Naturalny

Wilki na Dolnym Śląsku — wataha z Chwalimierza

Kiedy jakieś dwa lata temu ktoś powiedział mi o wilkach, które to rozgościły się na terenie Dolnego Śląska, popukałam się w głowę. Pomyślałam wtedy: „Jasne, wilki. Kup sobie okulary, bo wioskowe psy mylisz z dzikimi stworzeniami”. Jednak ta niby-bajka okazuje się prawdą. Wilki pojawiły się w okolicach Wałbrzycha, Bolesławca, w Borach Dolnośląskich i… w Chwalimierzu, mojej rodzinnej wsi, która znajduje się kilka kilometrów od Środy Śląskiej. 

wilki na Dolnym Śląsku

Wilki, o których czytałam

Kiedy myślę o wilkach, to przed oczami mam nieskalane cywilizacją zakamarki Kanady. Daleka północ od razu kojarzy mi się z powieściami Curwooda i Londona. Książki takie jak „Łowcy Wilków” i kontynuacja „Łowcy Złota”, a także „Biały Kieł” oraz „Włóczęgi Północy” służyły mi za kołysankę, gdy odrastałam zaledwie 70 cm od ziemi. 

Kanada, Alaska i Stany Zjednoczone są tak odległe od Polski, że do łba by mi nie przyszło, że kiedykolwiek będę porównywała te kraje z moją ojczyzną pod względem fauny. Wilki tam to oczywistość, wilki w Tatrzańskim Parku Narodowym to ja rozumiem, ale żeby drapieżniki te pojawiły się w „moim” lesie? Nie do wiary!

wilki dolnośląskie

A jednak — wilki na Dolnym Śląsku to nie bajka

Jedne z pierwszych doniesień o wilkach, które pojawiły się na terenie Dolnego Śląska, miały miejsce w 2017 roku. O szkodach, jakie mogą wyrządzić te dzikie zwierzęta, przekonali się hodowcy owiec w Gromadce — wsi zlokalizowanej nieopodal Bolesławca. Dwa stada owiec posłużyły watasze za podwieczorek. 

Wilki rozprawiły się również z ponad 20 jagniętami. Wszystko to wydarzyło się, pomimo że łąka została ogrodzona siatką. Drapieżniki jednak niespecjalnie przejęły się taką przeszkodą — przegryzły druty i zaatakowały pasące się za nimi bydło. 

Wilki są pod ścisłą ochroną gatunkową

Drapieżniki te są zwierzętami chronionymi. Nie wolno na nie polować, płoszyć z premedytacją, a także niszczyć wilczych nor i siedlisk. Straty hodowców z Gromadki musiały więc zostać wynagrodzone przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, która działa oczywiście w imieniu państwa. Odszkodowanie w tamtym konkretnym przypadku wyniosło ponad 4,5 tys. złotych. 

Co ciekawe, w 2017 roku do RODŚ zaadresowano jeszcze pięć wniosków o odszkodowanie za straty, które zostały wyrządzone przez wilki, jednak te nigdy nie doczekały się pokrycia finansowego. Dlaczego? Ze względu na to, że wynagrodzenie szkód należy się tylko tym hodowcom, jacy mogą udowodnić, iż hodowane przez niego zwierzęta zostały rzeczywiście zagryzione przez wilki. 

Tropami w tej sprawie może być pozostawiona przez drapieżniki sierść, typ zadanych obrażeń i ugryzień. Aby otrzymać jakąkolwiek rekompensatę, konieczne jest także wykazanie, że dana hodowla była od ścisłym nadzorem w nocy — np. pilnował je pies lub zwierzęta przebywały za zagrodą — ponieważ to właśnie wtedy najczęściej dochodzi do wilczych zamachów. 

wilki powiat średzki

Młoda wilczyca potrącona na drodze krajowej 358

W 2019 roku, na odcinku dzielącym od siebie Grzbiet Kamienicki i Wysoki w Górach Izerskich doszło do wypadku, w którego wyniku zabita została młoda wilczyca. Zwierzę wpadło pod samochód w godzinach rannych. Wówczas był to szósty przypadek tego rodzaju na terenie Polski. 

Wydarzenie to stało się konkretnym zapalnikiem dla przyrodników. Zaczęli oni wtedy apelować o konieczność zamontowania przy drogach znaków informujących o obecności dużych zwierząt tak, jak ma to miejsce w Skandynawii i na Bałkanach. 

Wataha i młode w gminie Żarów

W październiku 2019 biegaczka przemierzająca las w pobliżu Morwin zaobserwowała sarnę, na którą polowały trzy wilki. 

Wszystko to wydarzyło się bardzo blisko ludzkich domów. Po zgłoszeniu incydentu i zweryfikowaniu podanej informacji okazało się, że wataha ta mieszka w lasach zlokalizowanych w gminie Żarów od co najmniej kilku miesięcy. Pierwszym, który ją zauważył, był leśniczy i miało to miejsce na początku tego samego roku. 

Wałbrzych: wilki zarejestrowane przez fotopułapkę

W wałbrzyskich lasach rodziły się młode wilki — podaje wrocławska Gazeta Wyborcza w lipcu 2020 roku. Dzięki kamerze-pułapce uchwycono trzy szczeniaki bawiące się w najlepsze w wysokich zaroślach. Z kolei kilka miesięcy wcześniej — pod koniec kwietnia — fotopułapka zarejestrowała ciężarną wilczycę. 

Leśniczy nie są pewni, czy to część watahy, która jedynie wędrowała przez okolice Wałbrzycha, czy raczej już stali bywalcy tej części Dolnego Śląska. Nagrań jest znacznie więcej, co raczej zdaje się przeważać szalę w kierunku tego, że drapieżniki na dobre zamieszkały te ziemie. 

wilki Wrocław

Wilki w Chwalimierzu, wilki w powiecie średzkim

Powiem tak: nie widziałam, ale słyszałam. Nie wierzyłam, ale zobaczyłam odbite wilcze ślady na polnej drodze — znajdującej się blisko linii lasu — pośrodku niczego. Potem kilka razy usłyszałam, że w chwalimierskim lesie pojawiła się wataha z młodymi. A jeszcze później rozmawiałam pracownikiem Służby Leśnej, który parokrotnie podkreślił, że w lesie przylegającym do Chwalimierza, a także w okolicach Miękini, Wilczkowa i Kwietna pojawiły się wilki. Dodał też, że ich naturalnym sposobem na przeżycie jest urządzanie polowań. Niby to wiedziałam, bo to oczywiste, ale struchlałam, gdy dodarło do mnie, że te dzikie zwierzęta nie boją się podejmować ataków również na ludzi. Głodny wilk jest więcej niż jedynie niebezpieczny, jest zabójczy. 

Mówią, że wilki nie są groźne i uciekają od człowieka. Mówią też, iż dziki nie stanowią zagrożenia, o ile — rzecz jasna — nie wdepnie się na drogę między lochą a młodymi. I niech sobie mówią. Osobiście znam dziewczynę, której dzik nieomal nie urwał dolnej kończyny, raniąc ją tak, że niewiele brakowało, aby przebił tętnicę. Cytując gościa ze Straży Leśnej: „Jeśli dzik atakuje, to celuje w nogi, a to krótka droga ku temu, żeby się wykrwawić. No i wtedy żadne pogotowie nie zdąży dotrzeć na czas”. 

wilki Środa Śląska

Nie wstydzę się lęku

Ja przyznaję, że się boję. Eksploruję dolnośląską ziemię od wielu lat. Często zbaczam z głównych dróg i jeszcze częściej ląduję w środku pola np. szukając zaginionej średniowiecznej wsi, po której kamień na kamieniu nie pozostał, albo w sercu gęstego lasu. 

Moja pasja wymaga ode mnie nurkowania w te zakamarki przyrodnicze, gdzie mogę spotkać tylko leśniczego albo dzikie zwierzę. Może i ono nie będzie niebezpieczne dla kogoś, kto podąża polniakiem ze wsi do wsi. Dla mnie jednak z całą pewnością stanowi zagrożenie, bo zwyczajnie nie zawsze widzę dokąd podążam i prawdopodobieństwo stanięcia z dziką naturą twarzą w twarz jest nad wyraz wysokie. Spotkanie z jeleniem, wilkiem lub dzikiem może być dla mnie przygodą śmiertelną. To fakt, a nie przypuszczenie. 

A co do wilków? Wygląda na to, że niebawem przestaną już one szokować mieszkańców Dolnego Śląska i staną się naturalnym elementem lokalnego krajobrazu. Wataha żyjąca w Chwalimierzu, póki co nie wyrządziła zbyt wielkich szkód, a przynajmniej nic o tym nie słychać. Choć temat tych drapieżników jest na tapecie od co najmniej 2017 roku, to wśród średzian wciąż pozostaje to albo temat do śmiechu i stukania się w czoło, albo zupełnego przerażenia. Wilki na Dolnym Śląsku jednak są i za nic mają ludzkie zdanie na ich temat. 

Żeby była jasność

Artykuł jest zestawieniem incydentów z wilkami w roki głównej, które miały miejsce na Dolnym Śląsku na przestrzeni ostatnich kilku lat. Nie mam nic przeciwko tym zwierzętom. Nie uważam, że powinno się na nie polować tylko z powodu ludzkiego strachu, ale jednocześnie jestem zdania, iż lęk przed dziką przyrodą jest w pełni zasadny. Zdrowa relacja między człowiekiem a wilkiem jest wtedy, gdy jedno boi się drugiego. 

W komentarzach, które pojawiły się pod tym postem na Facebooku, kilka osób opowiadało o swoich spotkaniach z wilkami. Co najmniej dwa z nich mogły skończyć się tragicznie, ponieważ drapieżniki zaczęły polować np. na psa i za nic miały obecność znajdującego się przy nim właściciela. Nie wierzę więc w to, że wilk zawsze stara się trzymać z daleka od ludzi. Nie mam ufności co do słów osób starających się udowodnić, iż te zwierzęta nigdy nie będą atakowały człowieka z racji na instynkt każący im go unikać.

Boję się i proszę nie zabierać mi do tego prawa. Mam respekt względem dzikiej przyrody. Nie oznacza to, że z tego względu należy wycinać lasy, odstrzeliwać wilki i polować na niedźwiedzie. Mój lęk zaleca mi ostrożność i jest moją prywatną sprawą, jakiej nikt nie powinien oceniać. 

Wilki nie są do głaskania i miziania (cytując Sławka), wilki to nieoswojone zwierzęta, których dla własnego bezpieczeństwa należy unikać. 

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
61
OK
114
Kocham to!
15
Nie mam pewności
51
Takie sobie
58
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

[…] Mieszkałam w Chwalimierzu wiele lat. Spędziłam tam całe dzieciństwo. Odkąd pamiętam buszowałam w dawnym pałacu rodu von Kramsta, budowałam bazy w pozostałościach starych zabudowań folwarcznych i… odbijałam piłkę od ścian zabytkowego warsztatu samochodowego.  […]

[…] lata temu mój ulubiony dolnośląski burżuj, to w chwalimierskim lesie na dobre rozgościła się wataha pięknych wilków, a nad koronami tamtejszych drzew niekiedy można zobaczyć rozłożyste skrzydła bielika. Z czym […]

Kategoria:Naturalny

0 %