Historyczny

GROSS ROSEN. Praca czyni wolnym

2 sierpnia 1940 do Gross Rosen przyjechali pierwsi więźniowie. To byli prawie sami Polacy z Radomia, Piotrkowa Trybunalskiego i Tomaszowa Mazowieckiego. Wraz z nimi przywieziono dwóch Niemców z wyrokami.

Rogoźnica

Obóz koncentracyjny był wówczas w trakcie powstawania. Stały tam dwa baraki. W jednym zakwaterowano SS-manów, a do drugiego spędzono więźniów. Sto dusz. Później kazali im pracować przy budowaniu pozostałych budynków w obozie, a potem pędzono ich do kamieniołomu.

Gross Rosen

Arbeitslager Gross-Rose

Trzy miesiące wcześniej DESt, zakład eksploatacji kamienia, który należał do SS, odkupił od Rity Hay kopalnię granitu położoną niedaleko Gros Rossen (Rogoźnica). Kosztowało to pół miliona marek. Wtedy SS-mani zdecydowali, że powstanie tam filia obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, jako że potrzebowano na miejscu siły roboczej. Kamieniołom otoczony był użytkami, co do których SS również miało plany. Ich właściciel, Georg von Richthofen zgodził się dzierżawić swoje pola i podpisał z nazistami umowę, na mocy której mieli oni prawo wykorzystywać ten teren do roku 1957. Nowy obóz nazwano Arbeitslager Gross-Rose.

Gross Rosen

Konzentrationslager (KL) Gross-Rosen.

Ta placówka miała zabójcze tempo rozwoju i już rok później stanowiła niezależny obóz koncentracyjny Konzentrationslager (KL) Gross-Rosen. Na samym początku plan był taki, że w Rogoźnicy będzie znajdować się 7 tysięcy więźniów, jednak w 1944 roku ich liczba sięgała ponad 20 tysięcy. Zapotrzebowanie na niewolników było ogromne. Tworzono w tamtym czasie podobozy Gross Rosen. W Jelczu, Brzegu Dolnym, Kamiennej Górze i Wrocławiu.

Gross Rosen

Nad zniewolonymi pastwiło się 900 SS-manów. Od roku 1940 do 1945 do Gross Rosen przybyło 125 tysięcy więźniów, z których 40 tysięcy zamordowano. Ludzie umierali z głodu, z wycieńczenia katorżniczą pracą w kamieniołomie i od chorób oraz na wskutek pastwienia się nad nimi przez personel obozowy. Najwięcej było tam Żydów, Polaków i Rosjan. W lutym 1945 roku na Dolny Śląsk dotarły oddziały sowieckie. Obozy koncentracyjne były ewakuowane, Gross Rosen również. Marsze śmierci zabiły tysiące ludzi.

Obóz koncentracyjny w Rogoźnicy

Kolejarz i felczer

Wśród bardzo licznego personelu obozowego znajdowało się wielu niezwykle aktywnych funkcjonariuszy, którzy sztukę bestialstwa opanowali do perfekcji, pomimo tego jednak znajdowali się wśród nich tacy, którzy wyróżniali się nawet na tym tle. Dwa nazwiska szczególnie mocno odstawały od przeciętności w tej dziedzinie. Byli to kolejarz Karl Gallasch i felczer Friedrich Entress. Zapisali się oni na kartach historii Gross Rosen niezwykle trwale. Obaj zostali osądzeni i skazani na śmierć i obaj umarli na stryczku. Jeden popełnił samobójstwo a drugiego dopadł kat. Brzmi to nieprzyjemnie, ale zapewniam Was, że to jest jedyna dobra wiadomość w tym opowiadaniu.

Krematorium w Gross Rosen

Karl Gallasch

Urodził się 17 listopada 1897 roku we Wrocławiu. Z pochodzenia był Ślązakiem. W dzieciństwie dużo chorował, a potem odkrył inne swoje słabości, bo w szkole mu nie szło. Coś tam jednak podstawowego ukończył po czym zorientował się, że robota nijaka też mu nie idzie. Zaraz wybuchła I wojna światowa i Karl zamarzył o karierze wojskowej. Zaciągnął się entuzjastycznie ale z wojny wrócił jedynie jako kapral. Bez medalu i bez ran. Jedyna korzyść jaka wyniknęła dla niego z wojaczki, to dostęp do lepszych warunków pracy. Przestał zatrudniać się sezonowo byle gdzie i usiadł na urzędniczym stołku pracownika kolei.

Obóz koncentracyjny w Rogoźnicy

Niedługo potem ożenił się i po pięciu latach był ojcem pięciorga dzieci. Kolejowa wypłata nie dawała rady w takiej sytuacji, a więc w to matrymonium inwestowała cała rodzina, ratując Gallaschów od głodu. Bida z nędzą skierowała jego zainteresowania na NSDAP, jako że partia ta obiecywała złote góry. Zebrał się na odwagę, ale cienko mu szło i w tej dziedzinie. Działacz partyjny był z niego niewydajny, a do SS się nie nadawał przez wzgląd na nieciekawą powierzchowność i czwarty krzyżyk na karku. Wtedy zaczęła się rekrutacja ochotników do wartowniczej służby w obozach pracy. Natychmiast zgłosił się jako bardzo zainteresowany.

Obóz koncentracyjny w Rogoźnicy

Powołanie

Szybko okazało się, że nareszcie wybrał dla siebie właściwą drogę. Od razy wszystko mu się dobrze układało. Bez problemu przeszedł testy dla przyszłych morderców i z powodzeniem zaliczył kursy w Bielawie. Kolejny etap to praktyka. Wysłano go do obozu koncentracyjnego w Rogoźnicy. Dopiero tam Karl Gallasch poczuł, że znalazł swoje powołanie. Nareszcie był w czymś naprawdę dobry, a praca jego sprawiała mu satysfakcję. W jednej chwili przestał być kolejarzem i nieudacznikiem, i stał się sadystą.

Obóz koncentracyjny w Rogoźnicy

Upajał się nowo odkrytymi zdolnościami i pilnie przykładał do swoich obowiązków. Zabijał systematycznie przynajmniej pięciu więźniów dziennie, co natychmiast zostało zauważone przez jego przełożonych i z kaprala szybko stał się sierżantem. W tamtym czasie Karl poznał w obozie funkcjonariuszkę Katarzynę Jeron. Była ładna i młoda, a więc Gallasch całkiem stracił głowę. Od tamtej pory miał nie tylko rodzinę na utrzymaniu ale i roszczeniową kochankę. Do tego potrzebna była kasa na libacje i rozrywkę. Cóż było robić? Etat w obozie nie zapewniał mu wystarczających dochodów, a więc musiał sobie radzić.

Obóz koncentracyjny w Rogoźnicy

Eldorado

Na początek przestał marnować niepotrzebnie energię i mordować dla treningu. Zaczął od polowań na tych z więźniów, których opłacało się zabijać, bo posiadali platynowe albo złote uzębienie Od razu po zamordowaniu wyrywał denatom zęby, a drogocenne metale zanosił do dentysty albo jubilera i spieniężał. Niedługo potem poszedł o krok dalej i zajął się wymuszaniem okupów za tych z więźniów, którzy pochodzili z zamożnych rodzin. Ustalał stawki za nie bicie, rzadziej za wypuszczenie z obozu. Lista jego pomysłów na to jak podratować swój portfel stawała się coraz dłuższa, a i życie nie doskwierało czyniąc go wolnym od trosk. Arbeit macht frei.

Rogoźnica

Stać go było i na żonę i na kochankę. Kiedy Eldorado skończyło mu się w Rogoźnicy, przeniósł się kolejno do Brzegu Dolnego i do Miłoszyc. Tam również praktykował sztukę dorabiania na lewo. Po jakimś czasie zaczął nawet robić oszczędności i magazynował je w piwnicy swojego mieszkania we Wrocławiu. W 1945, kiedy plan Hitlera powoli zaczął wykazywać skutki uboczne, nasz bohater stał się tym bardziej zachłanny i zgarniał ile się dało.

Skazany na karę śmierci

Brał udział w ewakuacjach więźniów z obozu w Miłoszycach do Gross Rosen i Gross Rosen do Litomierzyc. Pomimo siarczystego mrozu dawał radę zabijać po drodze i na bieżąco wyrywać zęby pomordowanym. W Litomierzycach na dworcu odbyła się egzekucja 80 więźniów, w którą mocno był zaangażowany.

Rogoźnica

Zanim obóz wyzwolono Karl Gallasch ulotnił się wraz z kochanką i ukrył gdzieś w Bawarii. Nie miał jednak wystarczająco dużo środków do życia, żeby funkcjonować na luzie, postanowił więc powrócić do Wrocławia i przechwycić swoje oszczędności z piwnicy. Przyjechała z nim jego ukochana Katarzyna aby wspierać go w akcji, ale na miejscu okazało się, że dom SS-mana leży w gruzach i nie ma dostępu do podziemi. To był ten moment, w którym miłość nie wytrzymała presji. Kochanka Karola wydała go Milicji Obywatelskiej w zamian za umożliwienie jej ucieczki z miasta. 16 czerwca 1945 roku Gallasch został aresztowany na jednej z ulic Wrocławia.

Obóz koncentracyjny w Rogoźnicy

Proces rozpoczął się 16 maja 1947. Bardzo długo zbierano dowody przeciwko zbrodniarzowi z Gross Rosen. Miesiąc później ogłoszono wyrok – winny i skazany na śmierć. Następnej nocy Karl Gallasch powiesił się na prześcieradle w swojej celi. Nigdy nie przyznał się do winy.

Rogoźnica

Friedrich Entress. Lekarz specjalista

Urodził się w Poznaniu 14 grudnia 1914 roku. Studiował medycynę i uważał się za lekarza. W 1939 roku wstąpił do SS i służył w Oddziałach Dyspozycyjnych SS w tej roli. W roku 1941 przebywał w Gross Rosen jako naczelny lekarz obozowy. W swojej karierze medycznej zrobił specjalizację indywidualnego zabijania, z czego szeroko zasłynął. Metodę tę opracował podczas praktyk w obozach koncentracyjnych.

Obóz koncentracyjny w Rogoźnicy

Polegała ona na robieniu zastrzyków z fenolu. Na początku podawał truciznę dożylnie ale szybko zorientował się, że zastrzyk w serce daje lepsze bo szybsze rezultaty. Zaraz znalazł naśladowców i metoda ta przeniosła się w inne podobne miejsca. W ten sposób zamordowano ponad 25 tysięcy ludzi, w tym dzieci, kobiety w ciąży i po porodzie. To był jeden ze sposobów natychmiastowej likwidacji więźniów, którzy nie byli już zdolni pracować. Po wojnie Friedrich Entress został postawiony przed sądem, skazany na śmierć i powieszony.

Rogoźnica
Rogoźnica

Przysięga Hipokratesa

Po roku 1945 świat spojrzał na zbrodnie niemieckich lekarzy i powstała wówczas deklaracja genewska. To nowożytna wersja przysięgi Hipokratesa. W kolejnych latach wielokrotnie ją modyfikowano, ale jedynie ku doskonałości. W naszym kraju obowiązuje Przyrzeczenie Lekarskie. Jednak oryginalny tekst Przysięgi Hipokratesa zawiera jeden szczególnie intersujący fragment, który warto w tej historii zacytować – „Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał.” Z tego właśnie powodu wcześniej nazwałam Entressa felczerem. Lekarz nigdy nie robiłby takich rzeczy…

Rogoźnica

Fenol to związek bardzo toksyczny. Niszczy błony śluzowe i drogi oddechowe jeżeli dostanie się do organizmu. Po spożyciu tej substancji następuje obrzęk krtani, oskrzeli i ostatecznie płuc. Dawniej był składnikiem środków bakteriobójczych i grzybobójczych, ale dziś sporadycznie jest wykorzystywany przez medycynę. To po prostu straszliwa trucizna.

Rogoźnica

Człowiek w historii swojego istnienia wymyślił tak wiele sposobów na zabijanie i czynienie krzywdy wszelkiemu stworzeniu, że nie dziwią mnie już podobne historie. Jednak co innego opowiadać, a co innego przeżywać. Wielu z nas ma dużo szczęścia w życiu, ponieważ nigdy nie doświadczyło wojny. Ona potrafi zrobić z człowieka i sadystę i ofiarę. Bez względu na to co mu się trafi, to zawsze jest straszne. Te postaci, które tu opisałam, nie żyją. I tym pozytywnym akcentem będę kończyć na dziś…

Rogoźnica

Jeżeli interesują Cię, drogi Czytelniku starsze historie z okresu II wojny światowej, zapraszam do mojego kolejnego opowiadania — Masakra w Wichrowie. To wydarzyło się naprawdę.

Więcej naszych opowieści z drogi znajdziecie w książkach autorek bloga Nieustanne Wędrowanie :) Poniżej zostawiamy Wam informacje na temat tych publikacji. Polecamy do wglądu.

Artykuł zawiera autoreklamę

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
54
OK
29
Kocham to!
1
Nie mam pewności
0
Takie sobie
0
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Jerry

Wstrzasajace, Hitlera tez wybrano demokratycznie, tak jak wielu wspolczesnych satrapow… Jeden z nich wlasnie pragnie rozpetac wojne. Oby nigdy nie wybuchla…

Kategoria:Historyczny

0 %