Niekomercyjny

WIEŚ PAŹDZIORNO. Dotknij niewidzialnego

Paździorno należy do powiatu średzkiego. To wieś z „mojego podwórka”. Na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym. Powiem więcej – prawie jej nie widać i wygląda to smutno. Tam historia i jej relikty całkowicie ukryły się przed światem. Teraz większość z Was, jeżeli przybyłaby do tej miejscowości, powiedziałaby, że tam nic nie ma. I jest w tym jakaś prawda…

Paździorno

Chyba, że wędrowiec nieco się wysili i dogłębniej zbada sprawę. Poszpera, powęszy, poczyta, mapy poogląda, wszędzie nos wsadzi, ludzi za język pociągnie. Znam dziesiątki takich miejsc, o których ludzie opowiadali, że tam nic nie ma, a potem tysiące zaczytywały się w moich opowieściach o nich. Ja wcale nie żartuję.

Paździorno
Paździorno

Posłuchajcie…

Paździorno jest bardzo leciwe, ale dzieje swoje ma dość solidnie udokumentowane. Znaczy to, że coś nie coś wiemy o jego założycielu i kolejnych ważnych personach, które miały wpływ na tę wieś dolnośląską. Pomimo tego nie będzie to temat łatwy, ponieważ ciężko jest pokazać komuś coś, czego samemu się nie widzi i opowiedzieć jak to wyglądało. Mam jednak w tych sprawach nieco doświadczenia, a więc liczę na to, że zwiedzanie Paździorna zostanie Wam w pamięci jako fantastyczna przygoda. Nie ma żadnej sztuki w tym, że ogląda się to co widoczne, zorganizowane i popularne. Frajda jest wtedy, kiedy dotykasz się niewidzialnego i czujesz, że tam jest.

Paździorno

Syn komesa na Ryczynie

W 1329 roku powstała pierwsza pisana treść na temat Paździorna. Wówczas osadę tę zwano Pauli Willa. Czyli Wieś Pawła. Dlaczego? Ponieważ to on ją założył i do niego najpierw należała. Wiemy o nim więcej. Był wnukiem Gniewomira, który to pochodził z Pożarzyska, i synem słynnego na tej ziemi komesa – Imbrama z Ryczyna.

Ojciec Pawła rządził w Ryczynie twardą ręką. Był tam panem i dowódcą wojska. Miał pełną władzę w grodzie. I jest to postać jak najbardziej prawdziwa. Jego pierwszego – Imbrama, syna Gniewomira wymieniono z imienia w pisanych źródłach w roku 1203 jako kasztelana Ryczyna. Krew z jego krwi założyła dzisiejsze Paździorno. Dla podkręcenia Waszej wyobraźni dodam jeszcze, że Ryczyn to teraz stanowisko archeologiczne, choć zapewne wielu z Was to wie. Takie buty!

Paździorno. Grodzisko średniowieczne

To był XIII wiek. Czasy niespokojne. Tatar już powoli dojrzewał do inwazji, a i bez niego sporo się tu krwi przelewało. Nie wiadomo dlaczego Paweł opuścił gród swojego ojca i zaczął od zera tak daleko od Ryczyna. Nie wiemy też zbyt wiele o jego poczynaniach w Paździornie. Trop się urywa do tego stopnia, że co niektórzy całkowicie wymazują go z kart tej historii, mówiąc, że chodziło w tym wszystkim o Pawła apostoła, a nie o syna komesa z Ryczyna. Jednak we wiosce tej znajduje się miejsce, które jak ulał pasuje do tej historii i wydaje się ją potwierdzać. Na końcu wsi, w kierunku autostrady w krzaczorach, gdzie niejeden szklany i plastikowy odpad się walał, odkryłam grodzisko średniowieczne.

Grodzisko średniowieczne w Paździornie
Grodzisko średniowieczne w Paździornie. Dolny Śląsk. Powiat średzki

Teraz to zacisze, które nie wygląda na nic znaczącego. Jest to jednak prawdziwy mix dziejowy. Warto było wleźć między zarośla i dać się żywcem jeść kleszczom i komarom, ponieważ na miejscu znalazłam przeszłość. Dom założyciela Paździorna – Pawła z Ryczyna. Grodzisko nie jest z tych największych, ale majdan ma niczego sobie. Na sporym podwyższeniu z obwałowaniami wzmocnionymi kamieniami.

Grodzisko średniowieczne w Paździornie

Ongiś otaczała go mokra fosa. Relikty jej są do dziś bardzo wyraźne.

Grodzisko w Paździornie. Fosa
Grodzisko w Paździornie. Fosa

Zasilało ją podziemne źródło, które wciąż wybija.

Grodzisko w Paździornie.

Całość nie jest jakoś straszliwie zarośnięta, ale w krótkich spodenkach nie polecałabym zwiedzać.

Dawno, dawno temu

Teraz to ruina w każdym calu. Prusacy ustawili na wzniesieniu pomnik dla swoich poległych w boju bohaterów walczących z Austriakami w 1866.

Grodzisko w Paździornie.

Dzięki temu teren zdołał ocaleć. Polacy po 1945 pomnik rozdupczyli i przerzucili niżej. Teraz walają się jego części byle gdzie.

Grodzisko w Paździornie.

W latach 60 ubiegłego wieku postawiono tam tablicę informacyjną z napisem, że to grodzisko. Jednak i ją powoli czas zamienia w zabytek. To bardzo cenne historycznie miejsce ale kto z Was o nim słyszał?

Grodzisko w Paździornie.

Dawno dawno temu znajdowała się tutaj warownia otoczona fosą i palisadami. Bezpieczne miejsce. Na samym środku stała wieża rycerska. Mieszkał w niej Paweł, syn Imbrama, który był synem Gniewomira. Niestety tutaj ta historia się kończy, ponieważ nie ma szans na tropienie jej dalej. Macie wyobraźnię, nie zawahajcie się jej użyć.

Paulisdorf

Z czasem nazwa wsi zaczęła brzmieć nieco bardziej z niemiecka. W 1335 roku Paździorno dostaje nowego właściciela. Ten jest bardziej germański i mocno realny. Zwą go Heinrich von Baruth i to nie postać legendarna w najmniejszym nawet stopniu. Jego następcy to kolejno Dietrich Pelcke, Günther Birichin, Wenzel von Seidlitz i od XVI wieku Biedau. W XIX stuleciu potomek tej rodziny, Eduard, przejął majątek po swoim ojcu i postanowił, że wybuduje w Paździornie siedzibę rodu. Nie żeby nie mieli gdzie mieszkać, ale rok 1879 był wybitnie urodzajny w nowopowstające dominialne rezydencje. Jaśniepaństwo bogacili się na burakach cukrowych i wszystkim im palma odbijała. Eduard zburzył więc stary dom, który służył niemal wszystkim wcześniejszym właścicielom majątku i w jego miejscu wystosował takie cacko.

Pałac w Paździornie
Źródło zdjęcia – https://polska-org.pl/890323,foto.html?idEntity=551041

Przy pałacu założono park. Dalej znajdował się folwark i gorzelnia. Wiosce nie powodziło się źle. Prosperowały tam kuźnie, browar i karczma. Rodzina Biedau, a dokładnie von Woikowsky- Biedau mieszkała w Paździornie do końca II wojny światowej.

Pałac

Jak widać na zdjęciu archiwalnym, które załączyłam wyżej, był to obiekt luksusowy i niezwykłej urody. Uroku dodawała mu bujna roślinność, która otaczała go z wszech stron. Nie pozostało po nim wiele zdjęć z tych czasów. Podczas wojny został naruszony. Mówi się też o podpaleniu przez Armię Czerwoną. Do lat 60 trwał na swoim miejscu w ruinie, a potem rozebrano go do ostatniej cegły. Teraz po nim tylko pusty plac.

Pałac w Paździornie

Ten Leciwy platan pewnie jeszcze go pamięta.

Pałac w Paździornie

Schodziłam ten teren bardzo dokładnie i znalazłam ostatnie cegły, a więc jednak trochę go tam jeszcze zostało. Ale to nic pocieszającego.

Pałac w Paździornie

O pałacu tym można już zapomnieć na zawsze. Wszystko co po nim zostało to niemieckie zdjęcia. Zniszczono go tak samo jak wiele innych rezydencji dominialnych na tym terenie. Parki przy nich – kiedyś cudne enklawy zieleni, dziś są dziczą dolnośląską albo również nie istnieją. Czasy tamte nie były ani lepsze ani gorsze od innych wojen. Wszystkie one przynoszą zniszczenie, cierpienie i śmierć. Samo zmarnowanie po całej linii. Na Dolnym Śląsku od tamtej pory zniknęło kilkaset podobnych obiektów. Nie chodzi o to, że wówczas większość z nich nie była na tyle leciwa, aby mieć wartość historyczną ale o to, że można było z nich korzystać. Gdyby istniały, mielibyśmy teraz tutaj turystyczne Eldorado. To tak naprawdę nie było ani nasze ani niemieckie. To było europejskie…

Pałac w Paździornie
Pałac w Paździornie. Nie istnieje.

Kościół Piotra i Pawła

To wiejska świątynia pełna skarbów z przeszłości, które udało jej się ocalić.

Kościół Piotra i Pawła w Paździornie

Najsampierw z całą pewnością kościół był drewniany, dopiero w XVII stuleciu możemy mówić o murowanej budowli sakralnej. W czasach reformacji religijnej obiekt ten miał dość długi epizod protestancki, z czasem jednak powrócił na łono Rzymu.

Kościół Piotra i Pawła w Paździornie

Tuż obok niego, po drugiej stronie drogi znajdowała się szkoła i plebania. Teraz to tylko resztki cegieł i piwniczka w chaszczach.

Kościół Piotra i Pawła w Paździornie

Przy przybytku znajduje się cmentarz. Stary w obrębie muru i nowy poza nim.

Kościół Piotra i Pawła w Paździornie

Do kościoła prowadzi piękna aleja.

Paździorno

A on sam stoi na wysokim wzgórzu.

Kościół Piotra i Pawła w Paździornie

Zarówno w jego wnętrzu jak i na zewnątrz znajdują się liczne płyty grobowe i epitafia zmarłych dawnych właścicieli tych dóbr.

Kościół Piotra i Pawła w Paździornie

Są na nich te same nazwiska, które wymieniłam tutaj na początku mojego opowiadania i daty w rozpiętości od XV do XVII stulecia. W podziemiach kościoła znajduje się krypta.

Kościół Piotra i Pawła w Paździornie

Choć nie korzystam z posług kapłańskich nawet w niedzielę, to bardzo lubię odwiedzać świątynie, zwłaszcza te wiejskie. Czasem ich treść potrafi pochłonąć mnie na długo i zapominam, że czas mija. Stare nekropolie przykościelne często mają bardzo dużo do powiedzenia. Czasami spotykam tam niesamowite historie z dreszczykiem, a niekiedy zwyczajne ludzkie losy po prostu.

Kościół Piotra i Pawła w Paździornie

Paździorno w tym miejscu skupiło najwięcej faktów ze swojej przeszłości, które widać wyraźnie i nie ma co do nich najmniejszych wątpliwości. Zawsze tak jest. Przybytki Pańskie ochraniały przeszłość w formie namacalnej.

Kościół Piotra i Pawła w Paździornie

Kilka drobiazgów

Te drobiazgi, jak je nazwałam, to również relikty dziejów tej wsi. Łatwo je ominąć, ponieważ albo ich nie widać, albo wyglądają bardzo niewyraźnie i na pierwszy rzut oka nie wiadomo o co z nimi chodzi. Warto się jednak zatrzymać i przyjrzeć. Inaczej bowiem ominie nas kawał dobrej historii. Czai się ona tam dosłownie wszędzie i trzeba być bardzo czujnym, żeby nie uronić niczego.

Krzyż przydrożny

Studnia

Jest przeżytkiem dla większości z nas. Otwieramy kurek w kranie i dzieją się cuda. Nie kręcimy korbą i nie pompujemy. Ale nie zawsze tak było. Ta studnia znajduje się niedaleko kościoła, przy drodze, a nie na terenie prywatnym. Choć nikt teraz nie czerpie z niej wody, dostępna jest dla każdego, tak jak dawniej, kiedy była w codziennym użyciu. Kto wie jak leciwe jest to ujęcie wody i jakie czasy pamięta? Dawno temu przy studniach nie tylko zaopatrywano się w wodę. Kiedy jakaś dziewczyna wpadła w oko chłopakowi, to nigdzie bardziej nie wypadało się do niej zbliżyć i zagadać jak właśnie w takich okolicznościach. To bezpieczne, ogólnie dostępne miejsce , z którego korzystało wielu zakochanych. Kto wie ile par z przeszłości skojarzyła ta stara studnia wiejska? Gdyby umiała mówić, miałabym pełne ręce roboty na tym blogu i końca nie byłoby widać.

Studnia

Paździorno. Pomnik poległych w I wojnie światowej

W każdej wsi dolnośląskiej taki był. Niemcy byli na tym punkcie bardzo wrażliwi. Przegrali wojnę, zostali srogo ukarani i stracili wielu młodych żołnierzy, których ciał nie sprowadzano z frontów do domu, aby je pochować. Takie miejsca pamięci były najpierw potrzebne rodzinom aby matka mogła przyjść i opłakać syna, a potem stawały się kultowe. Nieustannie przerabiano tam tę porażkę. Przez niemal wszystkie lata między 1918 a 1939. Obeliski, płyty czy głazy. Wszystkie one przypominały im o tym ile stracili, jak bardzo ich upokorzono, w jakiej biedzie musieli żyć. Gorycz w nich rosła i ostatecznie nabrała gigantycznych rozmiarów.

Pomnik poległych w I wojnie światowej

W Paździornie na rozstaju dróg, niedaleko nieistniejącego pałacu też taki się znajduje. Wyryto na nim imiona i nazwiska wszystkich mieszkańców wsi, którzy umarli w tamtej wojnie za Niemcy.

Kapliczka pokutna

Ta kapliczka stała przy drodze na terenie prywatnej posesji niedaleko grodziska. Podobnie jak grodzisko, również jest średniowieczna. Rola jej w tamtych czasach była taka sama jak krzyży pojednania. Zabójca dostawał zadanie wykucia takiego obiektu w ramach pokuty. Mamy więc tutaj do czynienia najprawdopodobniej z bardzo odległą historią. Kapliczka ma 180 cm wysokości i zrobiona jest z piaskowca. Ja zastałam ją w takich okolicznościach. Ktoś postanowił oczyścić ją z farby olejnej i doprowadzić do stanu oryginalnego. Po roku nic się nie zmieniło – nadal tam leżała. Nie wiem jak sprawa ma się dzisiaj. Sprawdzę przy najbliższej okazji.

Kapliczka pokutna

Paździorno nie jest kombajnem turystycznym, a jednak przerobiliśmy tam kawał dobrej historii. Trzeba było się trochę napracować, żeby zebrać to wszystko w jeden bukiet dziejów, ale warto było. Ta wioska została tak mocno oskubana przez los ze swoich atrakcji, że bez takiego materiału jak ten, nikt nie zwróciłby dziś na nią uwagi. A przecież tyle tam treści, miejsc z których płyną opowieści…

Drogi Czytelniku/Czytelniczko! Jeżeli spodobało Ci się to opowiadanie i porwało Cię nasze nieustanne wędrowanie, koniecznie zerknij poniżej :) Znajdziesz tam książki autorek tego bloga! Ich treści to historie nigdy nie publikowane na tej stronie. Polecamy gorąco!

Artykuł zawiera autoreklamę

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
90
OK
22
Kocham to!
8
Nie mam pewności
0
Takie sobie
2
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Ada

Ciekawa historia nadaje tej miejscowości znaczenia. Bardzo mi się podoba. Kreatywna opowieść.

Roman

Pomnik poległych w I Wojnie Światowej „objawił się” stosunkowo niedawno, góra kilkanaście lat temu. Wcześniej wiedzieli o nim chyba tylko niektórzy miejscowi. Miejsce to przez całe lata było mocno zarośnięte i dopiero po oczyszczeniu terenu ukazał się. Podobnie rzecz ma się z pomnikiem w Karczycach – „objawił się’ w zeszłym roku z okazji przebudowy drogi i uporządkowania miejsca wokół przystanku. Z tym, że ten jest częściowo przewrócony. W ostatnich kilkunastu latach został też odsłonięty pomnik w Jakubkowicach, przy wjeździe do wioski od strony Zabłota/Środy.

Kaśka

Przeczytałam z zapartym tchem. Mieszkałam w Paździornie do 15 roku życia. To już ponad 30 lat temu. Łezka w oku się kreci

Agnieszka

Mieszkałam od urodzenia ponad 20 lat i nie znałam tej historii, ale wiem że mieszkałam w dawnej karczmie …. studnia do dziś nie wiem gdzie jest pozdrawiam autora , z chęcią bym poromawiala

Kategoria:Niekomercyjny

0 %