Niekomercyjny

TAJEMNICZY DWÓR. Postój w Pątnowie Legnickim

Ten tajemniczy dwór wywarł na mnie wrażenie nie dlatego, że ma fascynującą historię, że działy się w jego otoczeniu niezwykłe rzeczy, że ktoś godny uwagi zamieszkiwał jego wnętrze, i że napisano o tym wiele, ku pamięci. Jego dworska dusza pociągnęła mnie ku sobie dlatego, że zapomniana. Że tak bardzo opuszczona i pogrążona w nicości…

Kiedy wpadam w ramiona takiej nienapisanej historii, od razu rodzą się w mojej głowie potencjalne jej modele. Widzę tajemniczy dwór, położony na krańcach wioski, która zwie się Pątnów Legnicki i sama jej nazwa kołysze mnie i upaja.

tajemniczy dwór Pątnów Legnicki

Pątnik to pielgrzym, a więc wieś ta najprawdopodobniej była częstym postojem dla pielgrzymujących w czasach, kiedy najczęściej do miejsc świętych wędrowało się pieszo. Po trudach długiej wędrówki, wędrowcy zatrzymywali się w tym miejscu. Na tyle często, żeby narodziła się z tego nazwa Pątnowa. Dokąd pielgrzymowano i skąd? Ciężko by tutaj wyliczać i oceniać wszystkie możliwości, bo dokoła nie brakuje zapomnianych miejsc świętych… 

Pątnów Legnicki. Dolny Śląsk. Powiat Legnicki

Postanowiłam dziś nie szperać w dziejach wioski na sposób historyczny, który ma poparcie w faktach. Wszystko co tu napiszę, ocenię i podam, narodzi jedynie z obserwacji terenu, obiektu i rozmów z towarzyszami tej wyprawy. Będę więc improwizować. Teoretycznie tylko dociekać prawdy, opierając się jedynie na logice i doświadczeniu w szperaniu w miejscach podobnych. Robiłam tak już nieraz, i podobało się to Wam…

Dworskie gniazdko 

Szukaliśmy we wiosce dworu bądź pałacu, o kształtach nam w tamtej chwili nieznanych, ponieważ w internecie nikt wówczas nie zamieścił żadnych teraźniejszych zdjęć obiektu. Podejrzewaliśmy nawet, że to świadczyć może o tym, że dworu w Pątnowie Legnickim od dawien dawna niema, i tylko na starych widokówkach można dziś obejrzeć owo dworskie gniazdo w tej małej wiosce, niedaleko drogi ’94. Wodziłam wzrokiem po Pątnowie Legnickim i zatrzymałam go na bujnej kępie zieleni na uboczu. Nie miałam wątpliwości – to musiał być dominialny park, a w nim, być może stoi dawny pałac, albo dwór, albo jego ruiny. Albo choć pusty plac po nim, który dziś jest na przykład boiskiem, co byłoby wersją najbardziej smutną…

tajemniczy dwór Pątnów Legnicki

Tajemniczy dwór. Niedostępny, ale w jednym kawałku 

Kiedy znajduję podobne cacko, chce mi się tańczyć i śpiewać z radości. Ten tajemniczy dwór stoi w słusznej odległości od wioski. Tak blisko, aby do niej należeć, ale wystarczająco daleko, aby odstawać od chłopskich zagród. Droga do dworu omijała budynki gospodarcze. Dziś dworek stoi opuszczony, z zamurowanymi drzwiami i oknami, a dokoła niego zarośla i gęstwina, że puszcza amazońska nie połapała by się, że to nie jej lasy, gdyby ją o to znienacka zapytać.

Wilgoć, która odpowiada za tę bujność roślin pochodzi z natury. Tuż obok znajduje się zbiornik z wodą, który najprawdopodobniej dawnymi laty był ozdobą dworskiego parku krajobrazowego. Ale nie podejrzewam tego miejsca o bogactwo i rozmach

tajemniczy dwór Pątnów Legnicki

Buraki, cukier i grzybica

To tylko wiejski dworek, który prawdopodobnie był domem administratora majątku, który należał do kogoś, kto tą ziemią rąk nie zabrudził, ale posiadał dużo większe dobra, które pozwalały mu żyć z roli, której osobiście nie uprawiał. A majątek w Pątnowie Legnickim kroplą był w morzu jednie ogromnego kapitału, z którego zwykłe dziś na przykład buraki cukrowe z byle „Buraka” w surducie i z „von” przed nazwiskiem czyniły pana i władcę tamtych czasów dlatego, że wiek dziewiętnasty uczynił z tej ziemi złoto. W 1880 roku bowiem, cukier z cukrowego buraka wyparł trzcinowy, który transportowano z zza oceanu. Z Jamajki, Kuby i Brazylii. I wówczas to w tej pięknej krainie, dosłownie jak na drożdżach, rosnąć zaczęły wykwintne dwory i pałace, wille i bogate chłopskie domy. Burak cukrowy niczym złoto na Alasce rozpromieniał, doprowadzał do gorączki i uczynił tę ziemię dostatnią i rajską. Po latach jednak coraz więcej ludzi zaczynało leczyć się na grzybicę najróżniejszych rodzajów, która zaczęła nękać ich organizmy po tym, jak spożycie cukru wzrosło do niewskazanych i nieprzerobionych jeszcze przez ewolucję rozmiarów. Dziś wiele z dawnych majątków „cukierkowych” już nie istnieje, ale cukier nadal dostępny jest dla wszystkich w ilościach nieograniczonych, a grzybica stała się chorobą cywilizacyjną. 

Tajemniczy dwór 

Sporo jeszcze w tych stronach, wcale nie starych, choć już jednak dziś zabytkowych – obiektów, którymi tak się zachwycamy. Dawnych posiadłości z dworami i pałacami w swoich centralnych punktach.  Pałacyk w Pątnowie Legnickim nie jest zbyt atrakcyjny. Nie ma finezyjnych zdobień i nie jest perłą w koronie tej ziemi. Zachowały się jednak jego cudne „wole oczy”, balkon z resztami zdobień, które choć przemalowywane w czasach PRL- u, to nadal widoczne. 

tajemniczy dwór Pątnów Legnicki

Bryła jego jest „Niechcicowa”, choć to tak daleko od miejsca akcji „Nocy i Dni”. Ale i tu noce i dnie mijały, przeplatały się z historią i trwały, aż ocalały na tyle, aby je tu dziś zobaczyć, choć dni pierwsze minęły, a po uprawie roli i burakach zostały jedynie wspomnienia i te kawałki metalu, o które pan buty sobie oskrobywał z tłustej ziemi, zanim wszedł z pola na pokoje dworskie.

tajemniczy dwór Pątnów Legnicki

Czyż to możebne jest, aby ostał się tutaj ten tajemniczy dwór?

Siedzieliśmy tam ponad godzinę po tym, jak obeszliśmy cały ten dworski teren. Sporo czasu zajęło nam lustrowanie całej dawnej pańskiej posiadłości. Wśród ciszy tego miejsca znajdywałam błogi spokój, którego dziś ciężko w świecie dosięgnąć. Rozmarzyłam się. Świat, który tam zastałam istnieje jedynie na kartach powieści. Dlatego tak kocham Marię Dobrowską i  Elizę Orzeszkową. Nie mogłabym się go dotknąć inaczej, jak przez pryzmat podobnych treści. Te zmurszałe mury dworu sprzed dwóch wieków i resztki parku dominialnego niesamowicie zadziałały na moją wyobraźnię Przyglądałam się kikutowi starego platanowca, który nie wiadomo dlaczego przedwcześnie skarlał. Tak bardzo pierwej zaświadczał w tym miejscu o bogactwie, dostojeństwie i wyjątkowości, która płynęła z błękitnej krwi mieszkańców tego dworu, a teraz opowiada o katastroficznym końcu tamtych dziejów…

platan

Emigranci z południa

Być może platan spłonął, trafiony przedtem piorunem, a być może nie wyrósł za silnym, gdyż zasadzony został w nieprzyjaznym dla siebie miejscu. To drzewo było emigrantem z Włoch. Sadzono platanowce przy pałacowych bramach i w dominialnych parkach. Ich egzotyka i inność podkreślała wartości bytowe właścicieli majątków oraz ich europejskie, ogrodowe fantazje. Te piękne drzewa jednak nie zawsze dobrze znosiły nasz klimat. Dolny Śląsk dobry jest i łaskawy dla dębów, jesionów, buków. Delikatne Platany często niestety „rozbijały” się o  dolnośląskie warunki atmosferyczne, które choć z natury łagodne – potrafiły nie raz, nie dwa, na przestrzeni dziejów – dokazywać i drwić z południowej flory, która odważyła się zapuszczać tutaj swoje korzenie. Znęcały się wówczas nad delikatnymi, południowymi roślinami, które sprowadzane tu były dla ozdobności, i pastwiły się nad roślinami, które przynosiły pożyteczne plony. Tak więc czasem i brzoskwiniom i winorośli ciężko tutaj się działo…

Ziemia dolnośląska

Dolnośląska przestrzeń zaprawdę piękna jest i łaskawa. Ziemia tu pełna dobrodziejstw najróżniejszej maści. Dobrze tu było siać i kosić Dobrze tu było uprawiać ją inaczej, aniżeli tylko pod zboże. Konie watro wypasać i krowy się tu chowały licznie. Majątki różnorodne tu bywały, a znajdywały się co krok, bo w każdej wiosce folwark był, i w prawie każdej dwór albo pałac. Burak cukrowy czy pszenica, owies czy żyto albo żółty wiosną rzepak.Wszystko to rodziło się tutaj i wszystko czyniło tę ziemię dobrą.

tajemniczy dwór Pątnów Legnicki

Dlatego też powstawały tu takie cuda, jak choćby ten tajemniczy dwór w Pątnowie Legnickim. Dom pański, skromny ale zwrócony ku życiu z ziemi. Dokoła niego posadzono drzewa. I platany i cyprysy i dęby. Głogi i tarnina i bez. Kolorowe i pełne dolnośląskości.

tajemniczy dwór Pątnów Legnicki

Dlaczego ten dworek nie lśni dziś jako perła w tej wiosce? Dlaczego zamurowane są jego okna, które winny zdobne być w firany? Dlaczego ginie piękny dom, który z natury stworzony został do wyższych celów?

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
3
OK
0
Kocham to!
0
Nie mam pewności
0
Takie sobie
0
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Sławek Dbn

Dobrze, że zamurowane okna i drzwi – to dobra ochrona przed dewastatorami i złodziejami. Świadczy to też o tym, że wg mnie, dworek ma właściciela – wygląda to na Agencję Rolną Skarbu Państwa, która zamierza odsprzedać go. Podobnie zabezpieczono dwór w Wojczycach.

Kasia

Byłam tam we wczesnych latach 90. Wtedy nic jeszcze nie było zamurowane, ale w środku była już kompletna ruina, wszystko zdarte do gołego kamienia, gdzieniegdzie wyrastały już jakieś rośliny… Nie wiem natomiast czy w międzyczasie jakaś część nie została zburzona, bo wtedy wejście od strony dziedzińca (okrągłego placu, w okół którego wznosił się park) ozdobione było kolumnami. Też mnie wtedy zafascynował i zasmucił:-(

Ka

Jeszcze kilka lat wstecz tętniło tam życie. Tyle wspomnień z tym miejscem…
Nie zapomniane.

ted

Mieszkalem w tym budynku razem z dyrektorem skurwysynem swietej pamieci Roszakiem

Kategoria:Niekomercyjny

0 %