Ród von Kramsta — Śląscy Rockefellerowie, analiza herbu, masoneria (?)
Pałace znajdują się w niemalże każdej dolnośląskiej wsi. Zamki występują nieco rzadziej, ale i ich nie brakuje w tej części Polski. Często są to ruiny, które dziś wielu z nas omija bez większego zainteresowania. Niektóre z nich mają trochę więcej szczęścia i trafiają w ręce ludzi, którzy chcą przywrócić im dawną świetność. Niestety, znacznie większa liczba zabytków zostaje zapomniana i rzucona na pastwę losu. Opuszczone majątki niszczeją, aż wreszcie na dobre zostają one pochłonięte przez wilgoć i pleśń. To straszne, szczególnie wtedy, jeśli spojrzymy na te obiekty przez pryzmat tego, jakie miały one znaczenie dawnymi laty. Warto nauczyć się czytać z tych gołych ścian i w ten sposób odnajdywać historie, które zdążyły już popaść w zapomnienie.
Spis treści:
- Wybrane elementy herbu
- Analiza symboli w herbie Georga von Kramsta
- Rodzina Kramstów — masońskie kontrowersje
Skorzystaj z powyższej nawigacji, aby przejść przeczytać o tym, co Cię najbardziej interesuje :)
Co z tym herbem?
Herb to słowo wywodzące się od niemieckiego wyrażenia Erbe, co w wolnym tłumaczeniu znaczy tyle, co „dziedzictwo”. Jest to tzw. znak rozpoznawczo-bojowy, który swoje korzenie ma w symbolice heroicznej i/lub wykorzystuje znaki własnościowe. Tyle teorii, a teraz po ludzku.
Herb to zbór symboli opowiadających o konkretnym rodzie. Ze znajdujących się na nim elementów można wyczytać niemal wszystko — rodzaj pochodzenia danej rodziny, przynależność do cechu rzemieślniczego, główne walory miasta, a nawet kwestie dotyczące podziału terytorialnego.
Herby dawnej występowały w roli wyróżnika rycerzy i ich rodzin. W późniejszych latach rozszerzono ich funkcję o podkreślanie pochodzenia szlacheckiego, organizacji religijnych i mieszczańskich, a nawet prostych, acz bogatych rzemieślników.
Historia zapisana w herbie — jak ją odczytać?
Umówmy się, jeśli na herb po prostu się patrzy, to widzi się na nim jedynie kilka zaplątanych w siebie nawzajem elementów, które na pierwszy rzut oka — w najlepszym wypadku — wyglądają jak symbol jednego wielkiego bałaganu. Aby coś w ogóle z tego odczytać, całość trzeba podzielić na swoiste strefy. I tak lecąc od zwieńczenia tego wyróżnika, możemy wymienić: zawołanie, klejnot, zawój lub koronę, hełm, koronę rangową, labry, pole i trzymacze, figurę, godło, order, postument oraz dewizę.
Tradycja związana ze stosowaniem herbów ma swoje początki w średniowieczu, a cały rodowód tego zwyczaju zawarty jest w zespole rycerskim. Konkretnie w chorągwi, czyli podstawowej jednostce bitewnej. Aby zrozumieć zasadność istnienia herbów, trzeba wyobrazić sobie pole walki. Kiedy w jego obszarze pojawiały się siły zbrojne dwóch przeciwników, stroje wojów były do siebie uderzająco podobne, a twarze walczących zakrywały hełmy. Wszystko to sprawiało, że odróżnienie od siebie rycerzy stojących do siebie w opozycji, było po prostu niemożliwe.
Na jakąkolwiek identyfikację wojów pozwalała prosta grafika umieszczona na proporcu — były one także odpowiednio barwione i zawierały właściwy symbol bojowy. Ten sam symbol widniał również na różnych częściach — nazwijmy to tak — garderoby rycerskiej, a także na posiadanych przez walczących częściach uzbrojenia, czyli na tarczach i hełmach.
Artykuł podzielony jest na kilka sekcji. W pierwszej z nich omawiane są poszczególne elementy herbów, w kolejnych analizuję herb rodu von Kramsta. Jeśli nie interesuje Cię ogólny opis heraldyki, skorzystaj z nawigacji znajdującej się na początku tego wpisu.
Aby przejść do kolejnej części tekstu kliknij w przycisk „DALEJ”
[…] Kiedy kilka tygodni temu tworzyłam wpis na temat szpitala — czy też raczej jego braku — w Środzie Śląskiej, natrafiłam zupełnym przypadkiem na dokumenty, w których wymieniana jest miejscowość o spolszczonej nazwie Flamingi Villa (Flamischdorf). Mowa jest w tym przypadku o Bielanach. Na mapie obrazującej osadnictwo okolic Środy Śląskiej od XII/XII do ok. połowy XIV wieku (opracowanej przez M. Młynarską-Kaletynową), miejscowość jest opisana jako w połowie własność książęca, a w połowie lenno grodu średzkiego, które w późniejszych latach zmieniło właściciela na osobę pochodzenia rycerskiego. […]
[…] na blogu podejmowany był temat Jaśniepaństwa z Chwalimierza. Opisany został pałac, a nawet herb tej rodziny, której przedstawiciele — jak się potem okazało — byli członkami masonerii. Wciąż jednak […]
[…] opowieści, które na powrót rozpalają moją wyobraźnię. To właśnie tam urzędował lata temu mój ulubiony dolnośląski burżuj, to w chwalimierskim lesie na dobre rozgościła się wataha pięknych wilków, a nad koronami […]
Tekst o wszystkim tylko nie o rodzie v. Kramsta. Wodolejstwo
Tekst na temat po prostu. W tytule jest analiza herbu :)
Pozdrawiam Nieustanne Wędrowanie.