MUCHOŁAPKA. Otoczona tajemnicą i teoriami nie z tej ziemi

Muchołapka to betonowa konstrukcja słusznych rozmiarów. Stoi w Górach Sowich od ponad siedemdziesięciu lat i wzbudza niesamowite emocje. Tak naprawdę nikt nie wie czym jest ta budowla i jakie było jest przeznaczenie.

To temat bardzo sensacyjny. Odkąd pamiętam, miałam ten punkt na mapie Dolnego Śląska „na celowniku”. Wyobrażenia o nim stanowiły ogromny przerost formy nad treścią. Muchołapka przyciąga turystów, jednak nie aż tak wielu. Myślę, że spodziewano się po niej większych tłumów. Dla mnie to dobra wiadomość, ponieważ miejsce to jest jednak bardzo klimatyczne, a ja nie przepadam za tłumami. Warto było przyjechać tam, żeby przerobić całą tę historię.

Same tajemnice i teorie powstały pod natchnieniem tej budowli. Są tacy, którzy twierdzą, że Muchołapka to chłodnia kominowa, która miała służyć funkcjonującej tu niegdyś kopalni. 

Obiekt ten mógł być wykorzystywany również przez dawną elektrownię z tego terenu oraz fabrykę, w której produkowano amunicję. Wszystko w ramach wspomnianej chłodni.

Ale są też tacy, którzy z całym przekonaniem twierdzą, że Muchołapka to lądowisko dla UFO. Takie wywody mają swoich zwolenników i przeciwników. Ci, którzy w to nie wierzą, często drwią sobie z takich teorii, uważając je za abstrakcyjne. Jednak ja uważam, że bardziej absurdalne jest myślenie, że w ogromnym kosmosie, gdzie jest tak wiele ciał niebieskich, jedynie na planecie Ziemi toczy się życie. Niby dlaczego to miałaby być prawda?

Muchołapka w Ludwikowicach Kłodzkich 

To główna atrakcja Muzeum Molke III. To część „Riese”. „Olbrzym” tutaj natrząsa się z wszystkich dzisiejszych poszukiwaczy tajemnic. Przybywają tam naukowcy, dziennikarze, poszukiwacze skarbów, turyści i tacy jak my, nieustanni wędrowcy. Każdy z tych ludzi zastanawia się nad tym, czym miała być ta konstrukcja i wiecznie o tym gadają, wymieniają się poglądami i piszą. No to i ja sobie o tym czymś napiszę…

Nie po to tam jednak przybyłam, żeby poznać tę tajemnicę. I nie po to, aby skłonić się do jakiejkolwiek z istniejących już teorii. Nie dokonam niemożliwego i nie odkryję prawdy tam, gdzie tylu większych i mądrzejszych ode mnie odniosło porażkę na polu poszukiwań. Chciałam jedynie to wszystko zobaczyć na własne oczy. 

Muchołapkę nazywa się czasami Nazistowskim Stonehenge. Osobiście uważam, że gdyby tak nagle dziś odkryto jej tajemnicę, przestałaby ona być taka atrakcyjna. Bo to w sumie żadna rewelacja na pierwszy rzut oka. 

Olbrzym

„Riese” to olbrzymi kompleks podziemnych korytarzy i sztolni. Zorganizowane przedsięwzięcie pełne ukrytych planów, o których dziś tak do końca wszystkiego nie wiemy. Stworzyli to Niemcy podczas II wojny światowej w Górach Sowich. Tunele o długościach i głębokościach w liczbach przerażających, wykopywane były rękami niewolników pod nadzorem faszystów. „Olbrzym” bowiem budowany był przez zniewolonych – dla panów świata. 

Muchołapka to pierścień o wysokości 10 metrów i o średnicy 30 metrów zbrojonego betonu, opartego na dwunastu filarach. Pod konstrukcją znajdują się podziemia. Tajemnicze tunele, w których doprowadzona była niegdyś elektryczność. Dookoła obiektu znajdują się bunkry. Schrony te jednak nie zostały wybudowane po to, aby ewentualnie ochraniać Muchołapkę, ale w taki sposób, jakby miały się przed nią bronić. I to już jest prawdziwie ciekawe. Bo w sumie ciężko jest faktycznie dociec co też „artysta miał na myśli”, próbując bronić się przed własnym dziełem.

Bo jeżeli prawdą jest, że to nic innego jak tylko element chłodni kominowej, której budowa nie doszła do skutku, to gdzie choćby zalążki podłączenia zbiorników wyrównawczych? Gdzie rurociągi, albo choć miejsca na nie? Po tym ani śladu, są za to podziemia z elektrycznością i linia obrony „wycelowana” w ten właśnie obiekt. Przed czym to tak bardzo miano się tam bronić? Przed kominem chłodni? 

Gwiezdne wrota 

Inna teoria głosi, że Muchołapka była czymś na wzór gwiezdnych wrót. To miało być przejście do innego, kosmicznego czy boskiego wymiaru. Stąd  zamiary podłączenia tam wysokiego napięcia. Czyżby były to plany podróżowania w czasie? Używania energii elektrycznej do teleportacji? Mniejsza w jaki sposób planowano jej użyć do tego celu, bo i tak nigdy się tego nie dowiemy, ale jedno jest pewne – jeżeli ta teoria jest trafiona, to przejście to między światami, otwierać się miało najwyraźniej nie tylko dla Ziemian, ale i dla tych, którzy byli po drugiej stronie. Być może Hitler bał się sprowadzenia na naszą planetę innych „panów świata” i zabezpieczał się przez intruzami na wypadek ich ataku. Więc każdy ufoludek, który by zechciał przedostać się na Ziemię przez Muchołapkę (tunel czasoprzestrzenny według tej teorii) dostałby kulkę w łeb na dzień dobry. Tak to być może sobie obmyślono. 

Nazistowskie UFO 

Jest też inna teoria na temat Muchołapki, do której przychyla się naprawdę wiele osób, nawet ze świata nauki. Chodzi w niej o to, że przyjmuje się za fakt, że naziści produkowali maszyny latające, które można by porównywać do naszych wyobrażeń o latających spodkach.  Latające talerze potrzebowały miejsca do startu i lądowiska. I podobno stelaż Muchołapki tym właśnie jest i z tym przeznaczeniem został wybudowany. Podobno nawet całkiem niedawno skrobano w filarach betonowego giganta i pobierano próbki do badań. I co się okazało? Ja się tak za bardzo na fizyce nie znam, ale po chłopsku mówiąc – chodzi o to, że dowiedziono, iż na tej konstrukcji testowano możliwości urządzeń latających, które mogły przyspieszać do kosmicznych prędkości. Adolf Hitler był człowiekiem o bujnej wyobraźni. Mógł czegoś takiego próbować. Mógł też kombinować w temacie kontaktu z kosmitami. Mógł również chcieć tylko sobie komin chłodni wybudować. Jego głowa pełna była planów i pomysłów. A wszystkie one były szalone. Jak można łudzić się, że ktokolwiek dziś dogoni myśli szaleńca i odkryje całą prawdę o jego zamiarach.

Nawet jeżeli podchodzi się do tych tematów z dystansem, to kiedy jest się na miejscu, w głowie same zaczynają układać się najróżniejsze wizje. Człowiek zaczyna kombinować i daje się ponosić fantazjom. Które z tych myśli naprowadzają nas na trop całej prawdy o tym obiekcie? Prawdopodobnie nie dowiemy się nigdy.

Dzisiaj Muchołapka ma za zadanie ściągać w Góry Sowie turystów. To jest głównym celem jej utrzymania. Można tam przyjechać, żeby sobie podyskutować z panem przewodnikiem na temat tego obiektu. Dokoła świeże powietrze, cudne lasy i niebieskie niebo nad głowami. To całkiem nieźle zainwestowany czas, pobyć sobie w dwóch miejscach na raz. Na łonie przyrody i historii.