STRZELIN. Na prawdziwie dolnośląskim szlaku
Strzelin odwiedziłam przy okazji naszej wakacyjnej wyprawy pod hasłem „autostopem z psem”. Miasto to okazało się prawdziwą przygodą z Dolnym Śląskiem. Wiekowe, treściwe historycznie i mało komercyjne. Idealne dla naszego nieustannego wędrowania.
Strzelin to bardzo leciwa miejscowość. Jako miasto z prawami miejskimi funkcjonuje od 1292 roku. Ta historia mocno przypomina nam historię naszej Środy Śląskiej. Strzelin bowiem również dużo miał wspólnego z handlem. Miejscowość powstała na skrzyżowaniu szlaków handlowych – Wrocław – Kłodzko i Brzeg – Świdnica. Kupcy zatrzymywali się tam nad rzeką Oławą, tak jak w Środzie Śląskiej nad Średzką Wodą.
Strzelin. Odrobina historii
Nazwa miasta pochodzi prawdopodobnie od słowa strzała. Być może mieszkali tu rzemieślnicy, którzy parali się wytwarzaniem strzał i łuków? A może mieszkańcy Strzelina słynęli w okolicy jako doskonali myśliwi?
Niektórzy historycy sugerują istniejące duże prawdopodobieństwo, że Strzelin około 1245 roku stanowił ważny ośrodek władzy Piastów. Panujący wówczas Bolko I był wprawdzie „Surowym”, jednak mądrze rządził w swoim księstwie. Miasto otoczone było wówczas murem z basztami, które powstały na jego rozkaz. Panował tu Bolko w duchu patriotyzmu i tak też wychował swoich trzech synów.
W 1536 roku Strzelin stał się własnością króla Czech. Był to czas wielu walk na tej ziemi. Wojny zmarnowały miasto i ucierpiało ono ogromnie, jednak nie długo potem czasy się zmieniają i następuje zwrot akcji. Strzelin przeżywa prawdziwy rozkwit. Rzemiosła dokonują cudu reanimacji. Obrabiało się tutaj metale, tkało się sukna, szyło buty i produkowało piwo. Miasto zaczynało się bogacić i stało się dobrym miejscem do życia dla jego mieszkańców. Granit wydobywany z kamieniołomów przynosił ogromne pieniądze. Budowano tam szkoły, w których kształciły się również kobiety. Strzelin wówczas pełen był Polaków, Niemców i Żydów.
Losy pełne zwrotów akcji
Zaraz potem nastał czas reformacji. Po nim wojna trzydziestoletnia, która ponownie obróciła Strzelin w perzynę. Rabowali strzelińskie skarby Szwedzi, Sasi i wojska brandenburskie. Miasto płonęło i dziesiątkowane było przez zarazy. Straszny to był czas.
Po roku 1740 ziemia strzelińska cierpi na wskutek wojny miedzy Prusami a Austrią. Potem 200 lat panowali w Strzelinie Prusacy i nastał czas germanizacji.
Dziewiętnasty wiek oraz początek dwudziestego powoduje, że miasto ponownie odżywa gospodarczo. Tamtejszy kamieniołom zostaje doceniony i wykorzystywany jest na skalę przemysłową.
Powstaje w Strzelinie cegielnia i cukrownia. Zaczyna działać linia kolejowa, bardzo sprzyjająca handlowi, który potrzebował transportu. Miasto ponownie zaczęło się bogacić. I wtedy wybuchła kolejna wojna. A później następna…
Podczas II wojny światowej Strzelin przeżywał ponownie prawdziwą gehennę w swoich dziejach. Powstały tam wówczas hitlerowskie obozy jenieckie, w których pracowali Polacy, Belgowie, Anglicy, Francuzi, Rosjanie.
Kiedy wojna zaczynała zagrażać oprawcom, ludność miasta została w ’45 roku przesiedlona w okolice Bystrzycy Kłodzkiej. Wtedy to został częściowo wysadzony ratusz Strzelina.
Ten sam los spotkał wiele innych budowli w mieście. Działy się też wtedy straszliwe rzeczy. Na placu głównym wieszano ludzi, a wokół toczyła się wojenna wrzawa. Kiedy 27 marca ’45 roku na teren miasta wjechał pierwszy radziecki czołg, miasto stało w ogniu. Rynek ucierpiał najbardziej.
Ogień pochłoną zabytkowe kamienice, resztki ratusza, zamek książąt brzeskich. Nie było już ani mostów ani dróg nie tylko w mieście, ale i w okolicznych miejscowościach. Pola, które otaczały Strzelin, naszpikowane były minami „jak dobra kasza skwarkami”. 15 maja 1945 spalone miasto wróciło do Polski…
Plac główny w Strzelinie to najbrzydszy rynek jaki widziałam w życiu. Tak dotkliwie potraktowany został przez historię, że ostała mu się jedynie odbudowana wieża ratuszowa. A dalej to już same bloki w stylu PRL -u. Coś paskudnego.
Ale to nie oznacza, że Strzelin jest brzydkim i nieciekawym. Wręcz przeciwnie.
Bo im dalej rynku, tym bardziej interesująco….
Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego
To przybytek, który najpierw był klasztorną świątynią zakonu klarysek. Potem na przestrzeni wieków wielokrotnie przebudowywany i remontowany po zniszczeniach wojennych.
To ogromnych rozmiarów obiekt sakralny z wieloma wątkami historycznymi.
Bardzo zbadany, z pięknym ogrodem przykościelnym. Jego wysoka wieża wznosi się nad miastem. Nie udało mi się niestety trafić na czas z możliwością obejrzenia wnętrza.
Rezydencja\dom Książąt Brzeskich
Ongiś był to budynek klasztorny klarysek. Dom mieści się w bezpośredniej bliskości Kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego. Po roku 1675 rezydował tu Książę Brzeski. Dziś obiekt ten nie wygląda tak jak na samym początku swojego istnienia. Przeżywał bowiem liczne przebudowy. Zmieniał swoje funkcje. Gościł wielu wielkich tamtego świata. I króla i cara. Po wojnie zostały z niego strępy. To co dziś widzimy, to dzieło tych, którzy dokonali tutaj rekonstrukcji. Należy im się ogromny szacunek, bo kiedy patrzy się na zdjęcia tego obiektu z czasów powojennych – to nadziei na nich nie było widać najmniejszej.
Rotunda św. Gotarda
Kościół ten ma swoje korzenie między XII, a XIII wiekiem. To jedna z najstarszych budowli na Śląsku. Uszedł czasowi, ale jakiś taki niewyraźny stoi tam między blokami, a parkingiem. Prawie nie widać go zza blokowiska. A szkoda, bo jest na co popatrzeć. Rotunda św. Gotarda to prawdziwy skarb Strzelina. Jego przetrwanie to cud, biorąc pod uwagę tragiczną historię tego miasta.
Stara nekropolia
Na tym starym cmentarzu zastała nas już noc. Weszliśmy na jego teren i chodziliśmy z latarkami po miękkiej ziemi umarłych. Ogromne ptaszyska buszowały w koronach starych drzew. Pies zapierał się i nie chciał iść dalej w głąb cmentarza.
Ta ziemia umarłych podzielona jest na dwie części.
Dwie bramy pozwalają wejść na teren leciwej nekropoli, a między terenami cmentarza stoi mur.
Na jednym z nich groby i płyty nagrobne, a w drugiej części jedynie samotny krzyż z figurą Chrystusa konającego i z napisem „Dokonało się”.
Fotografie zrobiliśmy dopiero następnego dnia, bo z tych nocnych nie za wiele wyszło.
To cmentarz Ewangelicko – Reformowany założony w 1909 roku. Miejsce niesamowicie klimatyczne.
Strzelin nie należy do najbardziej atrakcyjnych turystycznie. Zmaltretowany przez wojny, dotknięty piętnem architektury PRL -u, nieoszczędzony przez los. Turyści nie zalewają go swoimi tłumami. Ulice są tam ciche, a wieczorami bezludne.
W takim mieście historia dosłownie czai się za każdym rogiem, jednak nie jest łatwo zbliżyć się do niej. Nie komercyjność tego miejsca zmusza do wysiłku. Jeżeli chcesz zobaczyć Strzelin w majestacie jego dziejów, musisz dać z siebie więcej niż na przykład w Krakowie czy w Malborku. Nie jest on bowiem z tych słynących w świecie, i nie opowiadają o nim w szkołach…