Historyczny

Wilczków. Historia wsi, wmurowana w ściany świątynne. O tym nie piszą w książkach

Wilczków jest leciwy. Tutaj dzieje rejestrują się od średniowiecza. Wieś ma zaplecze historyczne, że klękajcie narody! Jednak w książkach o tym raczej zbyt wiele nie przeczytacie…

Nieustanne Wędrowanie jest dobrym miejscem do tego, aby poszukać podobnych opowieści. Tutaj zawsze jest przestrzeń na takie historie. Wilczków to prawdziwa, „cykająca bomba” dziejowa, jednak potrzeba chęci i zapału, żeby ją poznać i dać się dobrowolnie „wysadzić” w powietrze :)

Wnętrze kościoła Matki Boskiej Różańcowej w Wilczkowie.
Wnętrze kościoła Matki Boskiej Różańcowej w Wilczkowie.

Uwielbiam takie tematy! Są pełne życia i wigoru, choć przeważnie dotyczą martwych ludzi. To nic nie szkodzi, ponieważ życie i śmierć są ze sobą połączone tak mocno, że jedno nie może istnieć bez drugiego. Zdarza się, że martwi ludzie trwają jeszcze długo po swojej śmierci. Wszystko zależy od tego kogoś, kto zechce o nich napisać. Drążyć temat. Dociekać szczegółów ich ziemskiej egzystencji. Tym kimś jestem tutaj ja. Posłuchajcie…

Wilczków. Kościół nie tylko Matki Boskiej Różańcowej

Kiedyś byłam bardzo, a teraz nie jestem wcale…wierząca, ale nadal podobają mi się kościoły, zwłaszcza dolnośląskie. To prawdziwe kapsuły czasu. Ich rola w dziele ocalania historii jest przeogromna, dlatego bardzo je szanuję. Jestem realistką, kochającą naukę, ale rozumiem potrzebę wiary i religii. Pamiętam to z czasów, kiedy i dla mnie było to priorytetowe. Zawsze to wspominam, gdy przekraczam kościelne wrota. Dostaję pozwolenie od kapłana na fotografowanie, więc zachowuję się stosownie do okoliczności. Znam świątynne obyczaje, dlatego nie jest to dla mnie trudne. Jestem jak pielgrzym, tyle że podróżuję we własnym wnętrzu. „Mówi głupi w swoim sercu: Nie ma Boga. Oni są zepsuci, ohydne rzeczy popełniają, nie ma takiego, co dobrze czyni” (Psalm 53. 2) Nie czuję, że to jest prawda. Nie czynię nikomu niczego złego. Kocham wszystko, co dobre. Kościół to dla mnie jedynie ciekawa budowla. Potrafię z niego czytać. Nie dam sobie wmówić, że nie będąc wierzącą na modłę chrześcijańską, stałam się gorsza.

Płyty nagrobne w kościele w Wilczkowie
Płyty nagrobne w kościele w Wilczkowie.

Jestem głęboko przekonana, że po śmierci nie czeka mnie NIC albo coś WSPANIAŁEGO. Religia nie ma z tym nic wspólnego. Nie potrzeba mi innej wiary za życia, żeby czuć całą sobą, że idę we właściwym kierunku. Pozostaję szczęśliwa bez brania udziału w kościelnych rytuałach. Czuję ulgę, że udało mi się od tego uwolnić. Takie rzeczy zawsze powinny pozostawać w ramach wyborów osobistych. Ja jestem po stronie mniejszości w moim kraju, jednak prawda jest taka, że liczby te zmieniłyby się znacząco, gdyby każdy, kto myśli tak jak ja, miał odwagę powiedzieć to głośno. W tym opowiadaniu jednak mowa będzie o czasach, kiedy istnienie Boga — jedynego Stwórcy — nie było kwestionowane.

Świątynia w Wilczkowie. Dolny Śląsk, powiat średzki

Jeżeli chodzi o prace konserwatorskie, które zostały wykonane w tym miejscu, to TUTAJ można szczegółowo się nimi zapoznać. Polecam, ponieważ to naprawdę bardzo interesujące.

Kościół Matki Boskiej Różańcowej jest bardzo piękny. Zadbany i przepełniony historiami sprzed wielu wieków. Pierwszy raz o tym przybytku napisano w dokumentach na początku XIV stulecia. Od tego czasu budowla ta sakralna została kilka razy przebudowana. W konstrukcji tej najmłodsza jest dziś wieża, ponieważ wzniesiono ją dopiero w XX wieku. Wnętrze obiektu sakralnego jest barokowe. Na ołtarzu głównym znajduje się obraz „Widzenie Bernadetty”, który od jakiegoś czasu zastępuje inne malowidło przedstawiające „Opłakiwanie Chrystusa” z 1675 roku. Historia objawień świętej Bernadetty jest bardzo interesująca. W TYM LINKU zostawiam Wam ich szczegółowy opis.

Obraz "Widzenie Bernadetty" na ołtarzu w kościele w Wilczkowie.
Obraz „Widzenie Bernadetty” na ołtarzu w kościele w Wilczkowie.

Na zdjęciu dostrzec można, oprócz wspomnianego obrazu płyty grobowe, znajdujące się na ścianie za ołtarzem. Widok po drugiej stronie świątyni również jest zajmujący.

Kościół w Wilczkowie

Przybyłam do tego miejsca z dobrym Znajomym, który jednocześnie jest też przyjacielem Nieustannego Wędrowania, korektorem moich tekstów blogowych, tłumaczem tekstów z języka niemieckiego, z których czerpię wiedzę potrzebną mi do moich opracowań a ostatnio również fotografem. Stefan zrobił sporo zdjęć, które wykorzystuję w tym opowiadaniu. Połączyliśmy wówczas siły. Kościółek zastałam w lekkim półmroku. Fotografowaliśmy więc na dwa aparaty, mając nadzieję, że zwiększy to szanse na udane archiwum. Domyślacie się zapewne, że Stefan jest bardzo cenny dla naszej ekipy.

Wilczków. Teren kościoła
Wilczków. Wnętrze kościoła.

Wilczków. Płyty nagrobne

Barokowy wystrój świątyni oraz kondycja zabytkowych elementów wyposażenia robi dziś ogromne wrażenie, jednak cofając się w czasie, można jedynie wyobrazić sobie, jak to działało na wiernych sprzed wieków. Bogactwo kościołów przekonywało, że naprawdę warto być blisko. Zarówno za życia jak po śmierci.

Barokowa ambona. Kościół w Wilczkowie

Christoph von Borwitz Młodszy

Całopostaciowa płyta zmarłego szlachcica znajduje się w ścianie kruchty kościoła. Kamienny wizerunek jest bardzo dobrze zachowany. Widać na nim wyraźnie, że mężczyzna ma na sobie zbroję, a w dłoni trzyma miecz. Według Zbigniewa Aleksego, który opisuje tę płytę w swojej książce „Epitafia, pomniki i płyty nagrobne w kościołach Ziemi Średzkiej XVI-XVIII wiek” pomnik ten mógł powstać jeszcze za życia pana Christopha von Borwitza Młodszego. Wskazuje na to brak daty rocznej śmierci. Piaskowiec ma wymiary 192 na 95 cm. Znajdują się tam cztery kartusze herbowe. Linia ojca — von Borwitz i von Salisch. Linia matki — von Hohberg i von Reibnitz. Tekst inskrypcji ma charakter modlitwy. To prośba do Boga o łaskę dla zmarłego oraz o zmartwychwstanie. Dowiadujemy się z niej również, że Christoph pochodził z Wilczkowa. Był tutaj panem na swoich włościach w XVI wieku. Niesamowite jest to, że można dziś spojrzeć mu w oczy.

Płyta nagrobna. Wilczków
Christoph von Borwitz Młodszy

Christof von Borwitz Starszy

Tę płytę znajdujemy w głębi świątyni. Podobnie jak wcześniej i tutaj widoczne jest pełne uzbrojenie zmarłego przed wiekami pana z Wilczkowa — Christofa von Borwitz Starszego. Cztery herby opowiadają o jego pochodzeniu. Inskrypcja mówi o czasie, kiedy mężczyzna odszedł z tego świata. To był rok 1542. Nazywa się go wielce czcigodnym i szlachetnym. Jest też prośba do Stwórcy o łaskę i miłosierdzie dla niego. Christof von Borwitz Starszy był ojcem Christopha Młodszego, którego opisano wyżej.

Christof vo Borwitz Starszy
Christof von Borwitz Starszy

Dorothea von Borwitz

Pani Dorota zmarła w 1538 roku. To żona wyżej wspominanego von Borwitza Starszego i matka von Bortwitza Młodszego. Inskrypcja opowiada o niej, że była to kobieta cnotliwa i szlachetna. Jest tam również modlitwa błagalna o łaskę dla niej. Pani na Wiczkowie ma zasłoniętą twarz woalem.

Dorothea von Borwitz. Kościół w Wilczkowie
Dorothea von Borwitz

Historie sprzed wieków

Jak widać, w kościele w Wilczkowie spoczęła cała trójka. Ojciec, matka i syn. Wszyscy zachowali swoje twarze. Prawdziwie kamienne oblicza. Oprócz tych historii znajdują się tam również inne. Niemal każdy zapisany przed wiekami kamień, opowiada o ludziach, którzy sprawowali rządy w tej miejscowości, dofinansowywali świątynię i zasłużyli sobie na miejsce w jej murach po śmierci.

Pani Barbara Bortwitz, żona Jochema  Bortwitza z Wilczkowa
Pani Barbara Bortwitz, żona Jochema Bortwitza z Wilczkowa. Zmarła w 1559 roku, w środę przed św. Marcinem.

Przybytek Pański w Wilczkowie jest wyjątkowo bogaty w zabytki sztuki cmentarnej. Znalazło się dla wszystkich tych pamiątek miejsce w tej świątyni. Są bardzo dobrze zaopiekowane.

Płyty nagrobne. Wilczków
Płyty nagrobne. Wilczków.

Kamienne karty dziejów Wilczkowa zapisane zostały również na zewnątrz obiektu sakralnego. Jest ich tam kilka. Niektóre nadwyraz czytelne.

Płyty nagrobne. Wilczków

Nie pokażę Wam tutaj wszystkich, ponieważ chcę zmobilizować Was do odwiedzenia tego niezwykłego miejsca na Dolnym Śląsku.

Płyty nagrobne. Wilczków

Teren przykościelny. Wilczków w powiecie średzkim

Żeby zrobić archiwum do tego materiału, musiałam poprosić księdza o pozwolenie. Nie zrobił żadnych problemów. Był bardzo miły. Dawniej przy świątyni znajdował się zapewne cmentarz. Teraz już go tam nie ma, ale zaświadczają o jego istnieniu pozostałości o nim.

Wilczków. Teren kościoła

Obiekt historyczny jest w znakomitej formie. To świątynia niewielka, stojąca w otoczeniu dziejów, które od samego początku szukały w niej schronienia.

Kościół w Wilczkowie

Znajduje się tam kapliczka z ławką. Można przysiąść i pomodlić się, podumać, albo po prostu odpocząć w ciszy. Jak kto woli.

Wilczków. Teren kościoła

Nad wejściem do kościoła widoczna jest data. Również bardzo dobrze zachowana i mówiąca wyraźnie o historii tego niezwykłego miejsca.

Wilczków. Teren kościoła

Tuż przy bramie wjazdowej na teren świątynny ustawiono tablicę z krótkim rysem historycznym tej miejscowości. Warto z tego skorzystać i poczytać, żeby się doinformować.

Wilczków. Teren kościoła

Na tym blogu dolnośląskim jest jeszcze jeden wpis o tej leciwej osadzie. Opisałam w nim rezydencję, która została tam wzniesiona przez dawnych właścicieli wsi i opowiedziałam o grobowcu na wzgórzu, gdzie spoczął ostatni, przedwojenny pan na Wilczkowie. Bo nie każdy, kto kiedyś rządził w tej miejscowości, pochowany został blisko kościoła. Tutaj znajdziecie ten materiał — SPLĄDROWANY GROBOWIEC OSKARA.

Autorki bloga Nieustanne Wędrowanie polecają również swoje książki (patrz poniżej), gdzie czekają na Was historie których nie znajdziecie na tej stronie!

Artykuł zawiera autoreklamę

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
47
OK
14
Kocham to!
9
Nie mam pewności
1
Takie sobie
1
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Krzys

Bo Bóg patrzy nie na jedną osobę a na ogół poza tym czy wypełniasz wolę boską jeśli nie to czy czynisz dobrze? Może w zgodzie z własnym sumieniem tak ale Boga w tym nie ma…

Kategoria:Historyczny

0 %