jednak w tym momencie liczy się czas. Budynek niszczeje. Potrzeba mu dobrego właściciela już teraz.
Niszczejących rezydencji przedwojennych właścicieli tych ziem jest u nas dostatek. Zawsze dziwi mnie fakt, że pozwolono umierać takim budowlom, miast wykorzystywać je do wartościowych celów. Taki pałac, położony w otoczeniu dużego, pięknego parku, może spełniać niejedną funkcję, która pięknie służyłby ludziom. Choćby jako szpital, hotel, szkoła, muzeum czy sanatorium miejskie…
Aktualizacja: Obiekt został strawiony przez ogień 16 czerwca 2024 roku. Tutaj znajdziecie więcej informacji — GIGANTYCZNY POŻAR ZABYTKOWEGO PAŁACU WE WROCŁAWIU.
Jeżeli drogi Czytelniku\Czytelniczko masz ochotę na więcej naszych opowieści z drogi, koniecznie zerknij poniżej :) Znajdziesz tam informacje o naszych książkach, których autorkami są blogerki Nieustannego Wędrowania. Polecamy do wglądu!
Artykuł zawiera autoreklamę
To moje rodzinne strony tzn. Dokladnie Oborniki Śląskie a tam znajduje się dużo poniemieckich willi, zamek rodziny bon Schaubert oraz piękne sanatorium Szarotka, które pomału staje się ruiną :( Bardzo dziękuje Wam za wasz wspaniały blog z ciekawymi reportażami z wypraw na dolnym Śląsku! Mocno pozdrawiam.
Imię i nazwiskoBernhard Joseph Graf Zu Stolberg-Stolberg Płeć mężczyzna Data urodzenia 30 kwi 1803 Münster, Nordrhein-Westfalen, Germany
Małżeństwo Amalie Charlotte Agnes Gräfin von Seherr-Thoss
8 sty 1833 Śmierć 21 sty 1859 Weidenhof