PAŁAC W CHWALIMIERZU — Siedziba rodowa Georga Kramsta
Pałac w Chwalimierzu wybudowany został na wzgórzu, w otoczeniu pięknego parku. Okalał go mur i częściowo otaczała fosa. Dziś są to malownicze ruiny, które działają na wyobraźnię. Pozostałości dawnego pałacu Kramsta wyglądają jak resztki średniowiecznej warowni.
To miała być siedziba rodu, pełna przepychu i sugestii, że Kramstowie to stara rodzina szlachecka. Dlatego też miejscowi nazywają ten obiekt zamkiem, przez wzgląd na jego formę i otoczenie. Kramsta w każdym calu był bardzo ambitny i najwyraźniej nie widział niczego niewłaściwego w przesadzaniu…
Pałac w Chwalimierzu wybudowany został pod koniec dziewiętnastego stulecia. Był przeogromny, ekskluzywny i bardzo wyrafinowany w kształcie i zdobieniach.
Frankenthal
Tak brzmiała nazwa Chwalimierza przed drugą wojną światową. Miejscowość położona jest niedaleko Środy Ślaskiej, przy drodze prowadzącej z tego miasta do Sobótki. To wioska z ciekawą historią, która ma bezpośredni związek z majątkiem von Kramsta.
W roku 1881 rodzina von Wiedebach-Nostitz sprzedała Chwalimierz nowemu właścicielowi — Georgowi von Kramsta rodem ze Świebodzic. Majątek był wówczas mocno zadłużony i trzeba było pieniędzy i wysiłku, aby naprawić skutki niewłaściwej gospodarki wcześniejszych jego właścicieli. Georg Kramsta stanął na wysokości zadania.
Odziedziczony po zmarłym ojcu spory kapitał, jak również posag Emmy Scheibler, córki znanego wówczas przemysłowca, z którą zawarł związek małżeński, dały mu możliwości podźwignięcia majątku z niedoli. Kramsta okazał się być zdolnym handlowcem. Wykorzystał swój zmysł organizacyjny i talent do zarabiania pieniędzy. Pomnażał majątek tak dalece, że już w niedługim czasie od chwili zakupu wioski, podjął decyzję o budowie pałacu, który stał się dziełem jego życia.
Pałac w Chwalimierzu i jego architekt
W roku 1885 Georg von Kramsta najął Karola Schmidta do wykonania projektu pałacu. Schmidt to architekt o znakomitej reputacji.
Realizował się na terenie całego Dolnego Śląska. Właściciel ówczesnego Frankenthal miał słabość do przepychu.
Jego wizje dotyczące wyglądu pałacu odzwierciedlają się w późniejszym czasie w pokaźnych rozmiarach obiektu, bogactwie zdobień oraz wysokiej, bo widocznej nawet ze Środy Ślaskiej wieży.
Nie bez znaczenia również dla Kramsta było otoczenie pałacu. Park był niezwykłej urody.
W bezpośrednim sąsiedztwie rezydencji powstaje reprezentacyjna brama wjazdowa.
Stadnina koni.
I kilka innych budowli w tym samym stylu architektonicznym, dla których czas okazał się łaskawszy, pozwalając przetrwać im do dziś w całości w przeciwieństwie do wspaniałego pałacu.
Georg von Kramsta zmarł 14 czerwca 1901 roku. Dzieło swojego życia pozostawił swojemu synowi Hansowi. Rodzinny majątek pozostał w jego rękach do czasu drugiej wojny światowej.
Chwalimerz
Przedwojenny Chwalimierz był wtedy niezależną miejscowością. Na terenie wsi znajdowały się szkoła, kaplica, dom dla sierot, gospoda, gorzelnia, rzeźnia, zakład szewski, cegielnia, ślusarnia, piekarnia, kuźnia i młyn. Dzisiaj w zespole pałacowo-parkowym zobaczyć można jedynie ruiny pałacu von Kramstów.
Brak właściwego zainteresowania obiektem po wojnie, kiedy był jeszcze w zadowalającym stanie, jak również wandalizm, okazały się zabójcze dla tego niezwykłego pomnika historii Chwalimierza. Obiekt został potraktowany szczególnie okrutnie. Zrujnowany jest doszczętnie.
Tuż przy samym murze oporowym zachowało się zejście z krętymi schodami, prowadzące bezpośrednio do parku, po drugiej stronie obwarowania.
To mały pawilon, który przypomina miniaturową grecką świątynię. Dziś niestety schody nie są już drożne.
I to byłoby na tyle. Ze wspaniałej budowli jaką był pałac w Chwalimierzu, dziś zostały dosłownie strzępy.
Często odwiedzamy to miejsce i latem i zimą. Z każdym rokiem jest go mniej…
Ruiny w Chwalimierzu to nie pozostałości leciwej, średniowiecznej warowni, ale i tak jest mi tej budowli bardzo żal. Tu, w powiecie średzkim takie eklektyczne cacko, zachowane w dobrej kondycji, byłoby wspaniałą ozdobą tej ziemi. Dziś to niebezpieczne rumowisko ściąga uwagę jedynie takich jak my, amatorów historii dolnośląskich…
W naszej książce „O Rycerzach, śmiertelnych intrygach i bajecznych majątkach” znajdziecie dużo więcej historii z życia tych jaśniepaństwa z Chwalimierza. I zapewniam Was, że są to szczegóły pełne niesamowitości. Więcej informacji poniżej. Polecam do wglądu :)
Artykuł zawiera autoreklamę