Historyczny

ZAMEK LEGNICA. O rycerzach Rudenband, zbóju z pętlą na szyi i więźniu zagłodzonym na śmierć

Zamek Legnica jest dziś dostępny do zwiedzania. Można obejrzeć go z zewnątrz, a w wytyczonych miesiącach jest możliwość wejścia na wieżę. Ta leciwa warownia ocalała cudem. Jej dzieje wyniszczały ją nieustannie, a po II wojnie światowej został z zamku jedynie szkielet. Widok to był tragiczny. A jednak zamek Legnica w czasach nam współczesnych ma się całkiem dobrze. 

Zamek Legnica

Wstępem tym pragnę podkreślić, że mamy w Legnicy skarb bezcenny, że warownia ta, wzniesiona przez Henryka Brodatego jest miejscem szczególnie ważnym w naszej historii. Pragnę też zwrócić uwagę na fakt, że chociaż zamek dostępny jest dla turystów, to i tak najczęściej jeździmy do Książa, do zamku Czocha, na Wawel, do Malborka, etc, etc…

Zamek Legnica

A przecież to jedna z najstarszych warowni w naszym kraju, która ocalała do naszych czasów. Legnica była bardzo istotnym ośrodkiem władzy w państwie Piastów. Henryk Brodaty w XIII wieku rozpoczął budowę zamczyska, które miało pełnić funkcje i obronne i mieszkalne zarazem. Ogrom przedsięwzięcia (jak na tamte czasy wręcz gigantyczny) wyraźnie opowiada o ambicjach założyciela dynastii Piastów Śląskich, który marzył o koronie Polski. W owych czasach ta książęca rezydencja porównywana była do najwspanialszych warowni w chrześcijańskiej Europie.  Zamek Legnica to skarb bezcenny. Dlaczego więc nie jest oblegany przez turystów?

Zamek Legnica

Kiedy przybyliśmy na miejsce, okazaliśmy się jedynymi zwiedzającymi. Pan na portierce tak bardzo się ucieszył na nasz widok, że bez proszenia i z prędkością światła opowiedział nam, gdzie co się znajduje i że latem można zwiedzać nieco więcej  i całkiem za free — bo również wnętrza zamkowe i że serdecznie zaprasza. A na koniec wskazał ręką na drzewo na dziedzińcu i zakończył monolog słowami:

„A lipa ta ma sto lat…”

Dziedziniec zamku w Legnicy

Tak sobie wtedy pomyślałam, że to chyba nie przez pandemię tylko tak tu pusto, ale dlatego, że cudze chwalicie, a swego nie znacie, albo może przez wzgląd na to, że nie ma tu kas biletowych. Bo w sumie jak coś jest za darmo, to nie może być przecież wiele warte. Zamek ten pełni dziś najróżniejsze funkcje, a jego turystyczne oblicze jest w sumie minimalne. Wszystko to sprawia, że jest niedoceniany. Wydaje mi się, że wielu nie rozumie, jaki to fart i zaszczyt jest móc przejść przez bramę wjazdową i pobyć na zamkowych dziedzińcach, nawet jeżeli na miejscu nie ma sklepów z pamiątkami, uroczej knajpki i ławeczek do posiedzenia tak jak np w Książu. Zaprawdę powiadam Wam, to na zamku w Legnicy bije źródło wszystkich moich blogowych historii i gdyby nie zamek Legnica, nie miałabym o czym Wam opowiadać. 

Brama wjazdowa do zamku w Legnicy

Zamek Legnica. Fakty i mity

Zamek Legnica ma wspaniałą historię. Przez wieki bowiem zmieniali się władcy tych ziem, którzy tu rezydowali i przeistaczali jego bryłę. Jednak tych dziejów w internecie mnóstwo, a więc nie paliłam się do stworzenia kolejnej, prawie takiej samej treści. Podobnie jak w przypadku zamku w Głogowie, również i tutaj przedstawię Wam warownię w Legnicy przez pryzmat trzech opowieści. Wybrałam je spośród wielu innych. Zanim więc zaczęłam tworzyć ten wpis, przeczytałam mnóstwo informacji na temat tego miejsca. To co wybrałam do tego wpisu, to mieszanka faktów i mitów. Lubię bowiem balansować tak na krawędzi prawdy i legendy. Ktoś czasem w komentarzach pod naszymi wpisami wyrazi zdanie, że „bajki piszę”. Ma to podciąć nam skrzydła, a sprawia jedynie, że przybywa nam czytelników. Historia podana na sucho często bywa nudna, jeżeli jednak opowiada się o niej z nutką bajania, szybciej znajdują się zaciekawieni dziejami. Dla mnie uczenie się historii jest przyjemnością, a nie tylko lekcją. Pragnę więc aby i dla Was była to radość. 

Zamek Legnica

Historia nr 1

Rycerze Rudenband

Ongiś zamek Legnica posiadał trzy wieże. Do dziś ocalały szczęśliwie dwie z nich — wieża świętego Piotra i wieża świętej Jadwigi. Ta ostatnia nosi w sobie niezwykłą historię zakonu rycerskiego, który został powołany do istnienia w XV wieku. Założycielem jego był pan na zamku legnickim, Ludwig II książę legnicko-brzeski oraz pięciu innych książąt. Od sześciu władców pochodziło sześć grup zakonnych, a każda z nich miała osobną radę starszych. Celem bractwa była wzajemna pomoc. Każdy, kto należał do zakonu Rudenband, od chwili wstąpienia w jego szeregi już od zawsze był otoczony opieką, i w życiowych trudnych chwilach, z których nie mógł podnieść się sam, mógł liczyć na wsparcie braci zakonnych. Stosowny dokument, gdzie zapisano do jakich celów zostało powołane bractwo, sporządzono A.D 1413, w Legnicy. Miejscem spotkań zakonu była Zielona Komnata świętej Jadwigi, znajdująca się do dziś na szczycie wieży zamku legnickiego.

Zamek Legnica
Zamek w Legnicy. Wieża św. Jadwigi

Członkowie Rudenband zobowiązani byli nosić order stowarzyszenia z dumą, brać udział w turniejach rycerskich, które były organizowane w ramach bractwa oraz razem polować. Zakon finansował również kościoły, jako że było to zgromadzenie katolickie. 

Oryginalna nazwa zakonu

Rudenband tłumaczy się jako Obroża Psa Gończego. Rycerze zakonni wybrali sobie nazwę, która na pierwszy rzut oka, w naszych czasach wydawałaby się nieco mało wzniosła. Lew, tygrys czy nawet wilk kojarzy się nam z siłą, dzikością i wzbudza lęk, natomiast pies gończy, to jakby nie patrzeć zwierzątko  jest raczej niegroźne, podległe człowiekowi i bardziej pasuje go pogłaskać i posmerać za uchem aniżeli drżeć przed nim ze strachu. Dlaczego więc zakon wybrał psa do swojej nazwy?

Zamek Legnica

Pies od zawsze w dziejach ludzkich towarzyszył człowiekowi. Rycerze wybierali się na polowania w psim towarzystwie, ponieważ pies jako towarzysz w takich okolicznościach był bezcenny. Kiedy nastały czasy krucjat, psy towarzyszyły swoim zbrojnym panom w wyprawach do Ziemi Świętej. Wówczas nie były to miłe zwierzaki merdające ogonami, ale groźne bestie, które nie bały się nawet wilków. Były to psy bojowe, które nosiły specjalne obroże, na których osadzone były ostrza. Taki pies w walce był straszliwie niebezpieczny i dla ludzi i dla innych zwierząt. Rycerze Obroży Psa Gończego nawiązywali właśnie do tego faktu, a poprzez nazwę swoją przekazywali jasno ostrzeżenie dla każdego, kto zechciałby wejść z nimi w konflikt. 

Zamek Legnica

Zielona Komnata w wieży św. Jadwigi

W 1416 roku, Książę legnicko-brzeski Ludwig II zorganizował specjalne miejsce spotkań zakonu. Powstała wówczas Zielona Komnata na szczycie wieży świętej Jadwigi. Ozdobiono ją wtedy na potrzeby klimatu malowidłami, które przedstawiały znane postaci mityczne, historyczne oraz pochodzące z opowieści religijnych. Było to dziesięciu super bohaterów – Aleksander Macedoński, Hektor, Juliusz Cezar, Jouze, król Dawid, Juda Machabeusz, król Artur, Gotfryd de Boullion, Karol Wielki i Dytryk z Bernu. Każdy z nich ma na swoim koncie historię, że klękajcie narody. 

Zakon Rudenband co roku, 11 listopada spotykał się na legnickim zamku na turniejach rycerskich. W tym czasie zyskiwał nowych członków. Ciekawostką jest też to, że do stowarzyszenia mogły również przystępować kobiety. Podczas turniejów odbywało się wpłacanie na konto zakonu składek członkowskich.  Możliwe jest, że podobne imprezki odbywały się też w innych miejscach, jednak Legnica była najważniejsza, ponieważ to tutaj do życia zostało powołane owo bractwo.

Zamek Legnica

A teraz taka moja wolna myśl, o której nigdzie nie przeczytałam, a która zagościła w mojej głowie przy okazji tej historii. Spotkania na turniejach rycerskich odbywały się 11 listopada każdego roku. Rycerze ci zrzeszyli się w celu obrony przed zagrożeniami pochodzącymi ze świata. Wszyscy oni byli szlachetnie urodzeni, książęta z władzą, zawsze narażeni na zemstę, napaść ze strony wroga, porwanie i śmierć. Czy nie zastanawiające jest, że wybrano właśnie tę datę na oficjalne zakonne spotkania? 11 listopada — to również dzień porwania z Wrocławia księcia Henryka V Brzuchatego, którego potem torturowano bestialsko w Głogowie, a któremu nikt na pomoc nie przybył? Zakon powstał — jak wyżej wspomniałam — z inicjatywy księcia Ludwika II, który był synem Henryka VII z Blizną, którego ojcem był Ludwig I Sprawiedliwy, którego spłodził Bolesław III Rozrzutny, który za ojca miał Brzuchatego

Chociaż może to jedynie przypadek. 

Zamek Legnica

Historia nr 2

Stryczek dla Czarnego Krzysztofa

Przyznam Wam się szczerze, że choć lubię legendy, nigdy nie przepadałam za Czarnym Krzysztofem. Jego osoba jest już tak wyświechtana na kartach opowieści o tym zbóju, że zwyczajnie pisanie o nim mnie nudzi. Legenda ta jednak co jakiś czas, przy okazji miejsc, które odwiedzam, powraca do mnie. Czarny Krzysztof i tutaj, w Legnicy przypomniał mi o swoich dziejach. Opowiem Wam więc o nim tak krótko, jak tylko się da, a jakby ktoś miał ochotę na więcej — w necie jest zatrzęsienie drobiazgowych opisów zbrodni tego zbója.

Zamek Legnica
Zamek Piastów Śląskich w Legnicy

Zacznę od tego, że Czarny Krzysztof był w swoim czasie bardzo znany na terenie Śląska. Jego wyczyny i zbrodnie miały miejsce na przełomie wieków XV i XVI. Naprawdę zwał się Christof von Reisewitz. Mąż szlachetnie urodzony i na początku swojej kariery — rycerz. Jego przydomek miał niewątpliwie związek z kolorem włosów. Ja wyobrażam go sobie jako wysokiego, dobrze zbudowanego mężczyznę, z szaleństwem i ogniem w oczach, rumianymi policzkami od gotującej się krwi w jego żyłach, siedzącym na niespokojnym ogierze i z niesfornymi, długimi, rozwianymi, kruczoczarnymi włosami. Takie ciacho w zbroi. Legenda o nim nie precyzuje konkretnie, dlaczego z rycerza Krzysztof zmienił się w rozbójnika, opowiada za to o jego okrucieństwie. Nie tylko rabował, ale mordował, gwałcił i torturował. Ręce i  języki swoich ofiar lubił obcinać, oczy wydłubywać. W czasach jego grasowania bali się go wszyscy, a najbardziej ci, którzy byli przy kasie. Sporo działał na terenie przy Legnicy. Podobno, zanim zdecydował się na wyprawę łupieżczą, badał osobiście miejsce, które brał na celownik. Zjawiał się tam incognito, przebrany za chłopa, mnicha albo nędzarza i oceniał z tej perspektywy sytuację, kogo by tu oskubać. 

Zamek Legnica

Zamek Legnica. Zbój nad zbóje łaskawy dla skrybów

Czarny Krzysztof, choć słynął z bestialstwa, miał ogromną słabość do pisarzy. Jeżeli takiego piszącego człeka schwytał w swoje ręce, a on obiecał mu, że napisze o nim w kronikach, rycerz rabuś chętnie go wypuszczał na wolność. Bez grosza przy duszy wprawdzie, często bez butów nawet, ale z życiem uchodził. Dlatego też ja osobiście nie obawiam się Czarnego Krzysztofa w najmniejszym nawet stopniu :)

Dlaczego jednak opowiadam Wam o nim we wpisie o legnickim zamku? Ponieważ we wrześniu, 1512 roku Krzysztof został złapany i uwięziony w tej właśnie warowni, a potem powieszony na bramie wjazdowej do miasta. Być może przy tej głogowskiej, po której do naszych czasów pozostała jedynie ta baszta…

Baszta bramy głogowskiej w Legnicy

Historia nr 3

Zamek Legnica i wieża głodowa

Zauważyłam, że w wieżach zamkowych lubiano głodzić ludzi. To przeważnie były stołpy, miejsca ostatecznej obrony. Historia, a właściwe bardziej legenda, którą pragnę Wam tu opowiedzieć miała wydarzyć się właśnie w takiej wieży, na zamku w Legnicy, u św. Piotra. 

Budowla ta należy do najstarszych w zamczysku, jej mury w najniższych partiach grube są na prawie cztery i pół metra, a w podziemiach znajdują się lochy. Miejsce to straszliwe, ponure a wieża Piotrowa nawet w dzisiejszych czasach powala gabarytem. 

Wieża św. Piotra. Zamek w Legnicy
Wieża św. Piotra. Zamek w Legnicy

Dawno temu zdarzyło się, że w lochach wieży świętego Piotra znalazł się więzień, który należał do wrogiego księstwa i był bardzo wartościowy, ponieważ urodzony wysoko wzbudzał nadzieję na okup. Książę, który wówczas panował na zamku w Legnicy, wyznaczył do pilnowania więźnia pewnego rycerza Ottona, któremu nakazał pilnowanie, aby jeńcowi niczego nie brakowało. Rycerz też dostał środki od swojego władcy na utrzymanie osadzonego w lochach. Do jego obowiązków należało doglądanie go i przynoszenie jadła i napitku. Rycerz ten jednak całkowicie oszalał na widok pełnej sakiewki. Był to człek zniewolony przez napoje wyskokowe i hazard. Jego słabości szeptały mu do ucha, że mógłby dobrze się zabawić za książęcy grosz, a nawet na tym zarobić, grając w karty. 

Zamek w Legnicy

Duch z zamku legnickiego

Jeszcze tego samego wieczora udał się na całonocną balangę i wszystko co dostał na utrzymanie więźnia przegrał i przepił. Kiedy rano zorientował się co się wydarzyło, postanowił sprawę zatuszować. Nic nikomu nie powiedział, do jeńca nie zaglądał i nikomu nie pozwolił zbliżać się do lochu. 

Oczywiście miał szczere nadzieje, że nikt nie dowie się o jego występku, że okup na który jego książę oczekiwał, nigdy nie nadejdzie. Jednak po wystarczająco długim czasie na to, żeby uwięziony w wieży zamkowej biedak skonał w mękach, zagłodzony na śmierć, nadjechała pomoc z okupem. Książę był wstrząśnięty, kiedy dowiedział się, co się wydarzyło (nie ma co się dziwić, stracił sporo pieniędzy). Oczywiście nie wątpię, że serce pękało mu na widok zagłodzonego. Tak się wtedy wściekł, wpadł w taką furię, że osobiście, za szmaty złapał Ottona, tego moczymordę i hazardzistę, i wrzucił go do lochu twarzą na pysk, nie wywlekając wcześniej z celi więziennej trupa, który jeszcze konkretnie cuchnął. I tak ich razem tam zostawił. Zabronił zbliżać się do drzwi więzienia komukolwiek. Zabronił poić i karmić Ottona. 

Zamek Legnica

Rycerz szczerze żałował swojego czynu, kiedy tak leżał głodny obok rozkładającego się trupa swojej ofiary. Jęczał, wzywał pomocy i łaski, jednak wszystko to na nic. Podobnie jak wcześniej jego podopieczny i on umarł w wieży śmiercią głodową. Jego duch podobno do dziś błąka się po terenie zamku i starszy…

 Zamek w Legnicy

Zamek Legnica to miejsce, z którego można by czerpać pomysły na wpisy blogowe nieustannie, tyle tu niesamowitych historii się wydarzyło. Z całą pewnością powrócę tam jeszcze nie raz…

Kiedy będę opowiadać Wam o Henryku zwanym Pobożnym, księciu Rogatce, o jego babce świętej Jadwidze i wielu innych, którzy w snach przychodzą do mnie, opowiadają mi o swoich losach. A ja tylko słucham i notuję…

Jeżeli podobają Ci się historie Nieustannego Wędrowania, polecamy Ci drogi Czytelniku naszą książkę (patrz poniżej), w której znajdziesz opowieści nigdy niepublikowane na tym blogu :)

Artykuł zawiera autoreklamę

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
78
OK
13
Kocham to!
13
Nie mam pewności
0
Takie sobie
0
Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

[…] tym zamku nie znalazłam opowieści o duchach, zjawach, na śmierć zagłodzonych, powieszonych czy torturowanych […]

[…] niechęci do tych wyświechtanych legend, nie umiałam pominąć Krzysztofa w moim opowiadanie o ZAMKU W LEGNICY, a teraz, kiedy piszę o Gryfie, bandyta ten musi z nami […]

Janusz

Więcej o Zakonie Rudenband ale również o Zakonie Stary Topór można przeczytać na stronie http://www.zopg.pl

Aga

Muszę się tam wybrać…

[…] dzieciństwie i nikt nie zanotował tego faktu w kronikach, jako że nie było się czym chwalić. Legnica chciała to zatuszować? Cuchnie w tej legendzie skandalem, który chciano ukryć przed […]

Kategoria:Historyczny

0 %