Niekomercyjny

ZAMEK PANKÓW. Myśliwska meta Gotthilfa von Salisch

Zamek Panków to dziś ruina. Historia jego jest tylko pobieżnie spisana, bo odnalazłam na ten temat kilka suchych faktów jedynie. To co działo się na tej wyspie otoczonej wodą, na zawsze już pozostanie tajemnicą…

Zamek Panków

Zawsze czuję taki niedosyt, kiedy dowiaduję się o miejscu, które mnie interesuje zaledwie paru rzeczy dotyczących budowy i późniejszych remontów, zniszczeń, podpaleń. Do tego kilka nazwisk brzmiących niemal legendarnie, tak jak na przykład Zedlitz. Czasem trafi się jakieś podanie, ale nie wszystkie takie opowieści mi się podobają, a więc niektórym odpuszczam lustrację. Jednak kiedy widzę taki obiekt, jak zamek Panków – warownia na wyspie z XV stulecia, postawiona na fundamentach jeszcze starszego dworu obronnego – to motyle w moim brzuchu zaczynają dosłownie szaleć nawet wówczas, kiedy brakuje mi informacji.

Zamek Panków

Od wyobrażeń o tym miejscu dostawałam zawrotów głowy, brakowało mi powietrza, potykałam się o własne nogi… kiedy przeszłam przez kamienny most, stanęłam wśród tych ruin i wchodziłam do podziemi. Dzieje tego zamku to zapewne historia pełna niesamowitych zwrotów akcji, ale że warownia jest leciwa i nie miała znaczenia światowego, to niezbyt wiele o nim napisano, a jeszcze mniej z tego co zanotowano, przetrwało do naszych czasów. 

Zamek Panków

Dolnośląski Zamek Panków

Siedziba rycerska w Pankowie istniała znacznie wcześniej, zanim powstał tam ten zamek. Bolesław II Świdnicki w którymś ze swoich dokumentów, które zachowały się do dziś, wymienił z imienia niejakiego Kune z Pankowa. Rycerza pełną gębą. Był to rok 1360. Potem kolejno w kronikach i dokumentach tej ziemi pojawiały się inne persony z Pankowa. Sporo ich było. Wszyscy to wielcy  panowie z von przed niemieckim nazwiskiem.

Panków

Ponieważ warownia ta datowana jest na wiek XV ustaliłam, że najprawdopodobniej zamek wzniesiony został przez Hansa von Schellen, którego godność została wymieniona z tego czasu na piśmie i pozostawała w związku z Pankowem. Zdania jednak są w tym temacie podzielone. Są tacy, którzy twierdzą, że za wybudowanie fortu odpowiedzialny jest Christoph von Bock, choć pojawia się w kronikach znacznie później.

Zamek Panków

Dochodzimy w tym miejscu do ściany i chyba nigdy nie dociekniemy całej prawdy. Musi nam wystarczyć tak modne wśród archeologów „mniej więcej” i „najprawdopodobniej” i „przypuszczalnie”. Rozprawiamy tu o czasach, w których słowo pisane było skarbem, a Ci, który potrafili się nim posługiwać stanowili rzadkość. Do tego dochodzą wojny, które spalały żywym ogniem tę ziemię. Płonęło wszystko, księgi i dokumenty również. Trzeba z pokorą przyjąć, że nie możemy dowiedzieć się całej prawdy…

Zamek Panków

Kune z Pankowa 

Przetrwanie na kartach historii Kune z Pankowa uważam za prawdziwy cud. Za jego czasów była to  niewielka siedziba rycerska. Stała tu na tej wyspie co najwyżej wieża mieszkalna, otoczona fosą z wodą i palisadą. Wyspa zapewne jest sztuczna. To rycerskie motte. Zainteresowanych tym, jak budowano podobne małe forty odsyłam do mojego wpisu o Bagnie. Tam szeroko opisałam w jaki sposób je wznoszono. Zamek w Pankowie okala dość konkretna fosa, a woda w niej należy do Bystrzycy. Sądzę, że to właśnie Kune kopał ten głęboki rów i połączył go z rzeką tak, żeby stworzyć grodzisko otoczone wodą. Być może się mylę, bo przecież żongluję jedynie strzępami informacji, jednak jeżeli ktoś z Was ma co lepszego – niechaj podpowiada w komentarzach. Chętnie posłuchamy. 

Fosa na zamku w Pankowie

Zamek Panków stał na wyspie, otulony był z wszech stron murem, który zamykał dziedziniec. Na terenie tym znajdowały się dwa budynki z przeznaczeniem do zamieszkania. Przy bramie stała wieża. Wszystko to można przeczytać z ruin. Widać wyraźnie całe to założenie, pomimo, że teraz budowla jest w agonii. Rycerska siedziba przynajmniej dwa razy w historii swojej płonęła. Drugim razem podczas wojny trzydziestoletniej. Jej skromna wprawdzie, ale jednak trochę spisana historia opowiada nam, że za każdym razem zamek odbudowywano. Zmieniały się wówczas jego style. Stał się renesansowy a potem barokowy.

Zamek Panków

Stopniowo przerabiano go na milusi pałacyk na wodzie. Zniknął most zwodzony jako, że nastały czasy, kiedy zamki przestały być użyteczne i nie stanowiły już one wartości obronnej. Na starych zdjęciach z niemieckich widokówek można jeszcze zobaczyć tę bryłę z czasów, kiedy zamek Panków nie był już wprawdzie sobą, jednak trwał w jednym kawałku. Odsyłam Was to TEJ ARCHIWALNEJ FOTOGRAFII. 

Zamek Panków

Zamek Panków. W drodze na wyspę

Nie wiedziałam, czy będę mogła tam wejść. Na miejscu zastałam ruinę, a obok stadninę koni. Wyglądało to tak, jakby urządzona została w dawnym folwarku dworskim. Wyszliśmy z samochodu i byliśmy niepewni swojego celu. Ines i Daniel wysłali mnie do mężczyzny, który stał z psem na moście i wyglądał na właściciela obiektu. Miałam się zorientować w temacie, czy jest możliwość wejścia na plac zamkowy. Bo wyglądało to trochę tak, jakby mowy nie było w ogóle. Zaczęłam szykować się do tej trudnej rozmowy. Kombinowałam w głowie swojej co powiem, jak go przekonam, żeby wpuścił nas na swój teren. Jakich argumentów użyję, jak będę trzepotać rzęsami, uśmiechać się i opowiadać dlaczego chcę tam wejść. Układałam w myślach przemowy o mojej miłości do zabytków, o moim blogu, w którym opiszę tę cudowną ruinę. Serce zaczynało mi bić z żalem, bo nastawiłam się też na porażkę. Bo przecież zamek położony jest na terenie prywatnym, za bramą wjazdową do stadniny i skoro jest tak rozdupczony i należy do tego pana Koniarza, to na bank on nie pozwoli nam tam wleźć, ze strachu, że się pozabijamy!

Zamek Panków

Od samochodu do mężczyzny, z którym chciałam rozmawiać dzieliło mnie raptem kilkanaście kroków, nie przeszkodziło mi to jednak, żeby w tak krótkim czasie, w drodze do niego przeżywać swoją duchową tragedię. Ostatecznie stanęłam przy nim, twarzą w twarz i pytam, czy moglibyśmy wejść na teren zamku. A on mi na to – „proszę” i dodał do tego zapraszający gest ręką. Myślałam, że szczękę będę zbierać z chodnika…

Panków

Na zamku rycerza Kune

Przeszliśmy po kamiennym moście. Nie był to wprawdzie pierwowzór, ale też stary, że mózg się marszczy. Fosa pełna wody, pod naszymi stopami droga z kamieni, przed nami główne wejście już bez zdobnego portalu, po prawej wieża bramna, za nami cała banda psów ze stadniny. Bardzo były nami zainteresowane.

Panków

Chciały pogadać z Frutkowskim, ale on straszliwie gwiazdorzył i szczerzył zęby, a więc nic z tego nie wyszło. Po chwili znaleźliśmy się na dziedzińcu, wśród murów zamczyska. Niesamowite uczucie…

Zamek Panków

Dookoła nas wszystko wyglądało tak, jakby bomba tam jakaś wybuchła. Być może nawet rzeczywiście tak było, ponieważ wiemy, że obiekt został zniszczony podczas II wojny światowej i nigdy potem nie podjęto próby podniesienia go z ruiny. Jednak wydaje mi się, że pomimo wszystko aż tak bardzo nie został uszkodzony jak widać to dziś. 

Zemsta Daniela 

Niedługo trwało to normalne w miarę zwiedzanie, bo już za chwilę Ines zaczęła wchodzić do podziemi.

Zamek Panków

Zobaczyłam ją jak znika w ciemności i gestem Nepomuka informuje mnie, żebym stuliła dziób. Byłam więc cicho, jednak nie mogłam tak stać spokojnie jak Daniel, i patrzeć jak ona rozpływa się w tunelu i tracimy ją z oczu, a że on mógł, więc wcisnęłam mu do ręki smycz Frutkową, do której pies był przypięty i mówię, że zaraz wracam. Ruszyłam za Ines w te ciemności i niedługo potem spotkałyśmy się w piwnicach.

Zamek Panków

Ona zaczęła coś tam mnie besztać z niezadowoleniem, jednak ja byłam już nakręcona na całego. Zobaczyłam okna, a za nimi wodę z fosy. Chciałam podejść bliżej, kiedy nagle do piwnicy zaczął ładować się Daniel. Szedł do nas w wąskim i niskim tunelu, oświetlało go światło z dziedzińca, a więc był dobrze widoczny. Pochylony, z plecakiem, z lampą w jednej ręce i aparatem w drugiej. Do tego jeszcze prowadził psa. Wszedł do piwnicy taki obładowany na maksa i zobowiązany do opieki nad Frutkiem, podczas kiedy my byłyśmy wolne od jakichkolwiek obciążeń. Spojrzałyśmy na niego i choć winnyśmy podziwiać jego poświęcenie i trud, to zamiast tego w tej sytuacji dostałyśmy na ten widok totalnej głupawki. Tak nas rozbawił jego los, że dosłownie pękałyśmy ze śmiechu i nie mogłyśmy się uspokoić. Atak tej dzikiej radości pozbawiał nas równowagi i sprawiał, że nie mogłyśmy z siebie słowa sensownego wydusić. Daniel nie kumał więc z czego mamy taką bekę i patrzył na nas z politowaniem, jednak w rewanżu fotografował co wyrabia z nami głupawka.

Zamek Panków

Na niektórych zdjęciach wyglądamy jak potwory w jakiejś straszliwej jaskini. Twarze powykrzywiane od niekontrolowanego śmiechu, oczy zapłakane, lica czerwone. No masakra. Zemsta Daniela była okrutna. Pokazywał nam później te fotografie, a my musiałyśmy na nie patrzeć …

W piwnicach zamkowych…

Najpierw byliśmy razem, ale szybko swoim zwyczajem każde z nas poszło w swoją stronę. Rozleźliśmy się po zamku w poszukiwaniu własnych wrażeń. Piwnice te są niesamowite.

Panków

Nie cuchnie tam niczym nieprzyjemnych, nie ma też zbyt wielu śmieci. Wilgoci też nie wyczuwałam nosem, choć woda kapała na nas ze sklepienia. W podziemiach było chłodno i bardzo klimatycznie, chociaż mnóstwo gruzu dookoła.

Panków

Przez niewielkie okienka można było wyjrzeć na zewnątrz. Widać było most z kamienia i wodę w fosie.

Panków

Znaleźliśmy tam w jednym z pomieszczeń takie haki przymocowane do sufitu. Ines zaczęła się zastanawiać do czego służyły. Było tam ich ze trzy pary.

Panków

Stanęłam przy nich i wyciągnęłam ręce do góry, tak jakbym miała je uwiązane na tych metalowych zaczepach. Były idealne do przeciętnego wzrostu mężczyzny sprzed wieków. Byliśmy wtedy niżsi. Ja mam 171 centymetrów. Pasowało.

Panków

Ines spojrzała na mnie zdziwiona, a ja zapytałam tylko, czy wie już co to było? „Tak myślisz”? – odpowiedziała pytaniem na pytanie i wszyscy zaczęliśmy się rozglądać po tym pomieszczeniu i znaleźliśmy kolejne metalowe haki. Czy byliśmy w jakim miejscu tortur i więzienia? W lochu zamkowym z takim przeznaczeniem?

Panków

Na zamkowych pokojach 

Wyżej to już była totalna demolka. Sam gruz i ściany zewnętrzne. Naprawdę strach tam spacerować.

Panków

Po dawnych pomieszczeniach śladów konkretnych już tam nikt nie znajdzie, zastałam jedynie malunek na ścianie, zdaje się, że na pozostałości po przejściu między pokojami.

Panków

Widok to jednocześnie straszny i fascynujący.

Panków

Udało nam się też wejść do wieży bramnej. Wąskie i niskie przejście zachowało swój kształt, a wewnątrz zastaliśmy otwory.

Panków

Prawdopodobnie miały zastosowanie w obronie.

Panków

Widzieliśmy też metalowy łańcuch przymocowany do ściany na dziedzińcu.

Panków

Może służył do przypinania wierzchowców? Zarówno na majdanie jak w dawnych pomieszczeniach rosną pokrzywy, trawy i inne zielska. Wyspa jest spora. Zamek musiał być przestronny i wygodny…

Myśliwska meta Gotthilfa

Kiedy w 1848 roku Panków wraz z zamkiem stał się własnością von Salichów z Kraskowa, od tamtej pory przechodził z rąk do rąk kolejnych spadkobierców rodzinnej fortuny na podstawie majoratu. Salichowie byli bardzo bogaci i niejeden okoliczny majątek do nich należał. W 1891 urodził się Gotthilf von Salich, syn Artura Rudolfa, którego ojcem był Georg Gustay Rudolf, ten który zakupił Panków.

Panków

Gotthilf nie mieszkał w skromnym zameczku, ale bardzo lubił to miejsce. Dawny fort pełnił za jego rządów rolę myśliwskiej dziupli. Kiedy przyjeżdżał do Pankowa, wybierał się na polowanie, a potem to na zamku właśnie ucztowano jak w dawnych czasach, kiedy był to rycerski przybytek. Biba goniła bibę, wino i pieczyste podawano do stołu, a i muzyki zapewne nie brakowało. Kobiet najprawdopodobniej też…

Panków

Niektóre rzeczy z mojego opowiadania wiem, ponieważ o nich przeczytałam w historii tego obiektu. Inne zaś opisałam, ponieważ je przeżyłam. Większość jednak to wytwory mojej wyobraźni, przypuszczenia i wnioski. Nie jestem ani archeologiem ani historykiem. Jestem tylko blogerką z  Nieustannego Wędrowania. Opowiadam o tym co widzę, czego dotykam i doświadczam. Sama nie wiem ile w tym jest faktów…

Panków

Artykuł zawiera autoreklamę

Co o tym sądzisz?

Ekscytujące!
112
OK
47
Kocham to!
17
Nie mam pewności
1
Takie sobie
3
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

[…] pochłania te ruiny, zasłania je i dlatego też mało kto tam zagląda. Podobnie jak leciwy zamek w Pankowie, o którym niedawno Wam opowiadałam, i ten obiekt nosi w sobie znamiona […]

Jaro

Po wojnie ludzie rozebrali ten zamek odzyskiwali drewniane belki i sie zawalilo wszystko za dzieciaka bawilismy sie w tym zamku w chowanego plywalismy tratwa po fosie hehe w duzym lochu znalezlismy kupe monet srebrnych i zlote 1800 roku

Jerzy

Haki, o których Pani pisze, najpewniej służyły do zawieszania i obrabiania upolowanej zwierzyny.

Kategoria:Niekomercyjny

0 %