Historyczny

POCYSTERSKI ŻERKÓW. Od asa w rękawie po grób

Dzisiejszy Żerków może zwracać uwagę co niektórych turystów, lubujących się w mało znanych, odrestaurowanych zabytkach Dolnego Śląska, ale jeszcze całkiem niedawno wioska ta nie miała takiego wspaniałego „asa w rękawie” jak dziś. Teraz bowiem, w niewielkim Żerkowie trwają bardzo mocno zaawansowane prace remontowe tamtejszego pałacu. Budowla ta podźwignięta została z ruiny w sposób tak niesamowity, że prawdziwie zachwyca…

Nie oznacza to jednak, że do pałacu można wejść, albo nawet jedynie podejść. Nic z tych rzeczy. Obiekt jest własnością prywatną i wstęp na jego teren jest zabroniony. Nie ma co się dziwić, zapewne teraz jest to czyjś dom. Ktoś bardzo mocno postarał się, aby przywrócić tej dawnej rezydencji blask i świetną kondycję. Pałac usytuowany jest na wzgórzu i dumnie wynosi się ponad Żerkowem. U stóp jego budynki dawnego pańskiego folwarku, z parkiem tuż obok oraz wieś. Miejscowość położona jest mniej więcej w połowie drogi między Wołowem a Brzegiem Dolnym, i ma korzenie cysterskie.

Żerków Pałac w tle

Żerków. Odrobina historii

Pierwszy raz jakiś średniowieczny skryba, atramentem i gęsim piórem wspomniał o Żerkowie na piśmie AD 1304.  Wówczas to nazwa tej małej wioski brzmiała Gross Sirchaw. Dokument też zawierał też informację o tym, że wieś jest własnością cystersów z Lubiąża. Koleje losu Żerkowa oddają go w latach późniejszych w dzierżawę von Kanitzom. Niedługo potem familia ta odkupiła od braciszków całą wioskę. Z końcem XVI wieku Żerków, wraz z folwarkiem pocysterskim, zaczynają być standardowym pańskim gniazdkiem. Na wspomnianym wcześniej wzgórzu, już w osiemnastym stuleciu powstaje klasycystyczny  pałac o monumentalnych rozmiarach. Po Kanitzomach rządzą tam i tarzają się w przepychu von Kockritzowie, rycerze podobno pełną gębą i von Haugwitzowie. Rodziny te kolejno rozbudowują przez lata rezydencję do dzisiejszych rozmiarów. Budowla ma kształt litery C. Jej wspaniały portyk znajduje się w asyście jońskich kolumn. Owalne lukarny zdobią pałacowy dach. Pomimo ogromu bryły, w tym obiekcie nie ma przepychu. Wszystko jest stonowane, pełne gracji, lekkie i stabilne. Bez zbędnego wydziwiania.

Żerków Pałac

Rezydencję można pooglądać sobie z daleka, przechadzając się główną ulicą wioski. Kierując się ku dawnemu folwarkowi, można obejrzeć go również z drugiej strony.

Żerków folwark

Jeżeli ktoś zaryzykuje, i wejdzie w dżunglę dawnego parku dominialnego, zerknie również za parkanu na pałac i z ogrodowej strony. Nie jest więc to łatwe nasycić oko tym cudem architektonicznym, ale nie jest to też niemożliwym.

Żerków pałac

Park dominialny

Park dworski założony został przy rezydencji w pierwszej połowie XIX wieku. Założenie ogrodowe objęło również aleję, która prowadziła z pałacowego wzgórza na sąsiednie. Stała się ona wówczas najstarszą częścią parku, gdyż istniała jeszcze przed jego założeniem i jej fragmenty trwają do dziś.

Żerków park dominialny

Drzewostan parkowy nie był wyszukany i egzotyczny. Dęby, jawory, lipy, klony, topole, świerki, sosny. Sama klasyka i ani jednego platanowca. Co niektóre okazy mają od 150 do 350 lat. Dzisiaj jednak park bardziej przypomina zaniedbany las. Trzeba mocno się skupić, aby wyobrazić go sobie z czasów świetności.

W 1987 roku obiekt stał się ponownie w dziejach swych własnością prywatną. Domyślam się jedynie, ponieważ nigdzie nie znalazłam o tym informacji, że po wojnie zapewne rezydował tam PGR. Od wspomnianej daty zakupu pałacu minęło sporo czasu. Był on dobrze spożytkowany, co widać gołym okiem. Dla tych, którzy są ciekawi tego, jak przebiegał remont obiektu, polecam zerknąć na TĘ STRONĘ. Tam znajduje się wspaniała galeria zdjęć z różnych etapów istnienia pałacu.

Zabudowa Żerkowa

Pomimo że pałac w Żerkowie stanowi jego najbardziej atrakcyjny punkt, nie jest to jedyne miejsce warte uwagi. Budowla ta, podobnie jak za dawnych czasów, mocno kontrastuje z resztą zabudowy w tej miejscowości.

Żerków

Kiedyś blask pańskiego gniazdka przyćmiewał we wsi wszystkie inne budynki, dziś pałac rzuca na nie prześwietne światło, wyostrzając ich wartość, jako że są one leciwe i równe mu pod względem historycznym.

Żerków

Na tym budynku wypisana jest historia jego powstania. Wzniesiono go w 1910, a więc cztery lata przed wybuchem pierwszej wojny światowej.

Żerków

Co niektóre domostwa wyglądają tak, jakby miały się za chwilę rozsypać. I wyglądają tak zapewne od dwudziestu lat, a jednak trwają tam niezmiennie, i mogę się założyć, że w kupie trzyma je mur pruski i szachulec, i długo jeszcze nie puści.

Żerków

Z duchem przeszłości

Żerków jest zbyt mały i zbyt skromny, aby zająć wielki świat turystyki, a jednak zwabił mnie i zainteresował. Stało się tak dlatego, że do takich właśnie miejsc najbardziej kocham docierać. Nikogo nieobchodząca, mało znana wioska dolnośląska, z pałacem i domami sprzed pierwszej wojny światowej, to raj dla mojej wyobraźni, nieokiełznanej ciekawości i pióra.

Żerków pałac

Będąc w takiej miejscowości, często pierwsza wprowadzam jej  historię do sieci, opisując to, co widziały moje gały, czyniąc z tego coś więcej, aniżeli tylko suchą informację. Dlatego też Żerków to nie tylko pałac, który dziś zachwyca, ale również dusze ludzkie, które ongiś tutaj mieszkały. Spotkać je możemy na starym cmentarzu. Droga do tej ziemi umarłych zarośnięta, brama cmentarna sprzedana zapewne na złom, o ile była z metalu. Nekropolia tonie we florze. Zresztą, zobaczcie sami i posłuchajcie…

Żerków cmentarz ewangelicki

Żerków. Cmentarz ewangelicki

Nekropolia była ewangelicka, ponieważ z takich czasów rewolucyjno-religijnych na tej ziemi pochodzi. Usytuowana jest, jak należy.

Żerków cmentarz ewangelicki

Tak czyniono w owe dni. Cmentarz luterański najczęściej oddalony był od wioski przynajmniej o jeden kilometr, znajdował się na lekkim wzgórzu, chyba że wzgórza absolutnie nijakiego w pobliżu nie było, to wtedy trudno się mówi.

Żerków cmentarz ewangelicki

Z takim klasycznym cmentarnym, ewangelickim założeniem mamy do czynienia w Żerkowie.

Żerków cmentarz ewangelicki

Historia nieczule traktowała takie miejsca. Najczęściej, w czasach powojennych były one rabowane i dewastowane na maksa.

Żerków cmentarz ewangelicki

Nie zastałam tam więc nic nadzwyczajnego. Mogiły w rozsypce, dziury w ziemi w zdecydowanej większości grobów, brak płyt grobowych z nazwiskami.

Żerków cmentarz ewangelicki

Wszędzie zarośla, krzaki i dzicz. Jednak żerkowski cmentarz zaskoczył mnie pewnym drobiazgiem, z którym nie spotkałam się dotąd w podobnym miejscu.

Żerków cmentarz ewangelicki

Otóż na jednym z drzew zauważyłam dwie drewniane tabliczki.

Żerków cmentarz ewangelicki

Wyryto na nich nazwiska i przybito na drzewie. Były bardzo słabo czytelne i mocno naruszone czasem. Tuż nad nimi wisiały dwie inne. Mniejsze, nowsze, drukowane. Również i tam znajdowały się wypisane nazwiska.

Żerków cmentarz ewangelicki

Wraz ze Sławkiem wysnuliśmy taką teorię, że najwyraźniej ktoś już w czasie ginięcia nekropoli, postarał się o spisanie i zachowanie imion oraz nazwisk osób tu spoczywających, ku pamięci. A kiedy po wielu latach drewniane tabliczki zaczęły blednąć, kolejny raz ktoś utrwalił te dane osobowe i powiesił na tym samym drzewie. Najwyraźniej komuś bardzo zależy, aby ocalić to miejsce od zapomnienia…

Żerków cmentarz ewangelicki

Takie znalezisko jest bardzo wzruszające. Historia tutaj za nic nie chce odpuścić i nie zwraca uwagi na to, że świat o niej nie słyszał. Znalazłam ją jednak, na tym zapomnianym, zarośniętym cmentarzu, ze wszystkimi nazwiskami nieżyjących już od dawna mieszkańców Żerkowa. Znalazłam ją, ponieważ od zawsze tam na mnie czekała i teraz wielu o niej usłyszy…

Żerków cmentarz ewangelicki

Więcej naszych opowieści czeka na Ciebie drogi Czytelniku/Czytelniczko w książce autorek bloga Nieustanne Wędrowanie — O rycerzach, śmiertelnych intrygach i bajecznych majątkach (patrz poniżej). Polecamy!

Artykuł zawiera autoreklamę

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
36
OK
12
Kocham to!
7
Nie mam pewności
1
Takie sobie
1
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Joanna Goryszewska

Niesamowite ;) W Żerkowie spędziłam całe dzieciństwo, niejednokrotnie siedząc na poddaszu przypałacowej stajni ( bo jeszcze 10/15 lat temu mieściła się tam stajnia) i wyobrażałam sobie jak to wszystko musiało wyglądać za czasów świetności ;) Cmentarz również odwiedzałam idąc na skróty przez pola do pobliskiej wsi Lipnica ;)

Aneta Ormańczyk

Czyli spotkałaś u nas swoje wspomnienia :)

Kategoria:Historyczny

0 %