Naturalny

WIEŚ KARPNO. Nieistniejąca osada w górach

Wieś Karpno. Historia tego miejsca zaczyna się w mrokach średniowiecza i jest nierozerwalnie związana z pewną warownią Ziemi Kłodzkiej…

To zamek Karpień przez cały okres swojego istnienia sprawował władzę nad tą wsią, podobnie jak nad kilkunastoma okolicznymi miejscowościami.

Zamek Karpień i wieś Karpno

Sam jest dziś w ruinie, ale wciąż, pomimo że niewidoczny na zalesionym szczycie, nadal emanuje niezbyt miłą energią. Bo ludzie zamieszkujący wieś Karpno i okolice, lekko z nim nie mieli. Skończył się jednak feudalizm i dzikie harce samowolnych rycerzy. Życie stawało się powoli coraz spokojniejsze i dostatniejsze. Zamek zamienił się w kupę gruzu, a wieś Karpno trwała, choć egzystencja w górach zawsze była ciężka.

wieś Karpno

http://dolny-slask.org.pl/715166,foto.html?idEntity=504641

Moje spotkanie z wioską

… było zupełnie przypadkowe. Schodząc z kolegami z Karpiaka, po wizycie w ruinach zamku Karpień, na skrzyżowaniu szlaków zauważyliśmy znak informujący, że bardzo blisko znajduje się kościółek albo  kaplica nieistniejącej wsi Karpno. Mimo tego, że już zmęczeni naszą eskapadą, postanowiliśmy tam zajrzeć, choć na chwilkę. Droga była lekka, równa, ale zaśnieżona, bo to połowa marca i w Górach Złotych spadł śnieg. W końcu, zza kolejnego zakrętu ukazała nam się ona — Kaplica Matki Bożej od Zagubionych. Widok musiał być urokliwy, skoro trzech facetów aż przystanęło z wrażenia…

wieś Karpno

Zdaje się, że to takie miejsce, gdzie przystawało wielu przed nami…

wieś Karpno

http://dolny-slask.org.pl/6563704,foto.html?idEntity=515646

Bo przerzucając zasoby internetu, natknąłem się na wiele zdjęć, obrazów właśnie ujmujących kaplicę z tego punktu. Wybrałem jednak to z ludźmi, ponieważ zawsze w podobnych przypadkach, zestawieniach fotografii, nieswojo się czuję i chciałem, aby inni też tak się poczuli. Kiedyś kobieta w chustce przy płocie, z dzieckiem, podrostki na drugim planie, zapewne rozmowy i śmiech, a dziś ciemne pnie drzew, kupy gałęzi, śnieg i zupełna cisza. Przemijanie fascynuje mnie. Te same miejsca, a zarazem zupełnie inne. Tylko lipy przed kapliczką i ona sama tworzą więź, kanał w czasoprzestrzeni łączący te dwa zdjęcia.

Kaplica

Losy miała też ciekawe. Wybudowana w 1872 służyła ludziom, zamieszkującym wieś Karpno. Zwoływała mieszkańców na nabożeństwa, a jej mury bieliły się na tle zieleni łąk i pól.

wieś Karpno

http://dolny-slask.org.pl/961771,foto.html?idEntity=515646

Dziś również się bielą, ale wśród innego otoczenia…

wieś Karpno

Dlaczego nie podzieliła losu wsi Karpno po 1945 roku?

Los ten, a raczej polityka władz PRL -u, aby nie zasiedlać przygranicznych miejscowości na Ziemiach Odzyskanych, zwłaszcza w rejonach górskich, spowodowała upadek wioski i jej fizyczny rozpad, dotyczyło to oczywiście również kaplicy.

Do czasu, w którym powstał we Wrocławiu w 1981 roku,  konspiracyjny ruch Solidarności Polsko — Czechosłowackiej. Opozycjoniści z sąsiadujących krajów postanowili się regularnie (i oczywiście nielegalnie) spotykać w strefach przygranicznych, a Góry Złote, wieś Karpno i jej ruiny były doskonałym miejscem na takie działania. Przerzucano przez granicę „bibułę”, materiały poligraficzne, a nawet nadajniki radiowe, zaś od 1987 roku rozpoczęły się regularne spotkania.

Uczestniczył w nich, obok innych polskich i czeskich działaczy — Vaclav Havel, późniejszy prezydent Czech

Gdy nadeszły nowe czasy, chciano upamiętnić ten okres i najpierw wmurowano tablicę w rozpadające się mury kościółka. Niedługo potem znalazło się grono ludzi, na czele z księdzem Stefanem Witczakiem, które postanowiło odbudować kaplicę. Do akcji dołączyli się leśnicy, myśliwi i ekolodzy. W listopadzie 1995 roku poświecono odnowiony przybytek, który dostał wtedy obecne miano – Kaplica Matki Bożej od Zagubionych i św. Huberta.

wieś Karpno

Wystrój kościółka to dzieło rąk rzeźbiarki Ewy Bayer. Jest ascetyczny i zarazem magnetyczny. To miejsce żywe religijnie. Okolicznościowe msze święte, (jak np. pasterka) w niepowtarzalnej atmosferze i otoczeniu, gromadzą liczne rzesze wiernych. Odwiedzają je turyści specjalnie, bądź jako przystanek w wędrówce. Dla nich dostosowano też teren przy kaplicy.

wieś Karpno

Po fotografowaniu i krótkim odpoczynku zebraliśmy się z kolegami do drogi powrotnej. Pomyślałem sobie — ot, i cała wieś Karpno, jedyny jej szczątek to kaplica.

Myliłem się…

Po powrocie do sanatoryjnego pokoju zacząłem wertować turystyczne mapy, foldery. Wszędzie napisano: „teren po nieistniejącej wsi Karpno” lub „miejsce po wsi Karpno”. Hmm… Tak bez ruin? Musiałem to sprawdzić. Wtedy, po zejściu z Karpiaka, było już późno, a i kilkucentymetrowa warstwa śniegu nie sprzyjałaby poszukiwaniom. Poczekałem na sprzyjający czas i na … samotność (sorry kumple). Ja czasem po prostu chcę być sam, wtedy najlepiej odbieram bodźce, a spodziewałem się ich na miejscu. Wyruszyłem sobotnim przedpołudniem, ale już nie poprzez szczyty Trojaka i Karpiaka, tylko starą, średniowieczną i dość łagodną Drogą Karpowską, która przez kilkaset lat komunikowała Lądek-Zdrój z Karpnem. Zaraz na jej początku natknąłem się na ciekawy obiekt. Krzyż. Niby ich wiele, ale ten jest „Klahrowny”, czyli wyszedł spod ręki Kazimierza Klahra, wnuka słynnego Michała Klahra.

wieś Karpno i okolice

Ufundował go młynarz z Lądka-Zdroju, niejaki Gotschalk. Najciekawsze, że potem w 1834, w księdze wieczystej młyna lądeckiego wstawiono zapis: „Każdy właściciel tego gruntu jest zobowiązany krzyż w dobrym stanie utrzymać, a nadzór nad tym zobowiązaniem powierzono katolickiemu urzędowi parafialnemu„. Nie wiem, kto dziś jest właścicielem terenu młyna lądeckiego, ani czy istnieje katolicki urząd parafialny, ale krzyż ma się dobrze i pięknie się komponuje z otoczeniem. Ruszyłem dalej i niebawem znalazłem się…

Na terenie wsi

Minąłem dobrze już znaną sobie kaplicę i zacząłem wokół niej zataczać kręgi. Wypatrywałem znajomych kształtów pomiędzy pniami drzew. No gdzie te ruiny?!

Nagle Eureka! Trzeba przestawić mózg, bo ja człowiek z Doliny Odry i mam zakodowany obraz ruin jako zbiorowiska cegłówek, porośniętych niekiedy czarnym bzem i pokrzywami. To jednak są góry i tutaj budowało się kiedyś głównie z kamienia i drewna! No i rzeczywiście! To tak jakby włączyć inny filtr. Już po chwili w kopczyku, który wcześniej minąłem obojętnie, rozpoznałem resztki budynku…

wieś Karpno

Tak, te omszałe kamienie to na pewno pozostałości podmurówki drewnianego domu. Zresztą, następny obraz nie pozostawiał już wątpliwości.

Awieś Karpno

Zacząłem wręcz biegać po zboczu fotografując. Ruin było coraz więcej, coraz lepiej zachowanych.

wieś Karpno

Taki amok fotograficzny. Pstryk, pstryk, pstryk! Znacie to?

Wtedy nagle poczułem pustkę. Zabrakło mi czegoś, kogoś (mimo że teoretycznie chciałem być tu sam) z kim mógłbym podzielić się wrażeniami. To był ten moment, kiedy to dotarło do mnie. Zaraz po tym jak omal nie runąłem do zamaskowanej piwnicy nieistniejącego budynku. Z tego miejsca polecam wszystkim Wam jednak niesamotne wyprawy.

wieś Karpno

Fotografowałem dalej zawzięcie, to wspinając się, to schodząc w dół zbocza. Tutaj uchwyciłem murki oporowe dawnej drogi biegnącej przez wieś. Normalnie fotograficzna uczta!

wieś Karpno

Wieś Karpno prezentowała swoje zrujnowane wdzięki.

wieś Karpno

Powyżej chyba fragment bramy…

wieś Karpno

I piwnica. Coraz więcej malowniczych ruin wychwytywało moje oko.

wieś Karpno

Wyobraźnia (a może to nie ona?) zaczęła mnie przygniatać. Słyszałem dźwięki sprzed siedemdziesięciu lat. Ryczące krowy wyprowadzane na pastwisko, szczęk otwieranych drzwi i bram, rozmowy na podwórzach. Ta martwa osada zaczęła przemawiać do mnie. Miewałem tak czasem w podobnych miejscach, ale nie z taką siłą.


wieś Karpno

wieśarpno

Zza drzew pojawiały się wciąż nowe „domy”. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem czegoś podobnego w tej skali.

wieś Karpno

Niektóre fragmenty ruin prezentowały się dość  „bojowo”, jak małe twierdze.

wieś Karpno

Okienka piwniczne wyglądały jak strzelnice, choć biorąc pod uwagę jak niegdyś niebezpieczne były to tereny, to mogły po prostu nimi rzeczywiście być.

wieś Karpno

Bo góry, niebezpieczne są od zawsze

.. czy to złymi ludźmi, czy warunkami przyrody. Niektóre resztki domów wyglądają tak, jakby wciąż walczyły, opierały się przyrodzie, choć wiadome jest, kto wygra. Wieś Karpno jest na przegranej pozycji.

wieś Karpno

W pewnej chwili przestałem fotografować. Byłem syty wrażeniami i widokami.

wieś Karpno

Ja jestem jednak wciąż analogowy, pomimo cyfrowej epoki. Nie potrafię robić setek zdjęć z jednego miejsca. Więc schowałem aparat, usiadłem pod drzewem i zadumałem się nad przeszłością i przyszłością tej osady.

Wieś Karpno dała mi do myślenia. Budujesz dom, sadzisz drzewo, płodzisz syna. Wszystko niby takie stabilne i po kolei. Nie wiesz jednak, co będzie, nie możesz być pewien tej stabilności, stałości i odwieczności. Tak niewiele w sumie lat trzeba było, aby po tym miejscu ledwie kamień na kamieniu pozostał…

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
130
OK
26
Kocham to!
20
Nie mam pewności
4
Takie sobie
0
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Ewa

Fantastyczna wycieczka.Chciałabym zobaczyć to na własne oczy.Pozdrawiam

Sławek Dbn

To nie takie trudne. Wystarczy przyjechać do Lądka-Zdroju :) a blisko niego, nie tylko Karpno ale wiele innych ciekawości. Pozdrawiam

Jacek

A jeden dom stoi nadal i ma się dobrze

Wasz Fan

Polecam odwiedzić szlak wysiedlonych wsi Tworylne, Hulskie, Krywe w Bieszczadach gdzie byli Polacy (Łemkowie i Bojkowie). To dzieło Ukraińców a dokładnie UPA. Wbijali do wioski i wyrzynali ludzi w pień. Mieli nawet ulubionych ponad 300 metod tortur. Najbrutalniejsze co ukraińcy robili z Polakami to coś strasznego co robili z kobietami w ciąży. Rozcinali im brzuchy, wyrywali płody, w ich miejsce wrzucali do brzucha tłuczone szkło i tak zaszywali nicią brzuch. Polecam poczytać historię o brutalności ukraińców wobec Łemków i Bojków. Poza tym tam jest pełno tabliczek informacyjnych. Dziś jego potomkowie przybywają do Polski by niszczyć Polską gospodarkę od środka przez naiwność pomagających Polaków. Sami ukraińcy wypierają się tej historii uznając Stepana Benderę twórcę UPA (Ukraińskiej Powstańczej Armii) za swojego zbawcę i bohatera narodowego. A każdego roku 1 stycznia na Ukrainie „Dzień Stepana Bandery” to ich święto narodowe.

Kategoria:Naturalny

0 %