Bardo. Atrakcje, przewodnik podróżnika

Bardo

Bardo to jedno z najchętniej odwiedzanych dolnośląskich miasteczek. Mimo ogromnego zainteresowania tym miejscem, po przyjeździe wcale nie spotyka się tłumów. Nic to dziwnego — restauracje i lodziarnie w Bardzie można policzyć na palcach jednej ręki, bary w czasie gdy odwiedziliśmy ten dolnośląski zakątek, były zamknięte na cztery spusty, a w centrum funkcjonował tylko jeden, słabo zaopatrzony sklep spożywczy. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze problem dotyczący bazy noclegowej w Mieście Cudów. Oprócz kilku pokoi proponowanych przez gospodarzy za pośrednictwem aplikacji Airbnb i nieco droższą ofertą Hotelu Bardo, właściwie nie ma nic.

Zanim odwiedziliśmy Bardo, zrobiłam gruntowny reaserch miejsc noclegowych. Okazało się jednak, że nie wymagało to ode nie zbyt wiele pracy. Do wyboru miałam może dwa, może trzy punkty oferujące pokoje na wynajem. Wybrałam spośród nich taki, w którym  mogłybyśmy spać nie tylko my, ale także Pan Frutkowski. Piesek dzielnie pokonywał z nami wówczas kilometry.

Bardo — noclegi

Gdzie spałyśmy, a gdzie spać można?

Padło na kwaterę prywatną. Do dyspozycji miałyśmy własny pokój w dość wysokim standardzie, wspólną łazienkę, a także salon, kuchnię i potężny taras. Ze wszystkiego poza pokojem korzystać mogli wszyscy, zarówno turyści, jak i domownicy.

Bardzo chciałabym Wam polecić to miejsce, ponieważ to doskonały punkt wypadowy do zwiedzania Barda i okolic. Niestety, obiekt nie figuruje już w ofertach Airbnb i Bookingu. Ślad po nim zaginął również na innych stronach z noclegowymi opcjami. Pamiętam jedynie, że znajdował się on na ulicy Męki Pańskiej. Jeśli właściciele do tej pory nie zrezygnowali ze swojej turystycznej oferty, a któryś z czytelników o tym wie, proszę o więcej informacji.

Ciekawym miejscem w cudownym miasteczku jest Hotel Bardo. Obiekt został odznaczony trzema gwiazdkami, na które z pewnością w pełni zasługuje. Poznając ofertę hotelu nietrudno zorientować się, że została ona tworzona zarówno z myślą o osobach pragnących wypocząć w wysoce komfortowych warunkach, jak i globtroterach spragnionych mocnych wrażeń — pakiet ekstremalny zakłada między innymi spływ Nysą Kłodzką, wyprawę rowerową na trasach MTB i nielimitowany dostęp do strefy SPA.

My skorzystałyśmy jedynie z oferty restauracyjnej. Dałyśmy się uwieść opowieściom o lokalu, z jakiego można podziwiać piękne widoki. Wnętrze jest dość designerskie, a w żadnym wypadku nie przekombinowane. Do siedzenia wybrałyśmy lożę nieopodal jednego z dużych okien. Zamówiłyśmy lody i drinki. Ja zapewne cosmopolina, a moja mama tequilę sunrise.

Bardo — pogoda

Najlepsze terminy na wyjazd

Wycieczka do Barda to nie to samo, co wyprawa na Bali, gdzie ciężko jest ustalić jakie będą  warunki pogodowe ze względu na wysoki poziom wilgoci w powietrzu. Innymi słowy — w kontekście Miasta Cudów w pełni można zaufać prognozom tygodniowym.

My wyjechałyśmy w te rejony Dolnego Śląska na przełomie czerwca i lipca. Nie było wówczas ani zbyt zimno, ani za ciepło. W sam raz na całodniowe wędrówki po okolicznych wzniesieniach

Bardo — spływ

Spływ kajakowy po Nysie Kłodzkiej

Nie lubię komercji. Nie lubię też huku panującego na Legnickiej we Wrocławiu lub Mikołowskiej w Katowicach. Wszystkie trzy rzeczy są poniekąd potrzebne, a już na pewno nieuniknione. Tak jak życie zmusza mnie do „spacerowania” ulicami wielkich miast, tak zamiłowanie do podróżowania i historii sprawia, że dokładam swoje trzy grosze do rozwijania się totalnej komerchy. Kiedyś — jako nastoletnia globtroterka — unikałam popularnych turystycznie miejsc jak ognia, żeby w końcu stwierdzić, że nie warto skreślać ich z listy tylko dlatego, że przestrzeń wokół nich jest w całości przejęta przez właścicieli parkingów, który koszą niezłą kasę z przyjezdnych pozostawiających samochody ich opiece.

Wracając jednak do sedna — spływ kajakowy w Bardzie cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Kiedy urządziłyśmy sobie z mamą piknik nad Nysą Kłodzką, co kilka chwil mijała nas grupka uśmiechniętych, świeżo upieczonych kajakarzy. Przedzierali się oni przez częściowo zdziczałe części rzeki, popijając przy tym piwka lub bardziej wyskokowe napoje. Przez chwilę rozważałyśmy skorzystanie z tej miejscowej atrakcji, jednak ostatecznie wybrałyśmy bezpłatną włóczęgę po okolicy.

Ważnymi informacjami dotyczącymi spływu w Bardzie jest to, że do pontonu można zabrać swojego czworonoga, koszt przepłynięcia rzeki dla osoby dorosłej to 45 PLN, ulgowy — 39 PLN, rodzinny (2 osoby dorosła + 2 dzieci poniżej 18 lat) — 35 PLN od jednego uczestnika wycieczki.

Czytaj więcej: Więcej informacji na temat spływu kajakowego w Bardzie

Bardo — atrakcje

Co warto zobaczyć przy okazji pobytu w Bardzie?

Bardo to naprawdę malutkie miasteczko położone w województwie dolnośląskim, w powiecie ząbkowickim. Z każdej strony jest ono otoczone Górami Bardzkimi, a u jego podnóży wartko płynie Nysa Kłodzka. Miastu bez wątpienia przydałby się drobny lifting ze środków Unii Europejskiej, ale i bez nowej warstwy tynku i drzwi pomalowanych świeżą farbą, budynki z jakich się składa mogą wprawić w zachwyt nawet najbardziej wytrawnych podróżników.

Podczas pobytu w Bardzie, warto odwiedzić:

  • Stare Miasto z 1300 roku. Jego obręb można dostrzec gołym okiem;
  • kościół parafialny Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Obiekt był wielokrotnie przebudowywany. Obecnie zachowany jest w stylu barokowym i pełni funkcję sanktuarium maryjnego;
  • zabytkowa plebania wybudowana na początku XVIII wieku. Obiekt znajduje się przy placu Wolności 5;
  • klasztor sióstr jadwiżanek (ul. Główna 19) wzniesiony w połowie VXIII wieku i przebudowany w drugiej połowie XIX;
  • klasztor z 1935 roku znajdujący się na ulicy 1 Maja 12. Obecnie własność Zgromadzenia Sióstr Marii Niepokalanej;
  • założenie klasztorne z 1916 roku (ul. Krakowska 30) należące do sióstr urszulanek;
  • zespół kapliczek drogi krzyżowej. Są one położone na Górze Różańcowej. Każda z nich jest inna — w poszczególnych obiektach można dostrzec fakt, iż ich budowniczy chciał, aby odwoływały się one do konkretnych stylów architektonicznych, np. romanizmu, neogotyku, baroku, czy też współczesności;
  • kaplica poświęcona Najświętszej Marii Pannie zlokalizowana na szczycie Góry Bardzkiej. Obiekt został wybudowany w XVIII wieku;
  • fortyfikacje ziemne z 1813, są to forty o następujących numerach: 3, 4, 6;
  • stara gospoda „Pod Złotym Lwem”, która została mocno przebudowana na przełomie wieków XIX i XX. Dzisiejszy adres budynku to ul. Główna 4;
  • dawny ratusz i szkoła parafialna, które obecnie zostały zaadoptowane na domy mieszkalne (plac Wolności 4);
  • kilka kamienic przy ulicy Głównej — nr. 6 i 23;
  • zajazd „Pod Czarnym Niedźwiedziem” zlokalizowany przy ulicy Głównej 25. Czas jego budowy szacuje się na XVII wiek;
  • hotel „Pod Gwiazdą” przy ulicy Głównej 27. Zbudowano go w XVII. Aktualnie nie spełnia on swojej pierwotnej funkcji — znajdują się w nim mieszkania prywatne;
  • założenie parkowe z 1913 roku, znajdujące się przy pensjonacie;
  • zajazd „Pod Złotym Kubkiem” z XVIII wieku, położony przy placu Wolności. Podobnie jak inne obiekty tego typu w Bardzie, on również obecnie spełnia funkcję domu mieszkalnego.
  • gotycki most wykonany z kamienia położony nad Nysą Kłodzką. Zakłada się, że został on wybudowany w 1515 roku.
  • cudowna, wielowiekowa Figura Matki Bożej wystawiana podczas mszy na ołtarzu dla jej uczestników. Nie wiadomo kiedy dokładnie powstała, ani czyim dziełem była. Według przeprowadzonych badań, jest ona najstarszą drewnianą figurką w Polsce. Została ona wyrzeźbiona z drewna lipowego;
  • miejsce hrabiowskie — romantyczny zakątek ufundowany przez Annę Deym, która w tym czasie mieszkała nieopodal Barda;
  • Obryw skalny lub obryw Bardzki to punkt, z którego można obserwować piękną panoramę miasta i okolic;
  • Źródło Maryi — znajduje się ono po drodze na punkt widokowy. Woda wypływająca ze źródła ma liczne właściwości uzdrawiające. Wśród lokalsów krąży także legenda, że jeśli weźmie się wodę do ust i nie przełykając jej obiegnie się kaplicę trzykrotnie, to spełni się marzenie biegającego, o którym myślał w tamtej chwili;
  • kamień Brygidy — waży prawie 10 ton i został przetransportowany do Barda przez lądolód. Niby zwykły głaz, a jednak ma on całkiem przykrą historię, czy też legendę.
  • zamek w Bardzie — mówią, że prawie go nie ma. Mówią, że nie warto włóczyć się po lesie, żeby zobaczyć resztki fundamentów i trochę rozsypanych kamieni. Ja jednak myślę inaczej. Wystarczy odrobina wyobraźni, aby dostrzec, że w przeszłości była to trudna do zdobycia warownia. Tajemniczości temu miejscu dodaje fakt, iż niewiele wiadomo na temat tej budowli. Pewnie jest natomiast, że lat jej świetności nie było zbyt wiele.

Bardo atrakcje

Dziś Bardo nie jest żadną metropolią. Liczba zamieszkujących je osób ledwie przekracza 2000. Miasto ma słabe zaplecze turystyczne pod względem noclegowni i restauracji. Kiedyś jednak tętniło ono życiem. Można to zweryfikować patrząc na to, jak wiele knajp funkcjonowało tam przed laty. Nie mniej tego, jest to jedno z tych miejsc na terenie Dolnego Śląska, które powinno się odwiedzić. Bardo trzeba przeżyć samodzielnie, aby zrozumieć jego ogromny potencjał.

Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Aleksandra Załęska

Nie słyszałam o tym miasteczku, być może dlatego, że Dolny Śląsk nie jest miejscem, do którego chętnie jeżdżę.

Ines Ormańczyk

Polecam zainteresować się tematem :) Ta ziemia kryje wiele tajemnic i potrafi w sobie rozkochać :)

Slawomir

Nie jezdzisz bo jestes tepa turystycznie

Krystyna M.

Pierwszy raz słyszę tę nazwę – w pierwszym momencie myślałam, że to gdzieś we Włoszech, tak „po włosku” brzmi! :D Takie zwykłe – niezwykłe miasteczko! Ja także lubię w swojej okolicy odkrywać podobne miejsca – o których mało kto wie, a które potrafią zadziwiać! Wystarczy czasami tylko zjechać z głównej trasy!

Ines Ormańczyk

Kurczę, nie skojarzyłam tego z Italią, ale faktycznie brzmi z włoska :) <3

Majka

Bardo to moje rodzinne miasteczko. Rodzina mojego męża przy pierwszej wizycie orzekła, że czuje się jak we włoskim miasteczku. Coś w tym widać jest ☺ pozdrawiam☺

Ha! Dałam się nabrać! Jak przeczytałam nazwę, pomyślałam, że to jakaś południowa miejscowość – Włochy, Hiszpania, a to u nas :) Dolny Śląsk wciąż jest przede mną. Byłam jedynie we Wrocławiu, ale też tylko na jednej dzień oraz w winnicy w Jakubowie, ale koniecznie musimy pojechać na dłużej w tamte strony.