Lifestyle

Autostopem przez Hiszpanię. W drodze do Maroka

Ines podążała w kierunku A Coruña. Autostopem przez Hiszpanię, w kierunku Maroko. To miasto w północno-zachodniej Hiszpanii nad Oceanem Atlantyckim. Jest 26 sierpień 2013 roku i późny wieczór. Dostaję wieści od córki:

autostopem przez Hiszpanię

sms – „Zatrułam się czymś. Cały czas jest mi niedobrze i boli mnie głowa. Słabo się czuję”.

W tamtej chwili przebywa w Foz. Od A Coruña dzieli ją około 120 kilometrów drogi. Od domu … ponad dwa tysiące. Cała drżę z obawy o jej zdrowie. I cały czas wysyłam nerwowo pisane sms – y.

– Przeszukaj apteczkę, pamiętam, że brałaś pod uwagę ewentualność zatrucia pokarmowego przez wzgląd na Maroko! Musisz tam coś mieć, co akurat się teraz przyda!

– Pamiętaj, że odwodnienie jest bardzo niebezpieczne!

– Napisz jeszcze wieczorem, bo nie będę mogła zasnąć.

Odpowiedź nadeszła niebawem.

– Już wszystko ok. Mam Biotyk. To lek na żołądek. Spokojnie… 

Ale nie mogę być tak po prostu spokojna…

autostopem przez Hiszpanię

Autostopem przez Francję. Droga sms – em pisana…

– Jadę z Marokańczykiem – Ines relacjonuje w wiadomościach sms drogę, zaraz po tym jak opuściła stolicę Francji – Miałam problem z wydostaniem się z Paryża, ale już jadę  do Angers, a potem to się zobaczy.

autostopem przez Hiszpanię

– Jestem w jakimś miasteczku za Angers i chyba będę spać na placu zabaw. Bo nie dam piętnastu  euro za pole namiotowe, sory.

– Uwierzysz, że śpiąc na ławce o wymiarach dwa na pięćdziesiąt centymetrów – zaspałam? W ogóle jest 6. 30, a tu ciemno jak w czterech literach. Ogólnie żywej duszy tu w nocy nie było. Tak mnie kości bolą, że to jakieś nieporozumienie. Czekam aż się rozwidni, pakuję się i ruszam.

– Mam bardzo ciężki dzień. Pobłądziłam, a potem przyczepili się do mnie jacyś śniadoskórzy tubylcy. Ale wydostałam się na drogę, po której w końcu coś jeździ i teraz jadę do Bressuire przez Parthenay do Niort. Problem polega na tym, że jest niedziela i wszystkie sklepy są pozamykane. Na szczęście mam wodę.

autostopem przez Hiszpanię

– Mam dziś nocleg. Jestem bardzo zmęczona. Właśnie dojeżdżam do La Rochelle.

– Brigitte zabrała mnie na stopa – dostaję następną wiadomość sms – Słysząc, że chcę spać na plaży zaproponowała mi nocleg u siebie. Ma w domu wiele rzeczy, które zrobiła sama. Ozdoby, żyrandole, naczynia, garnki. Jest tu kolorowo. Bardzo kolorowo. Zrobiła mi kolacje. Jakieś strączkowate coś z kiełbasą i pomidory z serem w oliwie z oliwek. Przepyszne! Tylko, że to wszystko takie piękne i cudowne, że aż się boję.

Kolejne wieści poranne;

– Zaraz będę się ogarniać i kombinować jak wyjechać z miasta. Rano Brigitte zrobiła mi  śniadanie. Grzanki z miodem i konfiturami. Z tego co opowiadała, też kiedyś jeździła autostopem przez Hiszpanię i  po Francji.

– Mamo! Jestem nad Oceanem Atlantyckim… 19 sierpień. Wcześnie rano.

– Chciałam nad ocean, a jestem na pustyni – Ines działa mi na wyobraźnie i domyślam się jakie mogą otaczać ją widoki. Plaża. Zapewne ogromna i piaszczysta… jak kawałek Sahary.

Francja

Ludzie dziwnie na mnie patrzą, kiedy mijam ich z tym wielkim plecakiem. 

Francja

– Boże… gdybyś tylko mogła to zobaczyć…

Francja

– Rozłożyłam się karimatą i śpiworem na plaży. Za mną jest grupa Niemców i też tak śpią jak ja.

Francja

Wczesnym rankiem następnego dnia;

– Dopiero wstałam. Mam widok na ocean… ale jak ja zmarzłam! No masakra!

Następne noce przesypiała w namiocie. Trochę na plaży, a trochę nad jakimś pobliskim jeziorem. Całkiem w spartańskich warunkach i na wariackich papierach.

autostopem przez Hiszpanię

Autostopem przez Hiszpanię. Udaje mi się dodzwonić do Ines

Po kilku godzinach nastąpiła poprawa. Żołądek przestał boleć i torsje ustały. Poczuła się lepiej. Opowiada, że ruszyła dalej w drogę. Szuka noclegu. Ciekawe czym się tak strułaś? – rozmawiam z córką w myślach – może to przez te cytryny, które zrywałaś z drzewa przy drodze? – uśmiecham się do swoich skojarzeń – Może były po prostu niepryskane i za świeże? I dlatego ci zaszkodziły.

Autostopem przez Hiszpanię

W Kraju Basków

Oczywiście dowiaduję się pierwsza, a potem rozsyłam wieści do wszystkich w rodzinie. Ines jest w Kraju Basków. Ile to czasu słuchałam o tym, że Ines pojedzie do Hiszpanii? Dwa, trzy lata? No i masz już córka tę swoją wymarzoną Hiszpanię…

Jest późny wieczór, a ja czekam na informację o tym, że – mam nadzieję – znalazła bezpieczne lokum na noc do spania. W końcu dostaję wyczekiwaną wiadomość;

– Krucho tu z zasięgiem. Jestem gdzieś w górach. Rozbijam się namiotem na dziko. Jest ciężko…

autostopem przez Hiszpanię

Nie mogę zasnąć. Dlaczego ciężko? Plecak jest ciężki, czy może się podłamała pod wpływem trudów podróży?

Długo szła pod górę z obciążeniem, nie była pewna czy będzie mogła tam odpocząć. Było zimno i wiał silny wiatr. Hiszpania przywitała ją chłodem i deszczem.

Trochę jednak opowiadała o swoim położeniu. Zaraz namierzyłam ją na mapie. W Kraju Basków koczowała w górach dwa dni. Potem ruszyła dalej w kierunku Bilbao, Foz i A Coruña. Po drodze pierwszy raz w tej podróży wynajęła pokój w hotelu. Trzeba było naładować baterię od telefonu, zrobić pranie, wysuszyć co się dało i wziąć gorący prysznic.

autostopem przez Hiszpanię

Autostopem przez Hiszpanię. Rondela

Ostatni punkt przed Portugalią. Do granicy zostało naprawdę niewiele kilometrów. Tereny zachwycają. Pogoda dopisuje. Hiszpania owocuje pomarańczą i melonami. Dostaję wiadomości pełne sielankowych opisów. Aż tu nagle …

– Zgubiłam atlas Europy.

Jasna cholera! No to masz problem. Nie mogę pomóc. Zastanawiam się co Ines zrobi bez mapy. Zgubiła ją w jakiejś ciężarówce. Zapewne dlatego, że leżała gdzieś luzem i nie zabrała jej przy wysiadaniu.

autostopem przez Hiszpanię

Noc za pasem i żadnych wieści. Ja przeżywam zgubę, a ona idzie łapać nocnego stopa. Po godzinie 23 dostaję sygnał na mój telefon żeby oddzwonić. Natychmiast wykonuję połączenie. Rozmowa jest szeptana. Ines nie może głośno mówić, a odległość sprawia, że coś trzeszczy i warczy na linii. Połowy rzeczy muszę się domyślać. A było to tak. Posłuchajcie…

To był 28 sierpień. Nocny autostop nie działał najlepiej, więc zmęczona i już zrezygnowana postanowiła przenocować na ławce w parku. Chciała sobie po prostu posiedzieć, choć nie było to najlepsze rozwiązanie. Niestety hostele windowały ceny, a w pobliżu żadnego pola namiotowego. Ale akurat tak się złożyło, że w tym czasie przechodził tamtędy nocny patrol policji. Ines postanowiła więc zapytać panów w mundurach czy nikt nie będzie miał nic przeciwko jeżeli zostanie na ławce do rana. Akcja miała być legalna i zorganizowana jak trzeba.

Autostopem przez Hiszpanię

Ale hiszpańscy policjanci przepisowo bądź nie – zgarnęli ją na komisariat.

A tam kazali pokazać dokumenty w celu sprawdzenia czy aby nie była karana w przeszłości. Rozmowy się nie kleiły do chwili, kiedy sprowadzono kogoś, kto znał język angielski. W końcu można było coś wytłumaczyć. Sytuacja zaczęła się klarować. Nie miała gdzie spać, bo akurat nie zdążyła przed nocą niczego sobie zorganizować. Jest zmęczona. Ma za sobą szmat drogi…

Policjanci zaprowadzili ją w jakieś miejsce. Z tego co zrozumiałam, była to hala sportowa. Dostała materac i dostęp do prysznica z gorącą wodą. A rano miała zniknąć wraz z pierwszymi promieniami słońca. Już o świcie dostaję wiadomość sms ;

– Wstałam już. Jestem bezpieczna. A ten nocleg to mi się trafił jak ślepej kurze ziarno.

autostopem przez Hiszpanię

To wszystko było jak z filmu przygodowego. Szeptałyśmy po nocy i czułam dreszcz emocji, choć sama nie brałam w tym bezpośredniego udziału. I tak właśnie pożegnała ją Hiszpania.

Autostopem przez Hiszpanię. Portugalia. 29 sierpień 2013

sms – „W Portugali wszystko ma inny odcień. Ziemia, piasek, kamienie… są z lekka pomarańczowe”.

Portugalia nie podobała ani Ines ani nawet mnie, choć nie przemierzałam jej z nią w sensie fizycznym. Opisy krajobrazów wprawdzie ujmowały ale czuło się, że jest dziwnie obca i mało przyjazna.

autostopem przez Hiszpanię

– To połączenie Stanów Zjednoczonych i Australii – Ines w jednym zdaniu daje obraz portugalskim krajobrazom.

Pierwsze wieści dostaję z Póvoa de Varzim. Ines prosi, żebym sprawdziła w internecie, czy w okolicy są jakieś dzikie plaże. Chce bowiem tak przenocować, bo nie stać jej na hotel w takiej miejscowości. Jest zbyt turystyczna jak na kieszeń autostopowicza. Przeszukuję więc wszystkie okoliczne plaże na mapie satelitarnej. Widzę hotele na plażach i parasole. Leżaki… mnóstwo leżaków. Wszystko zagospodarowane i płatne. No nie ma szans na spanie na dziko. Ines pyta o okoliczne miasta. Ale cale wybrzeże aż tryska komercją.

autostopem przez Hiszpanię

Ines dowiedziała się, że gdzieś w pobliżu jest parking. A tam możliwość wzięcia prysznica. To już coś. Potem maszerowała kilkanaście kilometrów i w końcu znalazła kawałek niestrzeżonej plaży. Poranne wieści sugerowały przeciążenie;

– Jestem połamana, że nie sposób opowiedzieć. To była najgorsza noc w moim życiu. No nie dość, że plaża w środku miasta to jeszcze żeby ją znaleźć maszerowałam ze trzy godziny. Przez to boli mnie wszystko. Zimno tu. Podłoże pod namiot było do bani. W dodatku Portugalia nie zrobiła na mnie pozytywnego wrażenia.

autostopem przez Hiszpanię

Potem było już lepiej. Wydostała się z miasta i „rozbiła obozem” w  mniejszej miejscowości, kilkadziesiąt kilometrów dalej. To był szczęśliwy los. Zapukała do drzwi jakiegoś taniego pensjonatu. Zapytała o kawałek podłogi do spania, żeby było jak najtaniej. Zapytano ich ile ma przy sobie pieniędzy. Miała dwa euro. I … to wystarczyło.

Została tam dwa dni. Zregenerowała siły i odpoczęła. Hoteli z basenami tam nie było, ale nie o nie chodziło w tej podróży…

Po dwóch dniach sielanki na portugalskiej wsi. w godzinach porannych dostaję wiadomości; – Zregenerowana, wyspana i najedzona. Ruszam dalej! – i uśmiech od ucha do ucha na końcu sms.

Autostopem przez Hiszpanię. Kogo złapała na stopa?…

…Oczywiście fantastycznych kierowców już choćby z tego powodu, że zatrzymali się dla niej. Ale bardziej szczegółowo to było tak;

Jechała z kierowcą, który z braku miejsca zaproponował bagażnik w swoim aucie.

Kolejny stop trafił się luksusowy. Podróżowała kabrioletem z jakimś portugalskim pisarzem. Potem zaprosił ją na kawę i wymienili się adresami mailowymi. Armando był zafascynowany jej sposobem podróżowania i stwierdził, że to dobry pomysł na kolejną książkę.

– Z jakimś polskim piłkarzem jadę! – kolejne autostopowe wieści pełne pozytywnych treści.

– Jadę ze spaloną babką i do tego pije piwo. Już dwa wciągnęła.

Zawsze staram się zachować spokój w myśleć jedynie pozytywnie. Szczególnie w takich sytuacjach. Ale los jest zawsze łaskawy. Ty naprawdę pod szczęśliwą gwiazdą jesteś urodzona! Tylko zawsze trzeba pamiętać, że to nie Ty jesteś taka super fajna dlatego, że jeździsz autostopem, ale Twoi kierowcy – bo się dla Ciebie zatrzymują.

Autostopem przez Hiszpanię. Hiszpańskie piekło

Cały czas wyczuwałam to parcie na jak najszybszą ewakuację z Portugali. Ines czuła się tam dziwnie zagrożona. Przejechała wprawdzie ten kraj wzdłuż, ale kiedy dojeżdżała do granicy z Hiszpanią widać było, że już się nie może doczekać, kiedy ją przekroczy.

Był już późny wieczór i nie sposób było zorganizować sobie noclegu. Koczowała całą noc w przydrożnym rowie. Nie zmrużyła oka. To było w Ayamonte. Tuż przy granicy Hiszpanii z Portugalią.

autostopem przez Hiszpanię

sms – „Nie mogłam niczego złapać, więc zbunkrowałam plecak w krzakach i poszłam na długi nocny spacer, żeby nie zasnąć na drodze. Po piątej rano wreszcie złapałam stopa i podrzucono mnie pięćdziesiąt kilometrów dalej. Ale nie było lekko. Autostrada. Próbowałam łapać, a potem poszłam popytać na stację paliw, ale to nic nie dało. W końcu poszłam szukać krajówki i wtedy jakiś starszy pan mnie zaczepił i mówi, że jedzie przez Sewillę. Usnęłam mu w aucie. Potem znowu dwie godziny stania w słońcu i nic nie chciało się zatrzymać. W końcu cud! Ruszyłam się dziesięć kilometrów do przodu. Dostałam od tego kierowcy wachlarz… Potem udało mi się złapać coś na dłuższą trasę, bo prawie do Cadiz. Znowu usnęłam w aucie. Ten kierowca na odchodne podarował mi wino w kartonie. Droga była bardzo oporna. Kolejne godziny stania. I znowu złapałam  coś na kilka kilometrów i miałam wypadek. Stłuczka ze mną w aucie. Na koniec dnia udało mi się znaleźć camping. Był bardzo drogi, ale to jak oaza na Saharze. Ratował mi życie”.

To był najcięższy dzień podczas wszystkich jej dotychczasowych podróży. Temperatura przekraczała pięćdziesiąt stopni. Było jak w piekle. Ines miała silne załamanie nerwowe. Psychika jej wysiadła. Nie była w stanie nawet chodzić. Miała poparzone usta. W cieniu było czterdzieści siedem stopni.

Plaża

Rano wydostała się z ten autostopowej czarnej dziury, jak nazywam takie fatalne miejsca. Kierowała się na Tarifa. Tam miała „polować” na tańsze bilety na prom do Afryki. Była przecież w drodze do Maroko. 

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
22
OK
2
Kocham to!
7
Nie mam pewności
1
Takie sobie
1
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Dorota

Fajnie się czyta, moja córka podobne rzeczy wyprawiała, teraz sama sobie się czasami dziwi jak przetrwała. Fajne wspomnienia. Pozdrowienia dla Inez

Kategoria:Lifestyle

0 %