O tym, jak oświata uratowała pałac w Krzelowie. Dworska lekcja historii
Krzelów na naszym szlaku był całkowitym przypadkiem. Jechaliśmy tego dnia do Dziewina, a potem do Ścinawy i miejscowość tę po prostu mijaliśmy. Ja — wierna swoim przyzwyczajeniom, jechałam w aucie z nosem przyklejonym do szyby i w ten sposób właśnie go zauważyłam. Tę jego zgrabną wieżę otoczoną starodrzewem…
Oczywiście zapaliłam się ogromnie, bo widok ten mocno mnie poruszył. Ines nic nie widziała, ale ufała mojej intuicji, a Daniel po prostu zwolnił i zmienił kierunek. Zdecydowaliśmy się tam zatrzymać.
Krzelów. Rezydencja dominialna
Do samego końca nie wiedziałam, z czym mamy do czynienia. Czy obiekt jest dostępny, czy też w rękach prywatnych i ogrodzony wysokim płotem? Kiedy podjechaliśmy do bramy, szybko ustaliłam, że należy on do tamtejszej szkoły, a więc wstęp był po prostu możliwy. Cieszyłam się tym bardzo, ponieważ zabytek zastałam w doskonałej kondycji. Wyłowić podobne cacko z niewielkiej wsi dolnośląskiej, o której w świecie za wiele się nie mówi, to wielka gratka!
Krehlau, Chrzelów, Krzelów
Dawna nazwa Krzelowa brzmiała oczywiście po niemiecku. W czasach przedwojennych był to Krehlau. Po nastaniu pokoju w roku 1945 i wymianie ludności na tym terenie zwano go Chrzelów.
Miejscowość jest bardzo leciwa, powstała bowiem już w XIII stuleciu. Najpewniej założyli ją niemieccy koloniści, dlatego i wieś lokowana była na prawie niemieckim. Z całą pewnością okoliczności te były dla nich bardzo korzystne, ponieważ dość szybko, jak na tamtej czasy, zdominowali tę ziemię.
Dopiero w XIX wieku informacje na temat Krzelowa stają się liczniejsze. Wiemy, że w pierwszej połowie tegoż stulecia wieś składała się z dwóch części — południowego Krehlau, gdzie wybudowany do dziś istniejący pałac i północnego Ober-Nieder Krehlau. Sioło było wówczas w połowie państwowe, a w połowie kościelne.
Wieża pałacowa
W roku 1845 po raz pierwszy wzmiankowano na piśmie istnienie szlacheckiej siedziby w Krzelowie, a więc pałac wybudowany został najpewniej rok, dwa albo trzy wcześniej. Park dominialny, który przy nim założono, również pochodzi z tego okresu. Zaświadcza o tym wiek niektórych tamtejszych drzew.
Mówi się jednak, że dawna rezydencja, która ocalała do naszych czasów wzniesiona została na miejscu wcześniejszego dworu. Wyrosła z jego fundamentów, jednak nikt nie wie, jak wyglądała ta budowla. Pamiętają go zapewne niektóre parkowe drzewa, które liczą sobie od 250 do 350 lat. Dzisiejszy wygląd pałac w Krzelowie zawdzięcza przebudowie w drugiej połowie XIX wieku, kiedy to została do niego dobudowana wieża.
Krzelów po II wojnie światowej
Po wojnie, w roku 1945 do miejscowości tej zaczęła napływać ludność z centralnej Polski. Kiedy swoją działalność na tym terenie rozpoczęła nowa władza, w Krzelowie powstała szkoła. Mieściła się ona w niewielkim budynku obok kościoła. W tym samym roku, w listopadzie kierownicze stanowisko w placówce oświatowej objął Dymitr Mossur, który przyjechał z Drohobycza wraz z żoną Marią. Była to para nauczycieli, którzy pracowali z dziećmi w ciasnej sali z sześcioma ławkami. On uczył historii i geografii a ona matematyki, chemii i fizyki. Drugą powojenną nauczycielką w szkole w Krzelowie był pani Maria Baiss, która przyjechała z województwa tarnopolskiego. Uczyła biologi oraz języka polskiego.
Jak oświata uratowała zabytek…
Po kilku latach obiekt zwany pałacykiem w parku w Krzelowie, w którym początkowo miała zostać urządzona szkoła rolnicza, został przekazany na rzecz najmłodszych uczniów i w ten sposób z ciasnoty i pomieszczeń bez ogrzewania dzieci z podstawówki przeniosły się na dworskie pokoje.
Wiecie, dlaczego ta opowieść o początkach nauczania w tej niewielkiej wsi dolnośląskiej jest taka ważna? Ponieważ jest to jeden z nielicznych niestety przykładów na to, jak oświata uratowała zabytek. Jest duże prawdopodobieństwo, że gdyby nie te okoliczności, dawna rezydencja dominialna zostałaby zdewastowana i dziś zastalibyśmy ją w ruinie.
Znamy również inne przykłady w tym temacie. Technikum Leśne w Miliczu, podstawówka w Świątnikach, Technikum Rolnicze, weterynaryjne i Szkoła Zawodowa w Krzyżowicach czy też pałac w Prężycach. Nie ma tego zbyt wiele, ale zawsze coś.
Przy wspominanym obiekcie znajdują się oficyna i dawne budynki gospodarcze folwarku. Teraz teren ten nie stanowi już całości.
Na archiwalnych fotografiach tego obiektu widać wyraźnie, że nie ucierpiał on zbyt mocno od działań wojennych. Dawniej cały teren majątku ogrodzony był murem.
Do Krzelowa warto przyjechać i przyjrzeć się temu pomnikowi jego dziejów, a przy okazji posmakować bliskości Odry. To magiczna kraina, gdzie życie płynie wraz z rzeką i zgodnie z naturą. Wokół znajduje się mnóstwo większych lub mniejszych miejscowości, w których kryją się kolejne historie i zabytki, o jakich najprawdopodobniej jeszcze nie słyszałeś…
Jeżeli wciągnęło Was, drodzy Czytelnicy nasze Nieustanne Wędrowanie, koniecznie zerknijcie poniżej! Tam czekają na Was nasze książki z opowieściami, które nigdy nie były publikowane na tym blogu. Polecamy do wglądu!
Artykuł zawiera autoreklamę